Żyjemy w świecie ułudy, fałszu i oszustwa. Kiedyś życie było znacznie prostsze, nie istniały zabiegi chirurgii plastycznej, nie dało się łatwo skorygować wyglądu ust, nosa, policzków, pośladków, wygładzić zmarszczek, odessać tłuszczu. Na dodatek stosowanie makijażu było ograniczone, a środki do jego wykonania były prymitywne.
Manipulowanie rzeczywistością
Na początku XXI wieku pojawił się kolejny problem, upowszechniła się fotografia cyfrowa. Nie trzeba było długo czekać, aż aparaty cyfrowe stały się nieodłącznym elementem smartfonów. Początkowo zdjęcia były kiepskiej jakości, a na filmach nie było wiele widać. Wraz z rozwojem mocy obliczeniowej, miniaturyzacją nośników i rosnącą objętością kart pamięci, w telefonach komórkowych umieszczane były coraz bardziej wyrafinowane kamery.
Niestety, zaimportowano również tysiące programów służących do oszukiwania rzeczywistości. Kiedyś wykonanie retuszu zdjęcia wymagało dużej wiedzy i posiadania niezwykle kosztownego oprogramowania. Samo zaimportowanie fotografii do komputera wcale nie było takie proste. Poza tym nie istniały media społecznościowe, więc z taką fotografią można było co najwyżej paradować w portfelu albo trzymać ją w albumie. Teraz powszechne jest publikowanie „ulepszonych” (zafałszowanych) obrazów, a obróbka i publikacja zajmuje kilkanaście sekund.
Epidemia manipulacji
Zjawisko jest epidemią, w skrajnych przypadkach kobiety czy mężczyzny nie da się rozpoznać na ulicy, bo zupełnie inaczej wygląda na Instagramie, Facebooku czy w aplikacji randkowej. Najczęściej jest to spowodowane użyciem wyspecjalizowanych, automatycznych narzędzi dostępnych za darmo lub za drobną opłatą. Pomijając te drażliwe, jaskrawe kwestie naukowcy szczegółowo badali korelację między wyglądem zewnętrznym, wpływem hormonów (np. testosteronu) a atrakcyjnością seksualną. Co ustalono?
Jakie typy sylwetek są najbardziej pożądane?
Czy, testosteron masa mięśniowa i ilość tkanki tłuszczowej mają znaczenie? Zapraszam do lektury...
Motywem, który bardzo często się powtarza w wynikach eksperymentów, jest inny dobór partnera do krótkiej przygody, a do długotrwałego związku. W wielu badaniach używano oprogramowania, by modyfikować wygląd męskich twarzy i nadawać im bardziej zniewieściały lub silniej androgenowy wygląd. Okazało się, że kobiety częściej wybierały bardziej męskie twarze, jeśli chodziło o krótszy romans, niż o wieloletni związek. Tego rodzaju preferencje były wyraźniej dostrzegalne u kobiet mających na stałe partnera i nie dały się dostrzec, u pań biorących doustną antykoncepcję hormonalną.
Dlaczego kobiety wybierają teoretycznie gorszych osobników do długotrwałego związku?
Osobnicy o wyższym stężeniu testosteronu mogą być postrzegani jako bardziej dominujący, mniej godni zaufania i gorzej nadający się do opieki nad potomstwem (poświęcają mniej czasu i energii na wychowanie dzieci). Nie do końca zgadzam się ze wspomnianą tezą, ponieważ wyniki badań są rozbieżne. Jeśli testosteron jest „sprawcą wszelkiego zła”, to jak wyjaśnić, że podawanie 200 mg czy nawet 600 mg testosteronu tygodniowo nie zwiększało agresji mężczyzn?
Przy założeniu, że podanie 125 mg testosteronu enanthate tygodniowo (preparatu na oleju) zapewnia poziom fizjologiczny (odpowiednik 50 mg testosteronu produkowanego w komórkach Leydiga w jądrach), przy dawce 600 mg „teścia” tygodniowo powinno się odnotować wzrost agresji (jesteśmy na pułapie stężenia „teścia” przekraczającym kilkukrotnie to, co ma do dyspozycji zwykły mężczyzna). A tak często się nie dzieje. Prawdopodobnie znaczenie mają tu serotonina, kortyzol (oba mają wpływ hamujący na zachowanie) i wiele innych hormonów, neuroprzekaźników itd.
Jak testosteron wpływa na relacje i związki?
Bardziej przemawiają do mnie wyniki badań, z których wynika, że wysokie stężenie testosteronu:
- nie sprzyja trwałej więzi, małżeństwu
- sprzyja rozwodom
- może być związane z większą konfliktowością
Tylko wcale nie wiemy, czy faktycznie należy obwiniać „teścia”, bo może być 1001 innych przyczyn, dla których rozpada się związek np. zbyt długa rozłąka (misje wojskowe, długotrwałe szkolenia, pobyt w więzieniu itd.), znudzenie, problemy finansowe, utrata zainteresowania partnerem (np. przestał o siebie dbać, zyskał „brzuszek”, stał się leniwy, zaczął nadużywać alkoholu itd.). Mógłbym tu wymienić przynajmniej kilka przykładów osób, których związki rozpadły się po tym jak mężczyzna dostał nowy, wyższy etat w dużym mieście, a żona z dziećmi została w małym, oddalonym o ponad 200 km. Tak samo może wyglądać kwestia szkolenia do misji wojskowej (wiele miesięcy, w kraju) i samego długotrwałego uczestnictwa w wyjeździe zagranicznym. Często związki nie wytrzymują tej próby.
Przegląd badan naukowych
W jednym z badań wzięto pod lupę 1,8 mln żołnierzy, z których ponad 7 tysięcy służyło w Afganistanie pomiędzy 2002, a 2013 rokiem. Wykazano, iż żonaci żołnierze przebywający w Afganistanie byli narażeni na 61% większe ryzyko rozwodu, w porównaniu do tych, którzy nie byli na misji. Na dodatek w ciągu kilku lat obserwacji po powrocie do domu, „misjonarze” o wiele rzadziej zawierali nowe związki małżeńskie, w porównaniu do grupy kontrolnej (żołnierzy, którzy nie byli w Afganistanie). Być może wcześniej sparzyli się na niewierności „drugiej połówki” lub izolacja otworzyła im oczy na pewne kwestie.
Badanie weteranów
W badaniu dotyczącym 4462 amerykańskich weteranów wykazano, iż wysokie stężenie testosteronu może korelować z zachowaniami antyspołecznymi, przestępczością, używaniem narkotyków, alkoholu czy posiadaniem licznych partnerów seksualnych (zdradami, niewiernością). Niemniej efekt nie był silny i łatwo dał się zniwelować, jeśli dany osobnik miał przy tym wysoki status społeczny. Więc sprawa wcale nie jest taka prosta, a z ferowaniem wyroków należałoby poczekać. A już zupełnie osobnym tematem jest wpływ podawania testosteronu w postaci iniekcji, plastrów czy żelu transdermalnego na zachowanie.
Wyższy testosteron - związki i relacje społeczne
Naukowcy (Booth i Dabbs) w 1993 r. zasugerowali, że osobnicy mający więcej testosteronu częściej uprawiają seks pozamałżeński, biją i rzucają przedmiotami w żony i mają gorszej jakości związki małżeńskie. Tak jak wcześniej pisałem, może być odwrotnie niż sądzą naukowcy. Tak samo, jak skazani za brutalne przestępstwa więźniowie częściej mają większe stężenie testosteronu, ale korelacja automatycznie nie oznacza związku przyczynowo-skutkowego.
Daleki jestem od demonizowania testosteronu, ponieważ 98-99% jest nieaktywna biologicznie (lub wymaga uwolnienia, określonych przemian, "aktywacji" ). Z tej całej wytwarzanej w jądrach puli 7-8 mg dziennie, większość jest bardziej lub mniej związana, więc trudno oczekiwać, by wywierała wpływ na zachowanie. Większa szansa istnieje na to, iż podawanie dużych, ponadfizjologicznych dawek testosteronu w postaci żelu, tabletek, proszku, iniekcji roztworu na oleju lub wodzie wpłyną na zachowanie, ale na to również brakuje wiążących dowodów.
Bardzo często naukowcy ignorują fakt, iż korzystają z grupy osób, które są wyjątkowo agresywne (więźniowie skazani za brutalne przestępstwa) lub sięgają po narkotyki, które mają wpływ na agresję (np. amfetamina, metamfetamina, kokaina, MDMA) i dodatkowo np. po testosteron. Część narkomanów używa sterydów anaboliczno-androgennych (SAA) do maskowania wyniszczenia spowodowanego narkotykami. Jednak w prawie wszystkich przypadkach najpierw sięgali oni po narkotyki, a dopiero później po SAA.
Podsumowanie
Oczywiście, sugerować można wszystko, prosto jest obwinić o zło całego świata testosteron, ale prawda może być inna. Wcale nie taka klarowna i jednoznaczna. Więcej wskazuje, iż problemy w związkach wynikają z nadużywania alkoholu i innych narkotyków. Z powodów ewolucyjnych człowiek nie jest przystosowany do życia w stałym związku. Kiedyś wyglądało to zupełnie inaczej i to też może być wyjaśnieniem problemów pojawiających się w związkach, niewierności itd. Samice czerpia korzyści z kontaktu z licznymi samcami, zyskując lepszy materiał genetyczny, bardziej wartościowe potomstwo. Samce, które zapładniają wiele różnych samic mają większe szanse na powielanie materiału genetycznego, czyli sukces reprodukcyjny. Człowiek zniszczył ten naturalny porządek i na dodatek u ludzi do góry nogami relacje moga wywrócić kwestie finansowe, status społeczny, posiadane koneksje itd. Więc samo posiadanie urody, atrakcyjnej sylwetki i wysokiego stężenia testosteronu niczego nie gwarantuje. Nawet brzydcy milionerzy nie narzekają na damskie towarzystwo.
Prawdopodobnie panie do krótszych związków wybierają bardziej muskularnych, dominujących, bardziej konfliktowych i mających więcej testosteronu osobników (kwestie finansowe są tu drugoplanowe, najważniejsza jest uroda i umiejętności poprowadzenia flirtu), a do długotrwałego pożycia osobników mniej atrakcyjnych, ale bardziej stabilnych, mniej agresywnych, lepiej zarabiających i bardziej uległych. Dodatkowo wyniki badań sugerują, że przed i w trakcie owulacji panie wybierają bardziej agresywne, atrakcyjne i męskie jednostki, a odrzucają partnerów, którzy są mało przebojowi i mniej rozwinięci fizycznie. W najgorszym wariancie kończy się to tak, iż kobieta jest w związku z jednym mężczyzną, ale marzy i chętnie nawiąże relacje intymne z kimś zupełnie innym, typem "testosteronowego łobuza" . Czasem kończy się to tym, iz mężczyzna wychowuje nie swoje dzieci. Zyskiem pod względem ewolucji gatunku jest przetrwanie lepszych genów.
Zapraszam już jutro do lektury części drugiej: Czy pigułki antykoncepcyjne wpływają na wybór partnera seksualnego?
Referencje:
Stephanie M. Cantú i in. Flirting Behavior Across Ovulatory Cycle. Fertile and Selectively Flirty: Women’s Behavior Toward Men Changes Across the Ovulatory Cycle https://www.researchgate.net/publication/259320526_Fertile_and_Selectively_Flirty_Women%27s_Behavior_Toward_Men_Changes_Across_the_Ovulatory_Cycle
James R. Roney i in. Changes in estradiol predict within-women shifts in attraction to facial cues of men’s testosterone https://labs.psych.ucsb.edu/roney/james/PNEC1882.published.pdf
Michael Schulster i in. The role of estradiol in male reproductive function https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/26908066/
Robin D. Morris i in. Testosterone, Social Class, and Antisocial Behavior in a Sample of 4,462 Men https://scholarworks.gsu.edu/cgi/viewcontent.cgi?article=1175&context=psych_facpub