[BLOG]Lucky555/IF - Dziennik treningowy [foty: 22, 60]

21.02.2014 r.

DT

Trening taki sobie. Martwy na mniejszym ciężarze, bo starałem się technicznie lepiej wykonać (tyłkiem zejść niżej, bo miałem z tym problemy). Potem wrzuciłem filmik na SFD i z tego co mi napisali nie jest najgorzej, co mnie cieszy. Po tym ćwiczeniu miałem dość, więc chyba wszystko było ok. Wykroków nie robiłem, bo był szum na siłce, zrobiłem wyciskanie nogami na suwnicy, całkiem nieźle weszło. Pompy jakoś po treningu nie było, co mnie smuci, ale trudno, tak musiało być :D Miska okej, jajecznica weszła pierwsza po treningu, bo kurczak się nie rozmroził.

Trening:
Martwy ciąg 4x
Wyciskanie nóg na suwnicy 4x
Wyciskanie żołnierskie 4x (moja bolączka )
Wyciskanie na maszynie na skosie 4x
Wyciskanie francuskie 3x
Przedramiona 2x

Dieta:13-21

22.02.2014 r.

DNT

Dziś dzień zabiegany, rodzice wpadli do mnie do Wrocka na kilka dni, potem mam 2 dniowy wyjazd do Warszawy, więc te dni nie będą dla mnie wymarzone. Mam nadzieję, że dieta jakoś dopisze. Dzisiaj pierwszy dzień improwizacji poniekąd, bo mięsa nie było. Oprócz tego myłem auto dzisiaj, bo zapuściłem ostatnio, co mi trochę zajęło czasu, potem przyjazd do Wrocka i tak naprawdę 2 posiłki połączyłem w całość i zjadłem kilka minut przed 21. Ale problemu w tym nie było ;)

Dieta:13-21

23.02.2014 r.

DNT

Miska dziś nieliczona. W sumie miałem zamiar, ale okazało się, że potem jadłem rodzinny obiad, a tutaj nie miałem jak liczyć to zdałem się na siebie i na oko starałem się wszystko obliczyć. Wpadły dodatkowo lody, na które miałem mega ochotę od jakiegoś czasu. Dodatkowo wieczorem wpadły 2 gruszki, ale to też miałem na nie ochotę. Można uznać, że cheat day, ale żadnego obżerania się słodyczami czy innymi produktami nie było, więc uznajmy, że dzień "w miarę" zdrowy Kolejny tydzień nie zapowiada się ciekawie, bo czekaja mnie wyjazdy i dużo czasu poza domem. Mam nadzieję, że jakoś miskę w miarę uda mi się utrzymać.

Dieta:12:00-20:30
1) jajecznica z 5 jaj i chleb razowy żytni 100% - 90 g
2) kurczak, ziemniaki, sałatka z serem feta + lody
3) omlet z papryką, pomidorami, szczypiorkiem, serem mozzarella, serem camembert, rzodkiewką + 2 gruszki

Fot akurat dzisiaj nie robiłem, więc nie będzie:P

Nie przesadzaj z tymi 'cheat-dayami' bo się ortoreksji nabawisz. Miska trzymana lepiej niż u 90% naszego społeczeństwa. Ja kiedyś odżywiałem się mega zdrowo, wszystko było liczone co do grama, nawet warzywa, żadnych cheatów. Problem w tym, że podejście do diety było niezdrowe i w rezultacie nie wychodziło to dobrze, tak jak powinno. Lody i gruszki to nie jest żaden cheat. Nie liczenie kcal to też nie jest cheat. Po prostu miałeś dziś dzień normalnego człowieka .

Zmieniony przez - Fryto w dniu 2014-02-23 23:51:04

Chyba rzeczywiście masz rację;) Może za bardzo przeginam z tym liczeniem itp, ale fajnie by było w końcu zobaczyć płaski i jakieś kraty na brzuchu. Trochę przede mną, ale takie dni jak dzisiaj dużo dają jeśli chodzi o luz psychiczny. Chociaż chcę jak najdłużej trwać z takim "zdrowym" nastawieniem, bo przyznam, że wolę takie "mega cheat daye" robić poprzez imprezki i %% :D Ale to gdzieś w marcu zrobię. No,a co do lodów to fajna opcja przyznam. Dużo WW mają, a zdecydowanie lepiej się je je niż ryż ;)

Też jestem takiego zdania, ze 10 % "brudnego jedzenia" o ile mieści się w makrach nie ma większego wpływu na sylwetkę i sam nieraz sypie do mleka kakao rozpuszczalne i pije jak mam ochotę na coś słodkiego, nie ma co sobie wszystkiego odmawiać bo zawodowcem nie jestem i ani nie będę

Święta prawda ;) Ja mam nadzieję, że zdrowy tryb będę "stosował" jak najdłużej, bo kiedyś też miałem chwilowy zapał. Teraz jest lepiej, wcześniej przy nawet rozpisanej diecie tydzień w tydzień były imprezki i %%, potem 2 dni odchorowania i dalej :D Czyli jak można się domyśleć efekty nie były takie jak powinny. Teraz trochę z głową to robię i jest zdecydowanie lepiej ;) Ja żebym był w 1/4 zawodowcem chociaż to będzie i tak dobrze :D

Ja z lodów najbardziej lubię big milki. Bardzo mi smakują i mają mało kcal. Czasem w dzień treningowy sobie można pozwolić. Lody to nie jest żaden cheat, tym bardziej jak wliczysz w bilans.

Ja dzisiaj jadłem Algide Śmietankowo - Truskawkowa. Zostało z pół opakowania to zapewne przez nastepny okres będę systematycznie go opróżniał ;)

24.02.2014 r.

Dziś z rana pomiary.
Waga: 82,2 kg
Pas: 91-90 cm

Idzie to dość wolno, ale to może i dobrze. Celem jest jak najniższy pas (muszę w końcu zobaczyć płaski brzuch), a potem powolne zwiększanie kcal. Stwierdziłem, że gdzieś 8 marca (akurat dzień kobiet, to poproszę wtedy dziewczynę, żeby wzięła lepszy aparat i mi zrobiła fotki (dam jej za to kwiatka)) zrobię małe podsumowanie moich 3 miesięcy zmagań.
Narazie dalej lecę na tych kcal i BTW, jutro znowu idę na siłkę, bo w środę wracam na dzień do domu, potem 2 dni wyjazdów, więc kolejnym razem dopiero w sobotę będę mógł pójść na trening. Dziś miska zachowana, fotki porobione. Ogólnie myślałem, żeby na niskich kcal lecieć nawet do końca marca, ale wrzucę wtedy fotki i wtedy się okaże co lepsze. Liczę na wasze opinie ;)

Dziś trening całkiem ok, ciężary nie jakieś mega. Przysiad zacząłem od 40 kg, starałem się poprawić technikę, wcześniej wrzuciłem filmik i dowiedziałem się, że brak tempa u mnie, to dziś robiłem tak, aby wszystko było. Tak czy siak zmęczyłem się nawet. Najgorsze, że ostatnio po treningu nie widzę zbytnio żadnej pompy ;/ Nie wiem czym to spowodowane, może tak po prostu ma być.

Trening:
Przysiad 4x
Podciąganie nachwytem na maszynie 4x
Wyciskanie żołnierskie 4x
Pompki na poręczach 4x
Modlitewnik sztangą 3x
Przedramiona 2x

Dieta:12:15-21:00