Co do
białka - placuszki, o których wspominam chcę zrobić na ten weekend. Jedziemy do znajomych, znam ich zwyczaje żywieniowe i wiem, ze nie "zapewnią" mi dostatecznej ilości makroskładników, a że bedziemy w terenie, nie mam jak zgrliować kurczaka na ten przykład:) Nabiału nie chcę jeść, bo mi bez niego dobrze. Trzeba zatem coś wykombinować.
Co do UTMB - biegnę na trasie TDS (119 km), do biegu zgłosiłam się w grudniu ubiegłego roku. Na koncie trzeba mieć punkty, które gromadzi się na biegach górskich. Do tej chwili mam ważnych 7 punktów (Maraton Karkonoski x 2, Maraton Gór Stołowych, Chudy Wawrzyniec - 85 km, Sudecka Setka - 100 km. Wystarczyło by do dystansu głównego - 168 km), na mój bieg potrzebuję 2. W styczniu odbyło się losowanie i zakwalifikowałam się na bieg. W momencie zgłoszenia przesyła się część opłaty startowej, po ogłoszeniu list uczestników dopłaca się resztę. Jeśli Cię nie wylosują - zwracają zaliczkę. Kolejnym etapem było wysłanie certyfikatu medycznego (zaświadczenie od lekarza ogólnego wystarczy). Po pełnej akceptacji pozostało przygotowywać się do startu:)
Organizator ma spore wymogi sprzętowe: Kurtka z membraną o oddychalności i wodoodporności minimum 10 000, spodnie z membraną, rękawiczki wodoodporne, dwie czołówki, czapka lub bandana, apteczka, odzienie z dlugim rękawem, odzienia zakrywające całe nogi, telefon, kubek min 150 ml, min 1 litrowy pojemnik/bukłak/bidon. Na trasie jest 6 punktów z jedzeniem + 2 z wodą, czyli średnio co 15 km mamy punkt odżywczy. Limit czasu to 33 h. Najlepsze kobitki robią trasę w 16-18 h, 24 h dają miejsce w pierwszej piętnastce. Zdecydowana większosć biegnie powyżej 30 h. Na trasie wdrapujesz się na ponad 2500 m "tylko" 6 razy:)
Start mam 27.08 o 7:00 nad ranem. od 20.08 mam urlop i planuję się dobrze wyspać, zanim stres zacznie przerywać mi sen (choć już dziś śni mi się, ze zgubiłam drogę, zapomniałam odebrać pakiet startowy etc). W piętek 22.08 w nocy wyjeżdżamy samochodem. Jadę z facetem i z jednym biegaczem-turysta, który co prawda nie startuje, ale korzystajac z okazji taniego transportu "skoczy"sobie na MOnt Blanc;P. W Chamonix planujemy być późnym popołudniem w sobotę. Pewnikiem obejdziemy miasto, zorientujemy się co i jak i odeśpimy noc. Na miejscu będą jeszcze moi rodzice, którzy zorganizowali sobie w tym czasie urlop w górach:) Od niedzieli mam zamiar uskuteczniać lekkie przebieżki na wysokościach 2500 +. W niedzielę wgramolę się na nogach, a pozostałe dni będę wjeżdżać wyciągiem i latać sobie po mniejszych przewyższeniach. Kilka godzin dziennie powinno wystarczyć na aklimatyzację.
Czasu biegu nie planuję, nie jestem w stanie przewidzieć reakcji organizmu na taki czas ( w tej chwili mój max to 16,5 h wysiłku ciągłego, ale na niższych przewyższeniach) i wysokości. Jadę, żeby ukończyć. Startuję, żeby zmierzyć się ze sobą. Najbardziej boję się ataku rwy kulszowej, bo na to wpływ mam niewielki. Reszta to strategia i zdrowy rozsądek.
Zmieniony przez - Spawareczk w dniu 2014-08-13 09:25:01