Najzabawniejsze sytuacje z waszych siłowni

1. Parę lat temu wyciskałem zza karku sztangą bodajże 50kg przy 6-stym powtórzeniu pewnie byłem oparty i odczepiła mi się zawleczka od ławeczki i ławka się złożyła:D Jakby nie to że miałem nogi zaparte to poleciałbym ze sztangą do tyłu ale akurat asekurant w odpowiedniej chwili zareagował i dlatego żyje:)
2. Przyszedł jakiś koleś na siłownie ze 12 lat i kumpel się go pyta " co dzisiaj ćwiczysz? " - Biceps, Dwa dni później to samo pytanie on że biceps tydzień później chłopak ćwiczy biceps. Kumpel do niego po ch* Ty ćwiczysz ten biceps? bo chce się lepiej bić:D

To ja ostatnio rozmawiam z kumplem u którego wcześniej na siłce ćwiczyłem.
Tak pytam czy dalej ćwiczy itd.
No wiec wkoncu zapytałem o plan. Powiedział mi, ze ma ćwiczenia ułożone 3 na masę i 1 na rzeźbę(tak ma na kazdy miesien bic, tric, klata itd. ) O ****a ! Myślałem, ze nie wytrzymam do wc ...
Po prostu mistrz :D

Zmieniony przez - RooNs w dniu 2011-06-19 20:50:27

RooN, SOG

I pomysl, ze taki koleś ćwiczy już od 2 lat i nie ogarnia czegoś takiego jak plan masowy a na rzeźbę ... :D

Znajomy z dwuletnim stażem ostatnio chwalił mi się że przemienił tłuszcz w mięśnie, więc jest OK

Magik czy co?

A to widocznie nie jeden taki mistrz istnieje na tej planecie :D

Grunt to zadowolenie

Niejest to związane z siłownią,ale napewno cos ten deseń ;)
Pewnego razu przyjechała do mnie rodzina,2 siostry cioteczne 10,12 lat,patrzą co ja robie.
Ja rozpuszczam w szejkerze białko,akurat wtedy miałem Wheya 100 z Treca.
Pije,a młodsza siostra mowi,daj mi też kakaa,ja sobie mysle,k^^^^ jakiego kakaa,po^^^^^^^ ją?,odpowiadam,że to niejest kakao,potem poszły do matki.
Słysze ze idzie mama razem z dwoma konfidentkami,szybko dopiłem odzywke i zucilem szejker za biurko.
Mama wchodzi i mówi,Michał,jakie kakao ty masz? Przeciez ty nigdy kakaa niepiłeś,pomyslalem odrazu "J^^^^^^^^E",odpowiadam,ze kolega z anglii mi przywiózl,mama mowi zebym pokazal opakowanie,ja pokazuje (pojemnik,gdzie zawsze mam przesypaną mniejsza porcje,a opakowanie oryginalne trzymam za szafą).
Mama otwiera wącha,mówi,to niepachnie jak kakao,michał co to jest? pewnie znowu jakieś odżywki pijesz,muszę ci wkoncu przeszukac pokój,żebym więcej tego nieznalazła.
Ja odpowiadam,ze kolega troche mi dal,bo opakowania są tylko 2 kilogramowe,a duzo to kosztuje.
Wtedy ta młodsza mówi ze chce spróbowac tego kakaa,odrazu pomyslalem "o k**** ale fake,w*****ą mi cała odzywke,ale odpowiadam,ze mogą spróbowac.
Mama idzie w strone wyjscia z mojego pokoju i mówi,to ja zagotuje mleko,znowu mysle "ja******e co robic,niewiem jak to na wrzątek zareaguje,i mowie mamie,ale to niejest takie ze na mleko,tylko to sie na wode o temp. pokojowej daje.
ja wsypuje z wku******* kazdej po 30g odzywki do buteleczki z 200ml wody (zawsze mam przygotowane buteleczki male,z odmiezoną woda 200 ml,bo czasem niemam jak shakera umyc),mówie żeby pomieszały,otwieraja butelki piją,mówią hmm nawet dobre,ale jaki to smak,ja odpowiadam czekolada-sezam,dochlały do konca,ja sie modle myslac "k***a oby niepoprosiły o więcej",ja pytam,i co dobre? a one no,powiedz koledze,zeby nam kupil jak bendzie w anglii,a jak sie nazywa,a ja mówie Trec Whey 100,wpisz na allegro i znajdziesz,troche drogo,ale bardzo dobre i pamiętaj,jednorazowo tylko 30g tam w opakowaniu masz miarke se wszystko elegancko odmiezysz ;D
Na początku myslalem ze wyjdzie afera,ale wyszlo nawet smiesznie
Sorka za ortografie,ale juz jest pózno,i zapiepszam jak leci ;)
Dawajcie wiecej opowiesci Pozdro ;)

A dieta jest? żartuje. Sytuacja ciekawa hahha.