Kaleka zaczyna pakować, cel złapać równowagę: siły, wytrzymałości i ruchu.

No cóz ... ja stałem na bramkach w Krakowie przeszło 20 lat i nie narzekałem. Kasa był konkretna , w miesiąc zarabiałem tyle co w normalnej pracy przez 3-4 miesiące....a w okresie karnawału jeszcze więcej. Ta praca pozwoliła mi zarobić na rozkręcenie mojej własnej działalności...
To były czasy kiedy trenowałem karate...

Ja 10 lat, w weekend zarabiałem tyle, co mój tato przez miesiąc, jako kierownik biura projektowego. Kasa była. Też pierwszą pracę załapałem jeszcze na studiach dzięki karate w 1989 chyba. Chodzi mi o ciemną stronę stania na bramce, na pewno rozumiesz, co mam na myśli. Nie jest to praca dla grzecznych chłopców. To mi się w tej pracy nie podoba, jak już 22 lata nie robię tego i trochę spokorniałem.

W Z O R EK

To były czasy kiedy trenowałem karate...

W Nowej Hucie zaliczałem z Oyama Karate egzaminy na wyższe paski, ale to już po bramkach było, dla przyjemności ćwiczenia, poza zwykłą codzienną biurową pracą. Po prostu po latach ćwiczeń potrzebowałem czegoś takiego, namiastki dawnych ciężkich treningów. Zaczynałem za młodu od Kyokushinkai, boksu i Judo, potem KungFu Pszczyna, JuJitsu wicemistrz Śląska, kickboxing jakieś lokalne zawody i znów boks oraz Systiema. Równolegle towarzyszyła temu siłownia, ale dla siły, nie kulturystyka. Przydawała się do bramki i sportów walki. Nie brałem sterydów to może jakoś imponująco silny nie byłem, ale 145 kg na klatę szło przy wadze 92 kg. Fajne czasy.

W Nowej Hucie ? Czyli u Dyducha ?

Ja cały czas trenowałem w Krakowie , na początku u Drewniaka potem u Pietrasa......aż w końcu zostałem instruktorem i prowadziłem własne grupy. Na egzaminy moich uczniów przyjeżdżał do mnie Drewniak lub Pietras.

Super. Tak u sihana Dyducha, fajny gość. Jak w Katowicach zdawałem jakieś początkowe pasy, bo w Oyama zaczynałem od zera to na egzaminie od razu przerzucił mnie o trzy pasy w górę. Widział doświadczenie, że nie byłem zielony. W Nowej Hucie po egzaminie mnie pochwalił, bo ja "stary" po 40 i tam na egzaminie musiałem stoczyć kilka pojedynków z młodymi z czarnymi pasami. Wiadomo, że to nie były walki, jak na zawodach, raczej, jak sparingi, ale kilka pod rząd z doświadczonymi zawodnikami, którzy się zmieniali, lekkie nie było. Ja trenowałem u Kuby, Urbańczyka, Sokoła w młodości. Po wielu latach Oyama u Borowca i potem Kyokushinkai u Dadzibuga w Sosnowcu. Kark skręciłem podczas sparingu w Czechach na Systiemie, stąd kaleka teraz jestem. Ja byłem instruktorem boksu i Systiemy właśnie. Boks formalnie z uprawnieniami państwowymi. Lubiłem to bardzo.

https://scontent-frx5-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/1450844_633322330042394_600929882_n.jpg?_nc_cat=102&_nc_ht=scontent-frx5-1.xx&oh=65150f0cf47d111464db3d199838f735&oe=5CD2E016


Zmieniony przez - olotraper w dniu 2019-01-07 00:57:38

Ukoronowanie niedzielnych ćwiczeń pompki. Jest 2 w nocy, jutro nowe wyzwania.





Zmieniony przez - olotraper w dniu 2019-01-07 01:52:58

olotraper

Ukoronowanie niedzielnych ćwiczeń pompki. Jest 2 w nocy, jutro nowe wyzwania.

Olo kiedy Ty śpisz?

Podziwiam Twoją wytrwałość .... RESPECT

ZDROWIA WOJOWNIKU !!!

Giaurnemo

olotraper

Ukoronowanie niedzielnych ćwiczeń pompki. Jest 2 w nocy, jutro nowe wyzwania.

Olo kiedy Ty śpisz?

Wstyd się przyznać, zwykle do 9-10 rano. Nocny marek jestem. Właśnie ze WZORKIEM pisałem o pracy w lokalach nocnych. Po tym tak mi się zegar biologiczny przestawił. Ale te 7 godzin na dobę śpię.

W Z O R EK

Podziwiam Twoją wytrwałość .... RESPECT

ZDROWIA WOJOWNIKU !!!

Ossu!