Dziennik:
http://www.sfd.pl/DT_kalik-t1087033.html
Aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/._DT2_._HETAVEL_.-t1065615-s18.html#post6
Dziękuję za takie wsparcie! Jesteście nieocenieni
Wczoraj wypiłam jedno piwko po biegu, ogarnęłam się i padłam jak ciapek:) Większych uszkodzeń ciała nie odnotowałam, psychicznie za to mam + 10 do spełnienia totalnego.
Bolą nóżki, rączki, mięśnie kadłuba, trochę sfatygowane kostki od latania po kamolach, obite małe palce u stóp - o kamole
Po biegu powiedziałam Organizatorowi, ze jest sadystą:) Wszyscy, którzy ukończyli, zgodnie wypowiedzieili się, ze na trudniejszej trasie w Polsce nie było im dane biegać. Osobiście nie przypuszczałam, ze kiedykolwiek powiem te słowa o górach, które znam jak własną kieszeń.
Dla zainteresowanych obszerna relacja ze zdjęciami już wkrótce (muszę materiały pozbierać).
Wystartowały 43 osoby, 27 zawodników ukończyło bieg.
Zajęłam 19 miejsce wśród wszystkich, którzy dobiegli, byłam 2 na 3 kobiety, które wystartowały.
To był zdecydowanie bieg życia. Tego się nie zapomina. Momentami cienka granica miedzy pokorą a upokorzeniem zacierała się, ale to jest właśnie moment, w którym życie się przewartościowuje i człowiek znów zaczyna dostrzegać te proste i najcenniejsze rzeczy. Uwielbiam ten moment...
Kilka fotek, miedzy innymi sadystyczne podejście na Zamek Chojnik, gdzie zlokalizowano metę, lądowanie za linią mety (pokonaną z wyskoku) i rys trasy z profilem gps ze strony organizatora (nie pasuje mi - innym zawodnikom również) profil i długość końcówki trasy, ale +/- 2 km to pikuś przy takim dystansie) :)
Za miesiąc Sudecka Setka, która wydaje mi się teraz wypłaszczona w porównaniu do Chojnik Ultramaratonu. Będzie fajne porównanie i dowód na to, ze setka setce nierówna:)
Raz jeszcze dzięki za doping i wsparcie
Zmieniony przez - Spawareczk w dniu 2015-05-24 11:28:50
" - Tato.... - ciągnąłem słabym głosem. - Nie jestem pewien co robić, ledwie mogę się ruszać..
- Synu.... - powiedział z nagłą determinacją. - jeśli nie możesz biec, idź. Jeśli nie możesz iść, czołgaj się. Rób to, co musisz i nigdy, przenigdy się nie poddawaj.
Zamknął oczy i mocno mnie uścisnął. Wyciągnąłem rękę i położyłem dłoń na jego ramieniu.
- Tak zrobię, tato - wymamrotałem. - Nie poddam się.
Rozluźnił uścisk, a wtedy moja głowa bezwładnie opadła na brzuch. Rozłożyłem ręce i nogi a potem postąpiłem tak, jak radził - zacząłem się czołgać."
http://www.sfd.pl/Spawareczka_wychodzi_z_krzaków-t1033235-s9.html
Podziwiam i gratuluje
Wiesz, ostatnio ciągle śledzę relacje z zawodów fitnessowych, debiuty, MP, ME..i tak jestem pełna podziwu dla tych wszystkich dziewczyn, które zrobiły mega formę, ALE jak dla mnie to TY bijesz je wszystkie na głowę tym co robisz, jestem pod ogromnym wrażeniem!!
Nie chciałabym przesądzać, co kosztuje więcej wysiłku i samozaparcia, bo nigdy nie liznęłam ani tego, ani tego, tu na forum jednak zdecydowanie bardziej promowane są sporty sylwetkowe i efekty wizualne, nawet w zwykłych dziennikach podsumowanie bez fot to nie podsumowanie - z tym nie dyskutuję, bo wiem, że dążenie do "ideału" wymaga sporo zaangażowania i wyrzeczeń.
Ale w moim odczuciu, to Ty jesteś nr 1 i choćby jak kto mnie przekonywał, to zdania nie zmienię
Szacun! i kibicuję dalej
Nie uważam, ze robię coś nadzwyczajnego. Ból fizyczny, jaki temu towarzyszy i ciągle przesuwane kumulacje kolejnych kryzysów, walka o oddech, obolałe ciało, które odmawia posłuszeństwa, czasami omamy wzrokowe i słuchowe..... uczą pokory, szacunku, uczciwości w stosunku do siebie i innych jak nic innego. To w zasadzie nie jest sport, to sposób na życie. każdy ma swój :)
A Tobie, Harpaganie, dziękuję za piękne słowa:)
" - Tato.... - ciągnąłem słabym głosem. - Nie jestem pewien co robić, ledwie mogę się ruszać..
- Synu.... - powiedział z nagłą determinacją. - jeśli nie możesz biec, idź. Jeśli nie możesz iść, czołgaj się. Rób to, co musisz i nigdy, przenigdy się nie poddawaj.
Zamknął oczy i mocno mnie uścisnął. Wyciągnąłem rękę i położyłem dłoń na jego ramieniu.
- Tak zrobię, tato - wymamrotałem. - Nie poddam się.
Rozluźnił uścisk, a wtedy moja głowa bezwładnie opadła na brzuch. Rozłożyłem ręce i nogi a potem postąpiłem tak, jak radził - zacząłem się czołgać."
http://www.sfd.pl/Spawareczka_wychodzi_z_krzaków-t1033235-s9.html
Czekam z niecierpliwością na pełną relację...
This is the best deal you can get.
Głodnej baby dziennik
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- 47
- 48
- 49
- 50
- 51
- 52
- 53
- 54
- 55
- 56
- 57
- 58
- 59
- 60
- 61
- 62
- 63
- 64
- 65
- 66
- 67
- 68
- ...
- 69