Szacuny
22
Napisanych postów
13700
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
60920
Rocki przeprosił, kibice wybaczyli
Przyjście do Legii Piotra Rockiego wzbudziło wiele kontrowersji. Jedni wytykali mu jego wiek, inni przypominali gest eLki skierowanej w dół, gdy występował jeszcze w barwach Dyskobolii. Podczas meczu z FK Homel część warszawskiej publiczności gwizdała na Rockiego, gdy ten wchodził na plac gry. Jeszcze ostrzej fani potraktowali piłkarza w Ostrowcu, gdzie przed meczem piłkarz usłyszał parę wulgarnych okrzyków. Na szczęście obie strony wszystko sobie wyjaśniły - piłkarz przeprosił i fani Legii wybaczyli Rockiemu jego dawny gest. "Faktycznie, na rozgrzewce dostałem parę jobów. To mnie zmotywowało do lepszej koncentracji w czasie meczu." - nie ukrywał po meczu strzelec zwycięskiej bramki w meczu z Wisłą.
Gdy piłkarze Legii schodzili z rozgrzewki do szatni, kibice niespodziewanie dali zawodnikowi szansę. "Rocki! Podejdź, przeproś, wybaczymy" - skandowali w jego kierunku kibice z sektora zajmowanego przez legionistów. Ogolony na zero piłkarz nie zastanawiał się ani chwili. Chwycił piłkę pod pachę, podbiegł w kierunku sektora i wyciągniętą ręką przeprosił kibiców za "dawne grzechy". Legioniści nagrodzili go oklaskami i uznali, że zawodnik zachował się honorowo i do jego przeszłości więcej powracać nie będą. "Dostałem szansę od kibiców, żeby wyprostować nasze relacje. Zaśpiewali, żebym przeprosił za gest z Grodziska. Podszedłem i przeprosiłem." - komentuje całe zajście Rocki. Chwilę później piłkarz kopnął w stronę kibiców jedną z piłek, po czym udał się do szatni.
"Nie wiem czy to wystarczy wszystkim kibicom, którzy mieli do mnie pretensje. Sam wiem, że przyszedłem do Legii, żeby walczyć, zasuwać i zdobyć mistrzostwo Polski. I zrobię wszystko, żeby ten cel zrealizować. Kibicowi jednak nie zawsze się dogodzi. Jeden może puścić to płazem, a drugi nie." - dodaje pomocnik, który jak na razie wystąpił w dwóch spotkaniach w barwach Legii i już zapisał na swoim koncie jakże ważną bramkę.
BY WOJCIECH KOWALCZYK %)
Rocki!
Kto jeszcze będzie obrażał Piotrka Rockiego, ten kasztan. Od czasu jak Kazimierz Deyna wyjechał z Polski nikt takiej bramki nie strzelił. Ale to akurat mniej ważne – kiedy ostatnio jakikolwiek piłkarz Legii tak walczył, jak mój kolega z Bródna? No który?
Dlatego jak ktoś mówi, że Rocki ma przepraszać kibiców, to już przeprosił – nie ma co dłużej stękać. Chłop ma serce dla Warszawy i trzeba się cieszyć, że w końcu gra na Łazienkowskiej.
Ostatnio rozmawiałem z „Bosmanem”. On mówi: - To niech chociaż Rocki przeprosi, gest wykona. Ja na to: - Ale chłop jest w Legii kilka dni, dajcie mu czas przeprosić, a nie z góry na niego najeżdżacie.
Poza tym – ludzie, dajcie już spokój. Każdy popełnia błędy, a on popełnił jeden i to niespecjalnie wielki – skwitował słabą grę Legii, strzelając jej bramkę i pokazując, że Legia dołuje. Wielkie ola Boga!
Co do samego gola – on chciał tak uderzyć moim zdaniem, to nie była próba dośrodkowania. A nawet jeśli... Ja kiedyś na Widzewie chciałem wrzucać, a wpadła w bramkę i wygraliśmy 2:1. Zamiar najmniej ważny, liczy się skutek.
Szacuny
22
Napisanych postów
13700
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
60920
Descarga nowym piłkarzem Legii
Inaki Descarga będzie nowym zawodnikiem Legii Warszawa - poinformował oficjalny serwis klubu. Kapitan Levante ustalił dziś na Łazienkowskiej warunki kontraktu indywidualnego z Legią, a jutro gdy wpłynie do Legii ostatni dokument Hiszpan formalnie zostanie piłkarzem stołecznego klubu.
Dyrektor Mirosław Trzeciak poinformował, że klub czeka na pismo od syndyka, który prowadzi postępowanie upadłościowe w klubie z Walencji.
Inaki Descarga ma 32 lata, jest prawym obrońcą i ma stanowić alternatywę dla Jakuba Rzeźniczaka i Piotra Bronowickiego. Od 2000 roku występował w Levante i był kapitanem tej drużyny.
Sylwetka piłkarza:
data ur.: 25.08.1976 Irun (Hiszpania)
wzrost: 174 cm
waga: 72 kg
pozycja: obrońca
kariera: 1995/96 Real Union de Irun (Hiszpania)
1996/97-1998/99 Osasuna Pampeluna (Hiszpania)
1999/00 Eibar (Hiszpania)
2000/01-2007/08 Levante UD (Hiszpania)
Moze byc niezly skoro byl podstawowym zawodnikiem pierwszoligowej, hiszpanskiej druzyny.
Zmieniony przez - erminho w dniu 2008-07-21 16:53:35
Szacuny
11
Napisanych postów
2843
Wiek
39 lat
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
19101
Wraz z przebudową stadionu na Łazienkowskiej, zniknie "żyleta" i miejsca na łukach, które upodobali sobie pseudokibice. - Legia poradzi sobie bez "żylety" - mówi prezes kluby Leszek Miklas. Czy to kolejna odsłona konfliktu władz klubu z pseudokibicami Legii?
Trwa "zimna wojna" między władzami klubu a "radykalnymi kibicami" Legii. Końca konfliktu nie widać. Nawet podczas Superpucharu i tryumfu Legii nad Wisłą Kraków było delikatnie mówiąc nieprzyjemnie...
Gdyby w Krakowie tak jak przeciwko ITI skandowano przeciw sponsorującej Wisłę firmie Telefonika, to właściciel Bogusław Cupiał zamknąłby klub, w ogóle się nie patyczkując - ocenia sport.pl.
Kto pod kim dołki kopie...
Prezes Legii Leszek Miklas zachowuje zimną krew: - Staramy się tym nie przejmować. Można powiedzieć, że już się uodporniliśmy. Jeżeli 300 osób próbuje tymi okrzykami coś udowodnić, to próżne starania. Nic nie osiągną. Coraz więcej osób widzi, że to bez sensu - mówi.
Zapytany o skandaliczne okrzyki skierowane przeciwko kierownictwu i sponsorom, a także o bezsilność reszty kibiców w odniesieniu do fatalnej grupy kiboli, Miklas odpowiada: - Jeżeli ci ludzie na trybunie otwartej nie chcą pomagać, tylko przeszkadzają, to co można zrobić? To także kwestia oceny pozostałych kibiców. Z grupą, która wciąż protestuje, właściwie nie można się dogadać. Były postulaty, abyśmy uruchomili wyjazdy, to udostępniliśmy bilety w naszych kasach na mecz o Superpuchar w Ostrowcu. I co? Grupa 300 osób, które tam pojechały, dogadała się z miejscowymi i tam kupiła bilety, a nie w naszych kasach. Byle zrobić nam na złość.
Stępiona żyleta
Kierownictwo Legii od jakiegoś czasu zapowiada zamknięcie tzw. "żylety". Jak dotąd do tego nie doszło. Jednak prezes Legii nie pozostawia nadziei pseudokibicm: - Liczyliśmy, że sprawę rozwiąże rozpoczęcie przebudowy stadionu. Niestety, sprawa wciąż się opóźnia. Gdy w końcu się zacznie, wówczas "żyleta" i miejsca na łukach zostaną zamknięte w pierwszej kolejności.
- Ze strony kibiców nie widzimy chęci porozumienia. Bo na pewno takim nie są obelgi, jakie co mecz słyszymy pod swoim adresem - mówi Paweł Kosmala, członek rady nadzorczej klubu.
- Legia poradzi sobie bez "żylety". Bez żadnego problemu - ucina Miklas.
Zrodlo: tvn24.pl
Zmieniony przez - Kosiak07 w dniu 2008-07-22 10:38:00