Szacuny
48
Napisanych postów
885
Wiek
41 lat
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
17458
łoj, picie to podstawa:) Zdecydowanie łatwiej wali sie z bukłaka z dobrym ustnikiem, niż z bidonu, ale na krótkie biegi w przedziale 20-25 nie ma sensu targać camelbaka. Kubki na biegach masowych zginam, robię dziubek i wlewam na raz:D
Poza chałwą fajnie sprawdza się jeszcze mleczko w tubce jako energetyk, ale na redukcji odpuszczam:) o żelkach Harribo nie wspomnę, dają kopa na pusty organizm,ale prawdpodobnie są bardziej chemiczne, niż żele energetyczne:)
Zmieniony przez - Spawareczk w dniu 2014-08-11 09:37:20
" - Tato.... - ciągnąłem słabym głosem. - Nie jestem pewien co robić, ledwie mogę się ruszać..
- Synu.... - powiedział z nagłą determinacją. - jeśli nie możesz biec, idź. Jeśli nie możesz iść, czołgaj się. Rób to, co musisz i nigdy, przenigdy się nie poddawaj.
Zamknął oczy i mocno mnie uścisnął. Wyciągnąłem rękę i położyłem dłoń na jego ramieniu.
- Tak zrobię, tato - wymamrotałem. - Nie poddam się.
Rozluźnił uścisk, a wtedy moja głowa bezwładnie opadła na brzuch. Rozłożyłem ręce i nogi a potem postąpiłem tak, jak radził - zacząłem się czołgać."
Szacuny
0
Napisanych postów
133
Wiek
44 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
6958
Spawareczk
łoj, picie to podstawa:) Zdecydowanie łatwiej wali sie z bukłaka z dobrym ustnikiem, niż z bidonu, ale na krótkie biegi w przedziale 20-25 nie ma sensu targać camelbaka. Kubki na biegach masowych zginam, robię dziubek i wlewam na raz:D
Poza chałwą fajnie sprawdza się jeszcze mleczko w tubce jako energetyk, ale na redukcji odpuszczam:) o żelkach Harribo nie wspomnę, dają kopa na pusty organizm,ale prawdpodobnie są bardziej chemiczne, niż żele energetyczne:)
Zmieniony przez - Spawareczk w dniu 2014-08-11 09:37:20
Nienawidzę żelków jeden problem mniej. No picie to podstawa, zwłaszcza przy takich upałach jak mamy ostatnio, źle znoszę bieganie w takiej temperaturze, podziwiam tych którzy są w stanie to wytrzymać.
Szacuny
48
Napisanych postów
885
Wiek
41 lat
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
17458
Tak do 90 minut bez picia ogarnę w upale, ale zdecydowanie mniej wydajna jestem. Nie zmienia to faktu, ze latem wolę biegać w nocy z czołówką, niż katować się za dnia.....
Na szczęscie już niedługo zima i wreszcie bedzie można zasuwać na pełnych obrotach:)
" - Tato.... - ciągnąłem słabym głosem. - Nie jestem pewien co robić, ledwie mogę się ruszać..
- Synu.... - powiedział z nagłą determinacją. - jeśli nie możesz biec, idź. Jeśli nie możesz iść, czołgaj się. Rób to, co musisz i nigdy, przenigdy się nie poddawaj.
Zamknął oczy i mocno mnie uścisnął. Wyciągnąłem rękę i położyłem dłoń na jego ramieniu.
- Tak zrobię, tato - wymamrotałem. - Nie poddam się.
Rozluźnił uścisk, a wtedy moja głowa bezwładnie opadła na brzuch. Rozłożyłem ręce i nogi a potem postąpiłem tak, jak radził - zacząłem się czołgać."
Szacuny
48
Napisanych postów
885
Wiek
41 lat
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
17458
Wczorajszy trening wypadł z przyczyn nie do przewidzenia. Znakiem tego, planowany jeden dzień wolny w tygodniu został skonsumowany już na starcie:)
Na dziś w planach: bieging 11 km
Warzywa: pomidor, ogórek, sałata lodowa, koper, nać pietruchy, szpinak
Micha:
" - Tato.... - ciągnąłem słabym głosem. - Nie jestem pewien co robić, ledwie mogę się ruszać..
- Synu.... - powiedział z nagłą determinacją. - jeśli nie możesz biec, idź. Jeśli nie możesz iść, czołgaj się. Rób to, co musisz i nigdy, przenigdy się nie poddawaj.
Zamknął oczy i mocno mnie uścisnął. Wyciągnąłem rękę i położyłem dłoń na jego ramieniu.
- Tak zrobię, tato - wymamrotałem. - Nie poddam się.
Rozluźnił uścisk, a wtedy moja głowa bezwładnie opadła na brzuch. Rozłożyłem ręce i nogi a potem postąpiłem tak, jak radził - zacząłem się czołgać."
Szacuny
48
Napisanych postów
885
Wiek
41 lat
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
17458
14 dni do startu, zaczynam trząść portami i zdawać sobie sprawę z mojego szurnięcia
Kiedyś dostałam paczkę białka Soja-Vit, nadaje się toto do składu omletosów zamiast mąki? Wiem, ze soja nie cieszy się zbytnio popularnością, ale jednorazowo z braku laku? Czeka mnie wyjazdowe 1,5 dnia i chcę namachać placuszków wysokobiałkowych. Bo o ile w każdych warunkach zdobędę węgle i tłuszcz, tak z białkiem u mnie zawsze jest pod górę.
Z newsów - zakwas na pierwszy chlebek już pracuje. Zamówiony fałdomierz czeka na poczcie na odbiór. Po biegu ruszam pełną parą:)
Micha: szpinak, sałata lodowa, pomidor, ogórek ..... ciekawe zjawisko, pierwszy raz w życiu PMS-owe ssanie zapycham pomidorami i działa:) ale chodzą za mną omlety z bananem i borówkami, nie omieszkam jutro spożyć.
Aktywność na dziś: Kettlebells - 60' + bieging rozgrzewkowy 6-8 km (jak się wyrobię)
Zmieniony przez - Spawareczk w dniu 2014-08-13 07:27:49
Zmieniony przez - Spawareczk w dniu 2014-08-13 07:41:10
" - Tato.... - ciągnąłem słabym głosem. - Nie jestem pewien co robić, ledwie mogę się ruszać..
- Synu.... - powiedział z nagłą determinacją. - jeśli nie możesz biec, idź. Jeśli nie możesz iść, czołgaj się. Rób to, co musisz i nigdy, przenigdy się nie poddawaj.
Zamknął oczy i mocno mnie uścisnął. Wyciągnąłem rękę i położyłem dłoń na jego ramieniu.
- Tak zrobię, tato - wymamrotałem. - Nie poddam się.
Rozluźnił uścisk, a wtedy moja głowa bezwładnie opadła na brzuch. Rozłożyłem ręce i nogi a potem postąpiłem tak, jak radził - zacząłem się czołgać."
Szacuny
94
Napisanych postów
5856
Wiek
40 lat
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
54638
Będzie przygoda
Powiedz mi jedziesz sama/ze znajomymi , czy zorganizowanym wyjazdem ?
Ile dni dajesz sobie na adaptacje na miejscu ??
Weź w ogóle coś więcej poopisuj o wymaganiach do startu, przygotowaniach logistycznych, etc. chyba że nie chcesz tutaj, to na prv
No i moim zdaniem białko Ci nie potrzebne na dzień przed biegiem i po biegu. Szkoda nerek. Zrób sobie normalne placuszki na jajkach i mleku. Przy tak długim wysiłku nerki i tak dostaną za swoje. Później, na rege będziesz się martwić o podaż białka
Szacuny
386
Napisanych postów
9908
Wiek
51 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
178038
Spawareczk
14 dni do startu, zaczynam trząść portami i zdawać sobie sprawę z mojego szurnięcia
znane mi uczucie - człek chodzi jak na haju, podjarany ale i przerażony
fajne takie "szurnięcie"
ja lubię i cenię ludzi z pasją
i choć bieganie ekstremalne dla mnie jest ekstremalną abstrakcją to z kokosowego serducha życze Ci powodzenia!
Szacuny
48
Napisanych postów
885
Wiek
41 lat
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
17458
Co do białka - placuszki, o których wspominam chcę zrobić na ten weekend. Jedziemy do znajomych, znam ich zwyczaje żywieniowe i wiem, ze nie "zapewnią" mi dostatecznej ilości makroskładników, a że bedziemy w terenie, nie mam jak zgrliować kurczaka na ten przykład:) Nabiału nie chcę jeść, bo mi bez niego dobrze. Trzeba zatem coś wykombinować.
Co do UTMB - biegnę na trasie TDS (119 km), do biegu zgłosiłam się w grudniu ubiegłego roku. Na koncie trzeba mieć punkty, które gromadzi się na biegach górskich. Do tej chwili mam ważnych 7 punktów (Maraton Karkonoski x 2, Maraton Gór Stołowych, Chudy Wawrzyniec - 85 km, Sudecka Setka - 100 km. Wystarczyło by do dystansu głównego - 168 km), na mój bieg potrzebuję 2. W styczniu odbyło się losowanie i zakwalifikowałam się na bieg. W momencie zgłoszenia przesyła się część opłaty startowej, po ogłoszeniu list uczestników dopłaca się resztę. Jeśli Cię nie wylosują - zwracają zaliczkę. Kolejnym etapem było wysłanie certyfikatu medycznego (zaświadczenie od lekarza ogólnego wystarczy). Po pełnej akceptacji pozostało przygotowywać się do startu:)
Organizator ma spore wymogi sprzętowe: Kurtka z membraną o oddychalności i wodoodporności minimum 10 000, spodnie z membraną, rękawiczki wodoodporne, dwie czołówki, czapka lub bandana, apteczka, odzienie z dlugim rękawem, odzienia zakrywające całe nogi, telefon, kubek min 150 ml, min 1 litrowy pojemnik/bukłak/bidon. Na trasie jest 6 punktów z jedzeniem + 2 z wodą, czyli średnio co 15 km mamy punkt odżywczy. Limit czasu to 33 h. Najlepsze kobitki robią trasę w 16-18 h, 24 h dają miejsce w pierwszej piętnastce. Zdecydowana większosć biegnie powyżej 30 h. Na trasie wdrapujesz się na ponad 2500 m "tylko" 6 razy:)
Start mam 27.08 o 7:00 nad ranem. od 20.08 mam urlop i planuję się dobrze wyspać, zanim stres zacznie przerywać mi sen (choć już dziś śni mi się, ze zgubiłam drogę, zapomniałam odebrać pakiet startowy etc). W piętek 22.08 w nocy wyjeżdżamy samochodem. Jadę z facetem i z jednym biegaczem-turysta, który co prawda nie startuje, ale korzystajac z okazji taniego transportu "skoczy"sobie na MOnt Blanc;P. W Chamonix planujemy być późnym popołudniem w sobotę. Pewnikiem obejdziemy miasto, zorientujemy się co i jak i odeśpimy noc. Na miejscu będą jeszcze moi rodzice, którzy zorganizowali sobie w tym czasie urlop w górach:) Od niedzieli mam zamiar uskuteczniać lekkie przebieżki na wysokościach 2500 +. W niedzielę wgramolę się na nogach, a pozostałe dni będę wjeżdżać wyciągiem i latać sobie po mniejszych przewyższeniach. Kilka godzin dziennie powinno wystarczyć na aklimatyzację.
Czasu biegu nie planuję, nie jestem w stanie przewidzieć reakcji organizmu na taki czas ( w tej chwili mój max to 16,5 h wysiłku ciągłego, ale na niższych przewyższeniach) i wysokości. Jadę, żeby ukończyć. Startuję, żeby zmierzyć się ze sobą. Najbardziej boję się ataku rwy kulszowej, bo na to wpływ mam niewielki. Reszta to strategia i zdrowy rozsądek.
Zmieniony przez - Spawareczk w dniu 2014-08-13 09:25:01
" - Tato.... - ciągnąłem słabym głosem. - Nie jestem pewien co robić, ledwie mogę się ruszać..
- Synu.... - powiedział z nagłą determinacją. - jeśli nie możesz biec, idź. Jeśli nie możesz iść, czołgaj się. Rób to, co musisz i nigdy, przenigdy się nie poddawaj.
Zamknął oczy i mocno mnie uścisnął. Wyciągnąłem rękę i położyłem dłoń na jego ramieniu.
- Tak zrobię, tato - wymamrotałem. - Nie poddam się.
Rozluźnił uścisk, a wtedy moja głowa bezwładnie opadła na brzuch. Rozłożyłem ręce i nogi a potem postąpiłem tak, jak radził - zacząłem się czołgać."
Szacuny
0
Napisanych postów
133
Wiek
44 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
6958
Trzymam mocno kciuki i podziwiam. Dystans, przewyższenia i warunki w jakich przyjdzie Ci startować robią wrażenie. Przy Twoim biegu mój planowany asfaltowy półmaraton blednie