Kaleka zaczyna pakować, cel złapać równowagę: siły, wytrzymałości i ruchu.

Tsubame33

Olo... kiedy Ty śpisz?

No dzisiaj do 10:30 i ciężko mi było się rano rozruszać, ale już zacząłem ćwiczyć. W nocy nie chce mi się spać, rodzina śpi, a ja sobie chodzę treningowo. Największą spastyczność mam rano, może dlatego tak w nocy jestem aktywny. Tak czy inaczej trzeba ćwiczyć. Wczoraj nawet symbolicznie nie miałem ciężarka w ręku to dzisiaj trzeba to nadrobić. Taki ćwiczenia, jak wczoraj robiłem też dają mi trochę w kość. W końcu nie bez powodu wielu kalisteników ma niezłą muskulaturę. Mnie w sumie niewiele brakuje, żeby się zmęczyć, ale teraz znacznie więcej znoszę niż jeszcze całkiem niedawno.

Budujące jest to, że treningi przynoszą efekty.

Też mam efekty ale potrzebuję potem coraz więcej odpoczynku!
Obyśmy zawsze czuli się młodo i tyle mogli co wtedy.

ojan

Budujące jest to, że treningi przynoszą efekty.

Też mam efekty ale potrzebuję potem coraz więcej odpoczynku!
Obyśmy zawsze czuli się młodo i tyle mogli co wtedy.

Mój tato był wiecznie młody. On mnie zaraził sportem. Ćwiczył do 85 roku, potem Alzheimer pokonał go w wieku 87 lat. Źle się odżywiał, uwielbiał smalec z czosnkiem, niestety też palił papierosy. Czosnek i cebula przedłużają życie, smalec raczej nie, ale to był jego nawyk jeszcze sprzed wojny. Tak poza tym był świetnie wygimnastykowany. Fizyczną sprawność zachował prawie do końca.





Zmieniony przez - olotraper w dniu 2019-01-28 17:01:46

olotraper

Mój tato był wiecznie młody. On mnie zaraził sportem.
Tak poza tym był świetnie wygimnastykowany. Fizyczną sprawność zachował prawie do końca.

Świetny przykład a zarazem wzór dał ojciec
„Czym skorupka za młodu nasiąknie,tym na starość trąci”.
Tylko jak to ma się do mojej osoby
Mojego ojca zamiłowanie do sportu było olbrzymie
Sprowadzało się tylko do jednej dyscypliny "sportu"

Różnie bywa, moja matka była alkoholiczką (mnie ojciec wychował), a ja jestem całkowitym abstynentem całe życie.

Dzisiaj rekord chodzenia w korytarzyku bez podpierania się w 6 rundach 700 metrów łącznie, czas łączny 1:14 h, jest to tyle co zwykle przez cały tydzień. Przeszedłem to kosztem bieżni elektrycznej, ale bez podpierania ten dystans bardziej mnie wymęczył. Standardowo to jest 100 metrów bez podpierania i 300 metrów bieżnia. Ciekawe, jak jutro to odczuję. Na koniec dnia zrobiłem trening góry bicki, tricki, barki, plecy górna część. 35 minut, 2800 kg razem. Mięśnie czuję to dobrze, jutro mocniej siłowo.

Fajny trening sobie zrobiłem choć objętość treningowa zwyczajna, jak na mnie 4450 kg. Ważniejsze od kilogramów jest dobre samopoczucie i spełnienie. Trening trwał prawie dwie godziny, ćwiczyłem klatkę pod WW, plecy, nogi, barki, tricepsy i bicepsy, czyli w zasadzie wszystko. Na początku zrobiłem sobie inaczej niż zwykle trening WW, a mianowicie po rozgrzewce w czterech seriach starałem się wykonać maksymalną ilość powtórzeń 37 kilogramową sztangą, wyszło mi 18, 15, 16 i 15 powtórzeń. Potem dobiłem klatkę maksymalną ilość powtórzeń rozpiętki 5 kg hantle. Może nie jest to zbyt mądre, ale daje dużo frajdy i pompuje endorfiny. Dużo przyjemności sprawił mi ten trening, choć w sumie nie wiem czemu, może przez te maksymalne ilości powtórzeń, choć ich ilość nie poraża.

Piękny zakres ruchu w tych rozpiętkach!
Wręcz niebywały u mocno zbudowanego mężczyzny!

ojan

Piękny zakres ruchu w tych rozpiętkach!
Wręcz niebywały u mocno zbudowanego mężczyzny!

Poważnie? Dzięki. Może, bo w szpitalu doktorant chciał pokazać przykurcz ścięgien w biodrach u tetraplegików na moim przykładzie, a ja odginałem pod wpływem grawitacji do tyłu nogę leżąc na wznak na kozetce. Było to po ponad dwóch latach bycia na wózku. To chyba ze sportów walki, bo tam ciągłe rozciąganie było i dawniej po siłowym treningu też zawsze się rozciągałem, bo przy sztukach walki jest to potrzebne. Nie miałem problemu pomimo grubej kości i tłuszczu z kopnięciem kogoś w głowę. Niemniej widzę obecnie duże problemy z rozciągnięciem 5 lat po wypadku.

Całkiem poważnie!
Kulturystów (a oni mają dużą masę mięśniową) najczęściej ogranicza ruchomość obręczy barkowej i skrócenie mięśni piersiowych do tego stopnia, że mają problem z robieniem przysiadów ze sztangą na plecach!
Sam tego doświadczam gdy rośnie masa a zapominam o rozciąganiu klatki (natychmiast o tym sobie przypominam gdy pojawiają się trudności z podejściem pod sztangę i usadowieniem jej na plecach ).
Dużą ruchomością w obręczy barkowej może się pochwalić jsdolan.