Kaleka zaczyna pakować, cel złapać równowagę: siły, wytrzymałości i ruchu.

Dzisiaj rano waga 101.2 kg. Na początku dnia w ogrodzie o 12 zacząłem aktywność od pracy-wycierania nawilżanymi chusteczkami trzepaka na którym wczoraj ćwiczyłem. Niby lekka czynność, ale bardzo mnie osłabiła, złapała spastyczność ręce, barki i nogi, ale co najgorsze przeponę. Przez to zaczęło mi brakować tchu, bo miałem płytki oddech, nie potrafiłem odetchnąć pełną piersią. Niestety to skutek urazu rdzenia. Nie tylko niedowład, gorsze czucie, napięcia mięśni, gorsza termoregulacja, fascykulacja, ale i brak tchu. Dwie godziny dochodziłem do siebie, nie chodząc i nic nie ćwicząc. Pewnie, gdybym później zaczął czyścić ten trzepak, już po rozruszaniu się, jakiejś rozgrzewce to nic by nie było. To osłabienie spastyczne weszło mi w barki i ręce, jakbym był już po jakimś treningu i z tego powodu dzisiaj odpuściłem sobie inne ćwiczenia poza chodzeniem. Za to dzisiaj pokonałem w ciągu całego dnia dystans prawie o 50% większy niż wczoraj i wyniósł on łącznie 730 metrów w czasie około 1h.


Zmieniony przez - olotraper w dniu 2019-06-08 23:41:31

Waga drugi dzień stoi na 101,1 kg. Jestem bardzo osłabiony fizycznie, przesyt chodzenia i pewnie upałów. Jak ćwiczycie przy tym upale? Dzisiaj mam angielski, więc nie wyszedłem w ten gorąc na dwór. Trochę się gimnastykuję co godzinę, dwie na stojąco, ale zero dużych obciążeń i intensywnych ćwiczeń. Strasznie słaby.

Pisałeś, że chodzenie Cię męczy. To tak jak mnie. Nogi potem bolą. Wczoraj zacząłem jeździć na rowerze oprócz chodzenia. Ciekawe jak to się sprawdzi .

ojan

Pisałeś, że chodzenie Cię męczy. To tak jak mnie. Nogi potem bolą. Wczoraj zacząłem jeździć na rowerze oprócz chodzenia. Ciekawe jak to się sprawdzi .

Mnie po prawdzie wszystko męczy, męczy mnie bycie w tym ciele, niby moje, a nie moje. Ostatnio bardzo dużo ćwiczę chodzenia i chyba powinienem to urozmaicić, bo występuje zmęczenie dużo większe niż zwykle, przesilenie. Może dlatego warto by popedałować, nowe bodźce i odreagowanie tego przemęczenia. Poeksperymentować warto, zacznę od czwartku. Do środy nie chcę ryzykować, mam egzamin z angielskiego, muszę się oszczędzać, choć dzisiaj znów przesadzałem z chodzeniem choć obiecywałem sobie nie wychodzić na dwór. Nogi i okolice, strefa biodrowa dookoła ciała palą.

Lekki trening z ciężarkami, 43 minuty, objętość treningowa 2600 kg.





Zmieniony przez - olotraper w dniu 2019-06-11 01:27:17

Waga stanęła 101, kg. Dzisiaj, od 16 do 22 na dworze, chodzenie, jak zwykle i kilkanaście minut gimnastyki.

Szczerze podziwiam

Dzięki, ale nic wielkiego nie robię, mało tego, mam wewnętrzne przekonanie, że robię za mało. Człowiek by chciał wiele, ale brakuje energii. Znam prawdziwych kozaków niepełnosprawnych z większą niepełnosprawnością znacznie ciężej ćwiczących. Niestety niepełnosprawność wielu wspaniałym ludziom uniemożliwia pokazanie na co ich stać.

Dzisiaj waga 100,9 kg. Poranna rozgrzewka przy drabince 15 minut zrobiona. Na dwór nie wychodzę, bo muszę powtarzać do egzaminu z angielskiego, bardzo opornie to idzie, upał dobija.

Olo nie zawsze więcej znaczy lepiej Ja rozumiem, bo też mam wiecznie poczucie, że robię za mało ale czasem lepiej wrzucić na luz i nie martwić sie tym, że mozna było więcej, lepiej itp. Nie patrz na innych i nie próbuj im dorównać. Bądź najlepszą wersją siebie Ja podziwiam za tą codzienną walkę.

Zgadza się, dlatego najważniejsze jest robić coś w zgodzie z samym sobą, ale robić, nie przejmować się, coś nie wychodzi to może następnym razem wyjdzie. Niedobrze, gdy komuś coś nie wychodzi, nie daje rady i się poddaje, przestaje cokolwiek robić, wtedy jest przegrana.