Do Wojekv, który napisał odnośnie szans Tysona w najlepszym okresie w walce z Vitalijem Kliczko z okresu obecnego:
"Tyson na bank odpada."
Hehe, nie wiem co napędza ludzi, którzy raczej nie są specjalistami od boksu, by z góry twierdzić, że ktoś taki jak Tyson "NA BANK" nie miał by szans z V. Kliczko :D
"Styl oraz warunki Tysona perfekcyjnie leżałyby kliczkom! Lenox Lewis dobrze pokazał że taką bestię trzeba trzymać na dystans."
Na początek zobacz sobie wszystkie dostępne w sieci walki Tysona (najlepiej po dwa razy i bardzo uważnie), następnie zapoznaj się z jego historią i poczytaj trochę o psychologii sportu. Jeśli zrobisz to wszystko bez rozwartej paszczy uprzedzenia a priori, na chłodno - nie wierzę abyś ciągle twierdził, że Tyson "NA BANK" odpada w konfrontacji z V.Kliczko.
Boks przestał interesować Tysona w 1990 roku po rozwodzie z żoną - aktorką Robin Givens. Nie przykładał się do
treningów, opuszczał je, spędzał wtedy czas z wieloma kobietami... Śmierć Cusa D’Amato i rozwód naruszyły jego wiarę w siebie, stracił mentora, a w konsekwencji - poczucie celu, nie miał go kto motywować, wspierać...
Potem został oskarżony o gwałt, moim zdaniem był niewinny, w więzieniu stracił człowieczeństwo i reputację, na którą pracował całe życie, stracił też wiarę w Boga i w siebie. Wielokrotnie był w izolatce, w której omal nie oszalał... Ta sprawa, jak sam przyznaje - wyssała z niego cale życie. Nie był już tym samym człowiekiem.
Nie był już tak dobrym bokserem jak kiedyś, jednak dobrze przygotował się do walki o mistrzostwo i ponownie je zdobył (1996 pokonując Franka Bruno), a następnie zunifikował tytuły (mistrz WBC, WBA, IBF). Jak dotąd dokonał tego tylko on. Psychicznie jednak, nie dorósł do tego - życie niestety obchodziło się z nim bardzo surowo od momentu narodzin. Znów przestał się starać, nie trenował przed walkami, urządzał przyjęcia i spał z wieloma kobietami.
Potem były faule głową Holiefielda, Tyson nie mógł tego wygrać będąc od tych uderzeń zamroczonym. Co dalej? Szastanie kasą niedojrzałego Mike'a z pustą przestrzenią w swym wnętrzu. Imprezy, rozwiązłość... Pieniądze "rozeszły się", zaraz po tym konflikt z Donem Kingiem... Rok 1997- rewanż z Ewanderem i ponownie - faule głową (Mike zgłasza sędziemu - zero reakcji), w końcu nie wytrzymuje i zaczyna szaleć, gryzie... "Walka" przerwana - musi zapłacić grzywnę - 3mln dolarów, odbierają mu licencję... Od tego momentu już całkowicie przestało mu zależeć na boksie, miał dość tego wszystkiego dość, było mu już wszystko jedno. Chciał już wtedy tylko trochę zarobić... 2002 rok
I właśnie taki Tyson staje w ringu na przeciw Lenoxa, czyli cień cienia Tysona. Psychicznie i fizycznie był w kiepskiej formie, walczył tylko i wyłącznie dla pieniędzy, nie zależało mu na zwycięstwie.
Tak więc Panie Wojekv, jak czytam 'mądrości' typu "Lenox Lewis dobrze pokazał że taką bestię trzeba trzymać na dystans." i że Tyson "na bank" nie miał by szans z Kliczkami - to ręce i majtki opadają. Więcej szacunku dla mistrza, więcej szacunku dla logiki, więcej szacunku dla obiektywności.
Prawie wszystkie walki Tysona (niektóre linki nie działają, ale większość działa, są na dole):
http://www.legendyboksu.pl/Mike-Tyson.php
Zmieniony przez - klocuniek w dniu 2011-09-13 23:42:04
Zmieniony przez - klocuniek w dniu 2011-09-14 00:10:15