Jako że sezon masowy w pełni, zaczynamy dostrzegać pierwsze symptomy budowania masy mięśniowej wśród bywalców siłowni. Głównym tematem na panelu dyskusyjnym, który ma miejsce, obok ławki do wyciskania leżąc, jest to, kto, ile suplementów bierze, jakie rodzaje oraz ile to trzeba natrudzić się w kuchni, aby wszystko ładnie się zgrywało, a nasza sylwetka zaczynała się rozrastać.
Liczy się tylko masa
Jednak wraz z sezonem powraca trend, który nakazuje, aby “wbijać kilogramy na wagę”, a nie budować sylwetkę, co w konsekwencji wiąże się z tym, że okres masowy szybko zostaje ograniczony w swoim potencjale, a ciała osób trenujących zaczynają bardziej przypominać połączone okrągłe kuleczki, zamiast kształtne ostre kwadraty.
Każdy zapewne w swoim gronie posiada osobnika, który co roku, podczas budowy masy mięśniowej, próbuje przytyć jak najwięcej. Jego słowa nie zaczynają się od tego, że celem na dany sezon jest wizualna poprawa np. grzbietu. Jego celem jest przytyć jak najwięcej, aby na wadze została osiągnięta wartość, przykładowo 90 kg.
Sytuacja ta sprawia, że osoba zatraca się, skupiając na celu, który w budowaniu sylwetki nie ma znaczenia.
Konsekwencje szybkiego wzrostu wagi
Konsekwencją tego typu postępowania jest szybki przyrost masy ciała, gdzie niestety większość z tych zdobytych kilogramów to tłuszcz. Oznacza to, że mając już pokaźną ilość tkanki tłuszczowej na sobie, mechanizmy odpowiedzialne za kierowanie energią w ciele będą pracowały mało efektywnie (w kontekście budowy muskulatury) i zacznie rozwijać się w naszym ciele insulinooporność.
Słaba wrażliwość tkanek mięśniowych na działanie insuliny to problem z wykorzystaniem krążącej glukozy we krwi, która musi być spożytkowana na potrzeby energetyczne. Gdy dojdzie do tego typu sytuacji, w której to organizm nie wykorzysta dostępnej energii, zostanie ona zmagazynowana w postaci tkanki tłuszczowej, która z chęcią przyjmie każdą ilość energii i będzie ją przechowywać w naszym ciele.
Co można zrobić?
Aby zapobiegać tego typu efektowi, należy ukierunkować własne działania na to, aby budować i poprawiać sylwetkę, a nie dążyć do limitu wagowego. W toku budowania masy mięśniowej okazać się może, że dochodzi do zjawiska tzw. rekompozycji, które polega na tym, że ilość tkanki tłuszczowej zostaje zmniejszona, a zwiększeniu uległa ilość masy mięśniowej, co summa summarum może dać kiepski wynik w postaci przyrostów kilogramów na wadze, a znakomity efekt, jeżeli mowa o wyglądzie sylwetki.
Planując mezocykl masowy, pamiętaj o tym, aby wyznaczyć sobie cel i do niego dążyć, mając jednak na uwadze fakt, że budowanie masy mięśniowej jest procesem powolnym i długotrwałym. Oczywiście, pierwsze tygodnie powodują zwiększenie masy ciała nawet o 2-3kg, co powiązane może być z uzupełnieniem uszczuplonych rezerw glikogenu po okresie redukcji, zmagazynowaniu większej ilości wody czy też wypełnieniu jelit treścią pokarmową.
Czym się sugerować?
Niech Twoim wyznacznikiem będzie przede wszystkim to, jak sylwetka się prezentuje, pomiary tkanki tłuszczowej czy też obwody. Dopiero ostatnim elementem, który wskazywać będzie na to, czy wszystko zmierza w dobrym kierunku, jest masa ciała.
Przyrosty rzędu 0,5-1 kg masy ciała miesięcznie są wynikiem optymalnym, który wskazuje na to, że ilość przybranej masy ciała z dużym prawdopodobieństwem jest dobrej jakości i są to mięśnie. Jak więc widzisz, nie jest to jakaś imponująca liczba, ale dokładana do całości systematycznie i stopniowo, pozwala po kilku latach dorobić się dobrej, sportowej formy.
Podsumowanie
Budowanie sylwetki to nie jest zabawa na sezon. O ile w pół roku można schudnąć i zrobić z osoby otyłej szczupłą, o tyle budowanie sportowej formy jest procesem długotrwałym, wymagającym poświęcenia, konsekwencji i zaangażowania. Nie zniechęcaj się, jak przez pół roku nie zbudujesz, ogromnej muskulatury. Wyznacz sobie kolejne małe kroczki, które będą źródłem motywacji do dalszego działania.