W ostatnich latach opublikowano dziesiątki badań, których wyniki są co najmniej niepokojące. Tymczasem w popularnych serwisach, na podstawie jednego badania dotyczącego 810 dzieci i nastolatków, wywnioskowano, że: „Aktywność w mediach społecznościowych nie zwiększa u dzieci i młodzieży ryzyka depresji”. Brakuje mi odpowiednio kulturalnych słów, by odnieść się do takiego przedstawienia tematu, ale postaram się.

  1. Na czym polegało badanie?
  2. Bazujemy na tym, co użytkownicy mówią, a nie na tym, co robią
  3. Niechętnie mówimy o swoich wadach i problemach
  4. Sprzeczności w norweskich badaniach
  5. Wykreowany, fikcyjny świat
  6. Czym to może skutkować?

Na czym polegało badanie?

Przeprowadzono wywiady z kohortą 810 norweskich dzieci w wieku 10, 12, 14 i 16 lat na temat mediów społecznościowych. Objawy depresji, lęku społecznego i lęku uogólnionego zostały uchwycone w wywiadach psychiatrycznych.

nastolatek - media społecznościowe

Wyniki: zamieszczanie aktualizacji, zdjęć oraz polubienie, komentowanie wpisów innych nie było powiązane z objawami lęku i depresji dwa lata później i odwrotnie.

Wnioski: Częstotliwość publikowania postów, polubień i komentowania nie ma związku z przyszłymi objawami depresji i lęku.

Nie tak szybko…

Po pierwsze, 810 norweskich dzieci w porównaniu do innych badań to trochę mało. Po drugie, mogły się trafić w dużej mierze te, które nie poświęcają na media społecznościowe tak dużo czasu. Według licznych przeprowadzonych badań naukowych krytycznym parametrem jest nie sam fakt korzystania z Facebooka, Instagrama czy TikToka, ale ile godzin taka aktywność zajmuje danej osobie (np. badanie Tore Bonsaksen i in. 2023 r.)

Poza tym zastanówmy się, czy dzieci i nastolatki poddawane ocenie psychologicznej będą zdradzać objawy lęku i depresji? I na tej podstawie, twierdzeń i sugestii, najlepiej wyciągnąć wniosek, iż korzystanie z mediów społecznościowych jest obojętne dla zdrowia psychicznego! Brawo.

Polecamy również: Co zabija Amerykanów? Kryzys związany z lekami

Bazujemy na tym, co użytkownicy mówią, a nie na tym, co robią

Naukowcy sami napisali, że „Polegaliśmy na tym, że uczestnicy pamiętali i zgłaszali częstotliwość różnych zachowań w mediach społecznościowych (tj. polubienia, komentowania, publikowania), a takie zgłaszane przez siebie dane są jedynie umiarkowanie skorelowane z zarejestrowanymi pomiarami użycia”.

To znaczy, że naukowcy dobrze wiedzą, że to, co mówią dzieci i nastolatkowie może nie mieć żadnego odzwierciedlenia, w tym, co robią. Poza tym, jak można wierzyć w dane, szczególnie jeśli zbiera się je w dużych odstępach czasu?

Niechętnie mówimy o swoich wadach i problemach

Proste przykłady: nałogowy nikotynista u lekarza powie, iż pali kilka papierosów dziennie, alkoholik powie, iż pije od czasu do czasu piwo, narkoman, że nie ma problemu z narkotykami, a dziecko spędzające kilka godzin dziennie w sieci powie, iż to zajmuje co najwyżej godzinę. Kobieta mająca anoreksję powie, że normalnie się odżywia, a człowiek mający poważne problemy, nagle okaże się okazem zdrowia. Często kobiety i mężczyźni, którzy prowadzą rozwiązły tryb życia, w badaniach naukowych okazują się wzorem moralności i cnót wszelakich.

Polecamy również: Idealna sylwetka partnera seksualnego, jak wybierają kobiety?

Kontrowersyjny autor badania

Autor cytowanego badania (Silje Steinsbekk) był niejednokrotnie krytykowany, np. kilka lat temu dowodził, że nasilona aktywność fizyczna zmniejsza objawy depresji, więc wystarczy zaaplikować dzieciom w wieku 6-8 lat więcej ruchu, co pozwala zapobiegać i leczyć depresję! W komentarzu Peter D. Kramer stwierdził, że obserwowane powiązanie może wynikać z genetyki.

Osoby skłonne do wysiłku fizycznego mogą być jednocześnie mniej podatne na depresję: „To właśnie odkryli De Moor i wsp. w trwającym jedenaście lat badaniu, w którym wzięło udział 5952 dorosłych bliźniąt i ich rodzin: wspólne czynniki genetyczne predysponujące zarówno do zwiększonego prawdopodobieństwa wykonywania ćwiczeń, jak i zmniejszonej częstości występowania objawów lęku i depresji.

Bliźniak, który ćwiczył więcej, nie wykazywał mniejszych zaburzeń nastroju niż jego bliźniak, który ćwiczył mniej, ani też wzrost udziału w ćwiczeniach fizycznych nie był związany z objawami lęku i depresji”.

nastolatek - media społecznościowe

Sprzeczności w norweskich badaniach

Proponuję badaczom z Norwegii, by może się spotkali i ustalili jedną wersję zeznań, ponieważ w styczniu 2023 r. Bonsaksen T. in. ustalili, bazując na danych pochodzących od 139 841 norweskich nastolatków w wieku 13–19 lat, iż media społecznościowe mogą powodować depresję. Badana grupa była 172 razy większa niż w opracowaniu Silje Steinsbekk i in.

Co zauważono w dużym badaniu?

Osoby, które spędzały więcej czasu w mediach społecznościowych, zgłaszały wyższy poziom objawów depresyjnych w porównaniu do osób, które rzadziej korzystały z mediów społecznościowych.

W przypadku wszystkich rodzajów negatywnych doświadczeń związanych z mediami społecznościowymi poziom objawów depresyjnych był znacznie wyższy wśród osób, które doświadczyły tego zdarzenia, w porównaniu z ich rówieśnikami.

Polecamy również: Czy tatuaże są bezpieczne dla zdrowia? Ryzyko związane z barwnikami

W porównaniu z chłopcami dziewczęta wydają się mieć więcej pozytywnych (np. komunikacja, pozytywna uwaga) i negatywnych doświadczeń (np. presja, porównania społeczne) w mediach społecznościowych, a więcej negatywnych doświadczeń stwierdzono także wśród nastolatków o niższym statusie socjodemograficznym.

Prawie połowa uczestników, którzy odpowiedzieli na pytania dotyczące snu i korzystania z mediów społecznościowych, zgłosiła, że nie śpi wystarczająco dużo z powodu korzystania z mediów społecznościowych. Jest to zgodne z niedawnym norweskim raportem badawczym, z którego wynika, że 50% nastolatków kładzie się spać później niż powinno ze względu na korzystanie z mediów społecznościowych

nastolatek - media społecznościowe

Komentarz: cytowana „pozytywna uwaga” wcale nie jest rzeczą dobrą, prawdopodobnie trwale i negatywnie zmienia charakter młodej dziewczyny, której zaczyna się wydawać, iż jest w centrum zainteresowania, że świat się wokół niej kręci, że wszyscy wysyłają jej buziaki i chcą iść z nią do łóżka. Poza tym powtarza się wzmianka, o „statusie socjodemograficznym”, „presji” i „porównaniach społecznych”.

Wykreowany, fikcyjny świat

To znaczy, że osoby korzystające z mediów społecznościowych oglądają „idealne” życie, lepsze samochody, większe bicepsy, ładniejsze dziewczyny, atrakcyjniejszych chłopaków, jachty, samoloty i przepych. Na tym tle ich własne dokonania bledną, a wszystko wydaje się pozbawione sensu. Nie ma żadnego znaczenia, że ten wykreowany świat w 90-99% przypadków jest fikcją, tworzoną na potrzeby mediów społecznościowych. Mózg daje się oszukać.

Czym to może skutkować?

Część młodych dziewczyn w tym momencie zaczyna na poważnie szukać sponsora, który za drobne usługi seksualne zapewni jej godne życie, bez pracy. Przykłady „sukcesów” influencerek z Instagrama, Facebooka, TikToka przekonują bardziej niż naukowe opracowania i słowa. Poza tym badania nastolatków w Norwegii wykazały, że więcej czasu spędzanego w mediach społecznościowych pozwala przewidzieć późniejszy wzrost spożycia alkoholu, a także wzrost objawów depresji i problemów z zachowaniem.

Polecamy również: Media społecznościowe: narkotyk XXI wieku

Dlaczego? Bo w mediach społecznościowych alkohol, narkotyki, tytoń i inne środki są powszechnie, nachalnie promowane. Skąd się wzięła plaga tatuaży? Z tego samego źródła, to nie jest tylko wpływ otoczenia. Więc jeśli ktoś, na podstawie badania 810 osób twierdzi, że problemu nie ma, to w porządku.

Niemniej prawda może leżeć zupełnie gdzie indziej, na co łatwo znaleźć setki badań, o ironio, często także pochodzących z Norwegii. Poza tym „zarywanie” nocy nie jest tylko nieszkodliwym nawykiem, przyczynia się do pojawienia się cukrzycy i raka. Depresja jest bardzo poważną chorobą, jednak nie wiemy, czy media społecznościowe mają wpływ na jej rozwój. Jednak na cukrzycę typu 2 i raka można zwyczajnie „zapracować”, prowadząc określony tryb życia. Alkohol także jest kancerogenem I klasy i wiemy to od wielu dekad.

Referencje:

Silje Steinsbekk i in. Social media behaviors and symptoms of anxiety and depression. A four-wave cohort study from age 10–16 years. https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0747563223002108

Tonje Zahl, MSC; Silje Steinsbekk, PhD; Lars Wichstrøm, PhD Physical Activity, Sedentary Behavior, and Symptoms of Major Depression in Middle Childhood https://publications.aap.org/pediatrics/article-abstract/139/2/e20161711/60157/Physical-Activity-Sedentary-Behavior-and-Symptoms

Bonsaksen T, Steigen AM, Stea TH, Kleppang AL, Lien L, Leonhardt M. Negative social media-related experiences and lower general self-efficacy are associated with depressive symptoms in adolescents. Front Public Health. 2023 Jan 6;10:1037375. doi: 10.3389/fpubh.2022.1037375. PMID: 36684882; PMCID: PMC9853181.

 

Zawarte treści mają charakter wyłącznie edukacyjny i informacyjny. Starannie dbamy o ich merytoryczną poprawność. Niemniej jednak, nie mają one na celu zastępować indywidualnej porady u specjalisty, dostosowanej do konkretnej sytuacji czytelnika.
Komentarze (2)
M-ka

Polskie media społecznościowe są z całą pewnością gorsze pod wpływem na zdrowie psychiczne niż media w krajach o wyższym stopniu tolerancji międzyludzkiej.
Są pełne hejtu, agresji, złośliwości, naruszania granic prywatności itd.
Wystarczy zrobić błąd ortograficzny albo wyrazić jakiś pogląd nie podobający się innym i zaczyna się "nagonka".
Najbardziej mi szkoda ludzi, którzy zwracają się z jakąś prośbą o pomoc i są "równani z ziemią" przez "życzliwych" rodaków.
Na niepolskojęzycznych grupach jest tego o wiele, wiele mniej... Dlatego myślę, że gdyby ktoś zrobił badania stricte na Polakach czy polskich dzieciach w internecie - wyniki byłyby porażające.

3
Gats 2

100% racji Knife, social media piorą mózgi nastolatkom.
Osobnik taki śledzi 10-20 instagramerek i myśli, że WSZYSTKIE KOBIETY SĄ TAKIE SAME, WSZYSTKIE!
Bo kilkanaście instagramerek to cały świat:)

0