LEGIA WARSZAWA

Piosmmo strona 2

Wydaje się, że pan prezes Zygo podjął gwałtowną walke z huliganami, myśle, że będzie się to odbywać poprzez podnoszenie cen biletów... tak więc zapłacą też za to najwierniejsi kibice zmiana publiczności na "bogatszą" nie jest dobrym posunięciem...

Pismo strona 3

TŁUMACZENIE PISMA
Mając na uwadze,

Fakty

A. W 19 minucie spotkania kibice Legii odpalili 10 rac, które zaczęły dymić przez około
2 minuty.
B. W 21 minucie kibice Legii rzucili mały przedmiot na bieżnię.
C. Przed rozpoczęciem II połowy ci sami kibice odpalili około 15 rac świetlnych i
pochodni, z których 8 części wylądowało na bieżni a 2 na boisku piłkarskim, co
spowodowało opóźnienie w rozpoczęciu II połowy o 30 sekund.
D. W 80 minucie policja utworzyła szpaler przed najbardziej „aktywnymi" kibicami obu
klubów.
E. W 84, 86 i 90 minucie kibice Legii za każdym razem rzucali race świetlne na płytę
boiska w kierunku sił policyjnych.
F. W II połowie meczu kibice Legii rozpoczęli przełamywanie barierki chroniącej
wejście na boisko.
G. Kiedy kibice Legii zostali poproszeni o pozostanie przez około 20 minut po
zakończeniu meczu na swoich miejscach z powodów bezpieczeństwa, zaczęli czynić
poważne zniszczenia na sektorze, w którym się znajdowali.

Prawo

Wydział Kontroli i Dyscypliny jest organem właściwym (kompetentnym) do oceny
powyższej sprawy.

Użycie środków pirotechnicznych w obrębie stadionu jest bardzo niebezpieczne dla
bezpieczeństwa i ochrony kibiców obu drużyn, jak również dla piłkarzy.

Zapalniki tychże środków zbyt często powodowały poważne urazy wśród kibiców podczas
meczów piłkarskich. Te środki, w trakcie odpalania, zwykle powodują powstanie temperatury
ok. 16000 Celsjusza i palenie się tych środków nie może być powstrzymane tradycyjnymi
odczynnikami. Ponadto wydzielanie się dymu, który powstaje zaraz po odpaleniu środków
pirotechnicznych, prowadzi często do urazów skóry, oczu i nosa. Wszystkie to może
spowodować, że kibic, który dozna takiego urazu, może w panice odrzucić płonącą racę, co
może w rezultacie spowodować ogólny chaos (patrz decyzje UEFA z 28.01.2005, dotyczy:
Lazio Rzym).

To niebezpieczeństwo staje się poważnym zagrożeniem dla kończyn ciała i jak również
zagrożeniem życia, jeśli środki pirotechniczne w szczególności będą rzucane w kierunku
jednostek, jak to robili kibice Legii na koniec meczu.

Trzeba mówić o dużym szczęściu, że nikt z uczestników meczu i kibiców nie został poważnie
ranny.

Złe zachowanie kibiców Legii, a w szczególności incydenty ze środkami pirotechnicznymi,
jak również akty chuligaństwa, nie odzwierciedlają tylko upokarzającej i niebezpiecznej
postawy wobec podstawowych zasad piłki nożnej i sportu, ale powinny być widziane jako
akty kryminalne w zdarzeniach prowadzących do uszkodzeń ciała innych kibiców.

Mając na uwadze powagę i częstotliwość incydentów, w których brali udział kibice Legii w
trakcie meczów międzynarodowych można dojść do wniosku, że Klub nie wyraża
zainteresowania i nie reaguje na problem środków pirotechnicznych i chuligaństwa, które
powodują kibice Legii.

Niezbite dowody pokazują, że sankcje nałożone na Klub jak dotąd nie przyniosły
oczekiwanego skutku.

W świetle powyższych wydarzeń, ale również mając na uwadze doświadczenia Klubu oraz
duże liczbę poprzednich incydentów, jak również wagę sprawy, został zatwierdzony werdykt
ukarania grzywną.

Podejmując swoją decyzję Wydział Dyscyplinarny odniósł się do przepisów zawartych w
artykule 52 statusu UEFA, jak również zawartych w artykułach 2, 4, 6, 8, 11c, 14, 17, 18, 27, 52 Przepisów Dyscyplinarnych.

W związku z powyższym Wydział Kontroli i Dyscypliny

zdecydował

1. Nałożyć na Legię Warszawa grzywnę w wysokości 12.000 CHF
2. Nakazuje, aby Legia Warszawa skontaktowała się z FC Zurich i bezzwłocznie
ustaliła zakres zniszczeń spowodowanych przez jej kibiców.
3. Odwołanie od powyższej decyzji upływa w niedzielę, 23 października 2005 o
godz. 24.00.

Grzywna musi być zapłacona w ciągu 30 dni na poniższe konto.

Wygrana na trudnym terenie

Legia wywiozła z trudnego terenu w Lubinie trzy punkty! Zagłębie doznało pierwszej porażki pod wodzą Franciszka Smudy. Jedynego gola meczu zdobył w 25 minucie Sebastian Szałachowski. Po przerwie dominowali gospodarze, ale nie potrafili pokonać Łukasza Fabiańskiego.

Na trybunach lubińskiego stadionu zasiadło ok. 120 kibiców Legii, choć zgodnie z decyzją PZPN powinno ich tam wcale nie być. Ładnie zachowali się jednak fani Zagłębia, którzy jeden ze swoich sektorów przeznaczyli dla przyjezdnych, a ci przez cały mecz prowadzili głośny doping, wielokrotnie pokazując swoje niezadowolenie z decyzji działaczy Klubu.

Najwięcej zmian w składzie Legii było w linii defensywnej. Brakowało m.in. Ouattary, Poledicy. Za czerwoną kartkę pauzował Marcin Burkhardt. Na lewej obronie miejsce zajął Tomek Kiełbowicz, a po tej samej stronie boiska, tyle że z przodu biegał Bartosz Karwan. Mecz rozpoczął się od ataku Legii. Już w 7. minucie grupa kibiców gości mogła cieszyć się z bramki... Niestety, strzał głową Marcina Klatta minimalnie minął słupek bramki Liberdy. Po tej akcji napastnik Legii dosyć długo nie podnosił się z boiska. Okazało się, że uraz jest na tyle groźny, że jego miejsce na placu gry zajął Marcin Chmiest. Goście po raz pierwszy zaatakowali w 19. minucie. Zagranie Łobodzińskiego w pole karne nie zakończyło się jednak strzałem, bowiem napastnicy miedziowej jedenastki zderzyli się w polu karnym Legii. Minutę później dosyć niespodziewanym strzałem popisał się Michał Chałbiński, który w poprzednich czterech meczach wpisywał się na listę strzelców. Tym razem pomylił się nieznacznie...
Nie minęło pięć minut, a z bramki cieszyli się goście! Piotek Włodarczyk odważnie wszedł w pole karne lubinian, wyłożył piłkę Chmiestowi i gry wydawało się, że ten musi skierować ją do siatki... napastnik Legii nieczysto trafił w piłkę. Ta przeleciała między nogami obrońcy Zagłębia i znalazła się trzy metry przed linią bramkową. Tu dopadł do niej Sebastian Szałachowski i pewnie posłał futbolówkę do siatki! 1-0 dla Legii!
Zaledwie 2 minuty później gospodarze mieli okazję do wyrównania. Na szczęście Łukasz Mierzejewski nie do końca zorientował się, gdzie znajduje się futbolówka i piłka nie trafiła do bramki strzeżonej przez Fabiańskiego. Kilka minut później "Fabian" musiał popisać się skuteczną interwencją, po składnej akcji Iwańskiego z Mierzejewskim. Ta dwójka najczęściej siała zamieszanie w naszym polu karnym. Jeszcze tuż przed przerwą szczęścia próbował "Mierzej", ale jego uderzenie z ostrego kąta obronił Fabiański. Do przerwy legioniści utrzymali prowadzenie 1-0.

Po zmianie stron do śmiałych ataków ruszyli podopieczni Franciszka Smudy. Już w pierwszej akcji mogło być groźnie, ale Mierzejewski zbyt długo składał się do strzału i Marcin Rosłoń wybił mu piłkę spod nóg. Środkowy obrońca Legii był najpewniejszym punktem warszawskiej defensywy. W 50. minucie serca zamarły całej ławce trenerskiej Legii. W niegroźnej sytuacji błąd popełnił "Fabian", któremu piłka przeszła pod nogą i musiał ją gonić do linii końcowej. Na szczęście błąd ten nic nie kosztował Legii... nie licząc nerwów. Kilka minut później Veselin Djoković uderzył z woleja na bramkę Liberdy, ale strzał ten nie był tak precyzyjny jak ten sprzed tygodnia, z meczu z Wisłą Płock. Tym razem piłka poszybowała wysoko nad poprzeczką. Praktycznie cały mecz w Lubinie bardzo dobrze prowadził sędzia Żyro, ale niestety w 66. minucie popełnił błąd, odgwizdując pozycję spaloną na niekorzyść Legii. Mimo gwizdka sędziego, Karwan, który znalazł się w wyśmienitej sytuacji oddał strzał na bramkę, ale piłkę wybronił golkiper z Lubina. Zastanawiać się możemy, czy tak samo zachowałby się Karwan, gdyby arbiter nie zagwizdał...
Zagłębie nadal nie rezygnowało ze strzelenia wyrównującej bramki. Bardzo blisko celu był Plizga, kilkanaście minut przed końcem meczu. Zadanie miał ułatwione, bowiem fatalnym błąd popełnił Wojtek Szala, który źle obliczył lot piłki i zawodnik gospodarzy miał sporo miejsca na oddanie celnego strzału. Na szczęście piłka minęła naszą bramkę o metr. Chwilę później równie głupi błąd popełnił obrońca gospodarzy, Michał Stasiak, który nie zrozumiał się z Liberdą. Błędu gospodarzy nie wykorzystał jednak Marcin Chmiest i niedługo później opuścił plac gry, ustępując miejsca Dawidowi Janczykowi. W końcówce działo się sporo. Najpierw na 2-0 podwyższyć mógł Karwan. Jego uderzenie z woleja trafiło jednak z bramkarza i byliśmy zmuszeni denerwować się do samego końca. Piłkarze nie szczędzili nam nerwów i w 91. minucie było bardzo, bardzo groźnie w polu karnym Legii. David Kalousek znalazł się w wyśmienitej sytuacji, 11 metrów przed bramką, ale piłka zbyt słabo uderzona znalazła się w rękawicach "Fabiana". Półtorej minuty później sędzia gwizdnął po raz ostatni i mogliśmy cieszyć się z wygranej naszych piłkarzy. Wygranej, która nie przyszła łatwo, ale liczą się trzy punkty.
Najbardziej żałować możemy kontuzjowanego Marcina Klatta, którego prawdopodobnie nie zobaczymy już w tym roku na boisku.

W środę czeka nas rewanżowe spotkanie Pucharu Polski z KSZO. Zapewne Dariusz Wdowczyk da w tym meczu szansę do pokazania swoich umiejętności dublerom. Pytanie, czy będą oni mogli zaprezentować swoje walory kibicom? Ci bowiem planują po raz kolejny mecz spędzić pod stadionem...

Nareszcie widac ze cos sie ruszylo.. widac reke Wdowczyka. Koncowka meczu straszna nerwowka.. Szkoda tylko bo (moze?) moglo byc 2:0 gdy sedzia pokazal spalony a Wlodarczyk byl pare metrow przed bramka gdzie nie bylo zadnego zawodnika Legii na spalonym

58 rocznica urodzin Kazimierza Deyny

"Gdyby żył, skończyłby dzisiaj 58 lat. Kazimierz Deyna, człowiek - legenda Legii Warszawa i reprezentacji Polski. Kochany w Warszawie, znienawidzony poza nią. Zginął w tragicznym wypadku samochodowym 1 września 1989 r. "Kaka" był kimś więcej niż piłkarzem. Dla niego przychodziły na stadion przy ul. Łazienkowskiej tłumy, On był idolem warszawskiej młodzieży, On porywał publiczność na stadionach Europy i Świata, On prowadził naszą reprezentację do największych sukcesów w historii.

Niestety, poza stadionem Legii, Deyna był traktowany najmniej wybrednymi epitetami. Kibice innych drużyn nienawidzili go. Dlaczego? Do tej pory nie wiadomo.
Już niedługo Święto Zmarłych. Pamiętajcie w tym dniu także o Kaziku..."

legia.net

Legia Warszawa - Korona Kielce 1:0 Koniec!

Podsumowanie II połowy:
Legia wygrała jak najbardziej zasłużenie i zdecydowanie za nisko zwycięża Koronę Kielce. Jedyną bramkę zdobył Piotr Włodarczyk, który mógł strzelić jeszcze kilka goli. Legia odnosi trzecie kolejne zwycięstwo bez straty gola, dzięki czemu przynajmniej do jutra będzie liderem Orange Ekstraklasy!

Podsumowanie I połowy:
Legia miała poza pierwszymi minutami spotkania przygniatającą wręcz przewagę i na przerwę powinna schodzić prowadząc 4 czy nawet 5 do zera. Co z tego, skoro na tablicy wyników nadal widnieje bezbramkowy remis, bo w składzie 'wojskowych' nie ma choć jednego piłkarza, który wiedziałby jak wykorzystać idealną sytuację strzelecką...

Po dwóch ligowych zwycięstwach: z płocką Wisłą i Zagłębiem Lubin w najbliższą sobotę legioniści staną przed kolejną szansą zdobycia 3 punktów. Tym razem przeciwnikiem 'wojskowych' będzie rewelacja rundy jesiennej - Korona Kielce, która po 11 kolejkach w tabeli ekstraklasy zajmuje 6 miejsce z dorobkiem 16 punktów.

W składzie Legii na to spotkanie zabraknie wracających powoli do zdrowia po kontuzjach Dicksona Choto, Mirko Poledicy i Dariusza Zjawińskiego oraz nie znajdującego ostatnio uznania w oczach trenera Dariusza Wdowczyka Ahmeda Ghanema. Nie do końca wyleczeni są także Jacek Magiera i Moussa Ouattara, ale oni na ławce mogą usiąść. W Koronie z kolei zabraknie, poza kontuzjowanymi od dłuższego czasu Przemysławem Cichoniem, Arkadiuszem Kaliszanem i Markiem Szyndrowskim także chorych Roberta Kolendowicza i Aleksandra Kwieka.

Legia Warszawa - Kolporter Korona Kielce 1:0 (0:0)

Bramki:
78' Piotr Włodarczyk - Legia

Żółte kartki:
36' Wojciech Szala - Legia
49' Veselin Djoković - Legia
64' Moussa Ouattara - Legia
90' Dawid Janczyk - Legia

Składy:

Legia Warszawa:
1. Łukasz Fabiański - 11. Tomasz Kiełbowicz, 19. Marcin Rosłoń, 29. Moussa Ouattara, 3. Wojciech Szala - 14. Bartosz Karwan, 8. Łukasz Surma, 16. Veselin Djoković (75' 28. Marcin Burkhardt), 20. Sebastian Szałachowski (84' 7. Tomasz Sokołowski II) - 9. Piotr Włodarczyk, 15. Dawid Janczyk (90' 21. Marcin Chmiest).

Trener - Dariusz Wdowczyk

Kolporter Korona Kielce :
12. Łukasz Załuska - 19. Robert Bednarek (86' 11. Tomasz Szewczuk), 4. Hernani da Rosa, 14. Sławomir Rutka, 8. Paweł Golański - 9. Marcin Kaczmarek, 17. Hermes Neves Soares, 7. Arkadiusz Bilski (86' 3. Marcin Nowacki), 15. Grzegorz Bonin (67' 6. Dariusz Kozubek)- 22. Jakub Grzegorzewski, 10. Grzegorz Piechna.

Trener - Ryszard Wieczorek

Sędziowie:
Artur Kajzer - główny
Tomasz Kukowski - asystent
Piotr Ptak - asystent

Widzów:
1500

Niech jakis kibic Legii w miare krotko i dokladnie wyjasni mi dlaczego kibice strajkuja i nie wchodza na stadion..?

Bo nie zgadzamy sie z działaniami prezesa Zygo i resztą zarządu Kp Legia---- tak w skrócie.