SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Spawareczka wychodzi z krzaków

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe: , ,

Ilość wyświetleń tematu: 70942

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 48 Napisanych postów 885 Wiek 41 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 17458
łoj, picie to podstawa:) Zdecydowanie łatwiej wali sie z bukłaka z dobrym ustnikiem, niż z bidonu, ale na krótkie biegi w przedziale 20-25 nie ma sensu targać camelbaka. Kubki na biegach masowych zginam, robię dziubek i wlewam na raz:D

Poza chałwą fajnie sprawdza się jeszcze mleczko w tubce jako energetyk, ale na redukcji odpuszczam:) o żelkach Harribo nie wspomnę, dają kopa na pusty organizm,ale prawdpodobnie są bardziej chemiczne, niż żele energetyczne:)

Zmieniony przez - Spawareczk w dniu 2014-08-11 09:37:20

" - Tato.... - ciągnąłem słabym głosem. - Nie jestem pewien co robić, ledwie mogę się ruszać..
- Synu.... - powiedział z nagłą determinacją. - jeśli nie możesz biec, idź. Jeśli nie możesz iść, czołgaj się. Rób to, co musisz i nigdy, przenigdy się nie poddawaj.

Zamknął oczy i mocno mnie uścisnął. Wyciągnąłem rękę i położyłem dłoń na jego ramieniu.
- Tak zrobię, tato - wymamrotałem. - Nie poddam się.
Rozluźnił uścisk, a wtedy moja głowa bezwładnie opadła na brzuch. Rozłożyłem ręce i nogi a potem postąpiłem tak, jak radził - zacząłem się czołgać."

http://www.sfd.pl/Spawareczka_wychodzi_z_krzaków-t1033235-s9.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 133 Wiek 44 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 6958
Spawareczk
łoj, picie to podstawa:) Zdecydowanie łatwiej wali sie z bukłaka z dobrym ustnikiem, niż z bidonu, ale na krótkie biegi w przedziale 20-25 nie ma sensu targać camelbaka. Kubki na biegach masowych zginam, robię dziubek i wlewam na raz:D

Poza chałwą fajnie sprawdza się jeszcze mleczko w tubce jako energetyk, ale na redukcji odpuszczam:) o żelkach Harribo nie wspomnę, dają kopa na pusty organizm,ale prawdpodobnie są bardziej chemiczne, niż żele energetyczne:)

Zmieniony przez - Spawareczk w dniu 2014-08-11 09:37:20


Nienawidzę żelków jeden problem mniej. No picie to podstawa, zwłaszcza przy takich upałach jak mamy ostatnio, źle znoszę bieganie w takiej temperaturze, podziwiam tych którzy są w stanie to wytrzymać.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 48 Napisanych postów 885 Wiek 41 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 17458
Tak do 90 minut bez picia ogarnę w upale, ale zdecydowanie mniej wydajna jestem. Nie zmienia to faktu, ze latem wolę biegać w nocy z czołówką, niż katować się za dnia.....

Na szczęscie już niedługo zima i wreszcie bedzie można zasuwać na pełnych obrotach:)

" - Tato.... - ciągnąłem słabym głosem. - Nie jestem pewien co robić, ledwie mogę się ruszać..
- Synu.... - powiedział z nagłą determinacją. - jeśli nie możesz biec, idź. Jeśli nie możesz iść, czołgaj się. Rób to, co musisz i nigdy, przenigdy się nie poddawaj.

Zamknął oczy i mocno mnie uścisnął. Wyciągnąłem rękę i położyłem dłoń na jego ramieniu.
- Tak zrobię, tato - wymamrotałem. - Nie poddam się.
Rozluźnił uścisk, a wtedy moja głowa bezwładnie opadła na brzuch. Rozłożyłem ręce i nogi a potem postąpiłem tak, jak radził - zacząłem się czołgać."

http://www.sfd.pl/Spawareczka_wychodzi_z_krzaków-t1033235-s9.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 133 Wiek 44 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 6958
O tak dokładnie, czekam z utęsknieniem na jesień i zimę :)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 48 Napisanych postów 885 Wiek 41 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 17458
Wczorajszy trening wypadł z przyczyn nie do przewidzenia. Znakiem tego, planowany jeden dzień wolny w tygodniu został skonsumowany już na starcie:)
Na dziś w planach: bieging 11 km
Warzywa: pomidor, ogórek, sałata lodowa, koper, nać pietruchy, szpinak

Micha:

" - Tato.... - ciągnąłem słabym głosem. - Nie jestem pewien co robić, ledwie mogę się ruszać..
- Synu.... - powiedział z nagłą determinacją. - jeśli nie możesz biec, idź. Jeśli nie możesz iść, czołgaj się. Rób to, co musisz i nigdy, przenigdy się nie poddawaj.

Zamknął oczy i mocno mnie uścisnął. Wyciągnąłem rękę i położyłem dłoń na jego ramieniu.
- Tak zrobię, tato - wymamrotałem. - Nie poddam się.
Rozluźnił uścisk, a wtedy moja głowa bezwładnie opadła na brzuch. Rozłożyłem ręce i nogi a potem postąpiłem tak, jak radził - zacząłem się czołgać."

http://www.sfd.pl/Spawareczka_wychodzi_z_krzaków-t1033235-s9.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 48 Napisanych postów 885 Wiek 41 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 17458
14 dni do startu, zaczynam trząść portami i zdawać sobie sprawę z mojego szurnięcia




Kiedyś dostałam paczkę białka Soja-Vit, nadaje się toto do składu omletosów zamiast mąki? Wiem, ze soja nie cieszy się zbytnio popularnością, ale jednorazowo z braku laku? Czeka mnie wyjazdowe 1,5 dnia i chcę namachać placuszków wysokobiałkowych. Bo o ile w każdych warunkach zdobędę węgle i tłuszcz, tak z białkiem u mnie zawsze jest pod górę.

Z newsów - zakwas na pierwszy chlebek już pracuje. Zamówiony fałdomierz czeka na poczcie na odbiór. Po biegu ruszam pełną parą:)

Micha: szpinak, sałata lodowa, pomidor, ogórek ..... ciekawe zjawisko, pierwszy raz w życiu PMS-owe ssanie zapycham pomidorami i działa:) ale chodzą za mną omlety z bananem i borówkami, nie omieszkam jutro spożyć.

Aktywność na dziś: Kettlebells - 60' + bieging rozgrzewkowy 6-8 km (jak się wyrobię)





Zmieniony przez - Spawareczk w dniu 2014-08-13 07:27:49

Zmieniony przez - Spawareczk w dniu 2014-08-13 07:41:10

" - Tato.... - ciągnąłem słabym głosem. - Nie jestem pewien co robić, ledwie mogę się ruszać..
- Synu.... - powiedział z nagłą determinacją. - jeśli nie możesz biec, idź. Jeśli nie możesz iść, czołgaj się. Rób to, co musisz i nigdy, przenigdy się nie poddawaj.

Zamknął oczy i mocno mnie uścisnął. Wyciągnąłem rękę i położyłem dłoń na jego ramieniu.
- Tak zrobię, tato - wymamrotałem. - Nie poddam się.
Rozluźnił uścisk, a wtedy moja głowa bezwładnie opadła na brzuch. Rozłożyłem ręce i nogi a potem postąpiłem tak, jak radził - zacząłem się czołgać."

http://www.sfd.pl/Spawareczka_wychodzi_z_krzaków-t1033235-s9.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 94 Napisanych postów 5856 Wiek 40 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 54638
Będzie przygoda
Powiedz mi jedziesz sama/ze znajomymi , czy zorganizowanym wyjazdem ?
Ile dni dajesz sobie na adaptacje na miejscu ??
Weź w ogóle coś więcej poopisuj o wymaganiach do startu, przygotowaniach logistycznych, etc. chyba że nie chcesz tutaj, to na prv

No i moim zdaniem białko Ci nie potrzebne na dzień przed biegiem i po biegu. Szkoda nerek. Zrób sobie normalne placuszki na jajkach i mleku. Przy tak długim wysiłku nerki i tak dostaną za swoje. Później, na rege będziesz się martwić o podaż białka

Aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/[Stara_Gwardia]_DT/Lejjla-t988136.html

"Mięśnie są pojętne jak woły robocze.Jeśli ostrożnie,krok po kroku,
zwiększa się obciążenie,uczą się je znosić."

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 386 Napisanych postów 9908 Wiek 51 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 178038
Spawareczk
14 dni do startu, zaczynam trząść portami i zdawać sobie sprawę z mojego szurnięcia



znane mi uczucie - człek chodzi jak na haju, podjarany ale i przerażony
fajne takie "szurnięcie"
ja lubię i cenię ludzi z pasją
i choć bieganie ekstremalne dla mnie jest ekstremalną abstrakcją to z kokosowego serducha życze Ci powodzenia!
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 48 Napisanych postów 885 Wiek 41 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 17458
Co do białka - placuszki, o których wspominam chcę zrobić na ten weekend. Jedziemy do znajomych, znam ich zwyczaje żywieniowe i wiem, ze nie "zapewnią" mi dostatecznej ilości makroskładników, a że bedziemy w terenie, nie mam jak zgrliować kurczaka na ten przykład:) Nabiału nie chcę jeść, bo mi bez niego dobrze. Trzeba zatem coś wykombinować.

Co do UTMB - biegnę na trasie TDS (119 km), do biegu zgłosiłam się w grudniu ubiegłego roku. Na koncie trzeba mieć punkty, które gromadzi się na biegach górskich. Do tej chwili mam ważnych 7 punktów (Maraton Karkonoski x 2, Maraton Gór Stołowych, Chudy Wawrzyniec - 85 km, Sudecka Setka - 100 km. Wystarczyło by do dystansu głównego - 168 km), na mój bieg potrzebuję 2. W styczniu odbyło się losowanie i zakwalifikowałam się na bieg. W momencie zgłoszenia przesyła się część opłaty startowej, po ogłoszeniu list uczestników dopłaca się resztę. Jeśli Cię nie wylosują - zwracają zaliczkę. Kolejnym etapem było wysłanie certyfikatu medycznego (zaświadczenie od lekarza ogólnego wystarczy). Po pełnej akceptacji pozostało przygotowywać się do startu:)

Organizator ma spore wymogi sprzętowe: Kurtka z membraną o oddychalności i wodoodporności minimum 10 000, spodnie z membraną, rękawiczki wodoodporne, dwie czołówki, czapka lub bandana, apteczka, odzienie z dlugim rękawem, odzienia zakrywające całe nogi, telefon, kubek min 150 ml, min 1 litrowy pojemnik/bukłak/bidon. Na trasie jest 6 punktów z jedzeniem + 2 z wodą, czyli średnio co 15 km mamy punkt odżywczy. Limit czasu to 33 h. Najlepsze kobitki robią trasę w 16-18 h, 24 h dają miejsce w pierwszej piętnastce. Zdecydowana większosć biegnie powyżej 30 h. Na trasie wdrapujesz się na ponad 2500 m "tylko" 6 razy:)

Start mam 27.08 o 7:00 nad ranem. od 20.08 mam urlop i planuję się dobrze wyspać, zanim stres zacznie przerywać mi sen (choć już dziś śni mi się, ze zgubiłam drogę, zapomniałam odebrać pakiet startowy etc). W piętek 22.08 w nocy wyjeżdżamy samochodem. Jadę z facetem i z jednym biegaczem-turysta, który co prawda nie startuje, ale korzystajac z okazji taniego transportu "skoczy"sobie na MOnt Blanc;P. W Chamonix planujemy być późnym popołudniem w sobotę. Pewnikiem obejdziemy miasto, zorientujemy się co i jak i odeśpimy noc. Na miejscu będą jeszcze moi rodzice, którzy zorganizowali sobie w tym czasie urlop w górach:) Od niedzieli mam zamiar uskuteczniać lekkie przebieżki na wysokościach 2500 +. W niedzielę wgramolę się na nogach, a pozostałe dni będę wjeżdżać wyciągiem i latać sobie po mniejszych przewyższeniach. Kilka godzin dziennie powinno wystarczyć na aklimatyzację.

Czasu biegu nie planuję, nie jestem w stanie przewidzieć reakcji organizmu na taki czas ( w tej chwili mój max to 16,5 h wysiłku ciągłego, ale na niższych przewyższeniach) i wysokości. Jadę, żeby ukończyć. Startuję, żeby zmierzyć się ze sobą. Najbardziej boję się ataku rwy kulszowej, bo na to wpływ mam niewielki. Reszta to strategia i zdrowy rozsądek.

Zmieniony przez - Spawareczk w dniu 2014-08-13 09:25:01

" - Tato.... - ciągnąłem słabym głosem. - Nie jestem pewien co robić, ledwie mogę się ruszać..
- Synu.... - powiedział z nagłą determinacją. - jeśli nie możesz biec, idź. Jeśli nie możesz iść, czołgaj się. Rób to, co musisz i nigdy, przenigdy się nie poddawaj.

Zamknął oczy i mocno mnie uścisnął. Wyciągnąłem rękę i położyłem dłoń na jego ramieniu.
- Tak zrobię, tato - wymamrotałem. - Nie poddam się.
Rozluźnił uścisk, a wtedy moja głowa bezwładnie opadła na brzuch. Rozłożyłem ręce i nogi a potem postąpiłem tak, jak radził - zacząłem się czołgać."

http://www.sfd.pl/Spawareczka_wychodzi_z_krzaków-t1033235-s9.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 133 Wiek 44 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 6958
Trzymam mocno kciuki i podziwiam. Dystans, przewyższenia i warunki w jakich przyjdzie Ci startować robią wrażenie. Przy Twoim biegu mój planowany asfaltowy półmaraton blednie
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Głodnej baby dziennik

Następny temat

Zuzka light

WHEY premium