LEGIA WARSZAWA

wreście odpowiedni człowiek na odpowiednim stanowisku

K.D...always remember

Powrót Dudka?

Dariusz Dudek przechodząc do Legii chciał udowodnić, że nie jest jedynie „bratem Jerzego”. Jednak w stolicy nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Jacek Zieliński przesunął go do rezerw, nie pomógł mu również konflikt z dyrektorem sportowym Jackiem Bednarzem. Dziś Zieliński nie gra już pierwszych skrzypiec na ławce trenerskiej a Bednarz odchodzi w zapomnienie.
- Trwają rozmowy - mówi Dariusz Wdowczyk, na temat powrotu do pierwszego zespołu Dariusza Dudka oraz Mirko Poledicy. - Mogę ich chcieć, ale nie wszystko zależy ode mnie. Wiele się tutaj działo, wówczas kiedy mnie jeszcze nie było. Dlatego proszę o cierpliwość. Rozmawiamy o tej sprawie - czytamy w wywiadzie udzielonym Przeglądowi Sportowemu.

dziwna sprawa z tym Dudkiem, taki uniwersalny zawodnik spokojnie powinien się mieścic w przecierz nienajmocniejszej ostatnio Legii.

Uniwersalny jest, ale za Kubickiego pamietam Jego slaba gre...gral strasznie haotycznie...

Dajcie mi chwilę
Poniedziałek, 2005-09-05 10:58

- Musi być taktyka wyjściowa i taką będzie 4-4-2. Ale kiedy przyjedzie do nas przeciwnik, który gra jednym napastnikiem, to czy warto wystawiać przeciwko niemu aż czterech obrońców? Czy jeśli któryś z rywali otrzyma czerwoną kartkę, to nie można zmienić ustawienia na bardziej ofensywne? Najważniejsze są właśnie takie modyfikacje na bieżąco, reagowanie na wydarzenia boiskowe - powiedział trener Legii Dariusz Wdowczyk. Cały wywiad poniżej.

- Na co Legia choruje dzisiaj najbardziej?

- Jest sporo do zrobienia. Czeka nas praca – od strony taktycznej, mentalnej, podejścia piłkarzy do pracy. Oni muszą uwierzyć w siebie. Skoro mogą grać dobrze 45 minut, to czemu nie mieliby tak samo dobrze radzić sobie przez 90? Skoro są w stanie zagrać jeden dobry mecz, to czemu nie drugi, piąty i trzynasty? Nie wolno schodzić poniżej pewnego poziomu. Muszą zawiesić sobie poprzeczkę jak najwyżej. I tego się trzymać.

- Pan nie będzie się za to trzymał taktyki. Powiedział pan, że nie jest istotne, czy 4-5-1, czy 4-4-2. To utnie spory, co dla zespołu lepsze?

Musi być taktyka wyjściowa i taką będzie 4-4-2. Ale kiedy przyjedzie do nas przeciwnik, który gra jednym napastnikiem, to czy warto wystawiać przeciwko niemu aż czterech obrońców? Czy jeśli któryś z rywali otrzyma czerwoną kartkę, to nie można zmienić ustawienia na bardziej ofensywne? Najważniejsze są właśnie takie modyfikacje na bieżąco, reagowanie na wydarzenia boiskowe.

- Legii potrzebna jest jakaś czystka, wielkie sprzątanie?

- Ja podchodzę do tego spokojnie. Wiem, że prasa pisze, kibice krzyczą, oczekiwania są wielkie, ale czystki nie będzie.

- Czyli żaden piłkarz z obecnej kadry pierwszego zespołu nie zostanie zdegradowany do rezerw?

- Absolutnie. Nie ma mowy o czymś takim. Przyjrzę się, jak zawodnicy trenują, a przede wszystkim jak grają i dopiero wtedy mogę podejmować decyzje. Musimy grać tym, co mamy, bo przecież okienko transferowe jest już zamknięte. Powiedziałem i podkreślę to raz jeszcze – każdy z nich ma białą kartkę. Od zawodników wymagam jednak zaangażowania na treningach i w meczach. Nie interesuje mnie ktoś, kto daje z siebie wszystko przez pięć, czy siedem minut.

- Powiedział pan, że zapyta prezesa, czy istnieje możliwość przywrócenia z rezerw Dariusza Dudka i Mirko Poledicy. Istnieje?

- Rozstrzygnie się to w poniedziałek, trwają rozmowy.

- A pan ich chce?

- Mogę chcieć, ale nie wszystko zależy ode mnie. Wiele się tutaj działo wówczas, kiedy mnie jeszcze nie było. Dlatego proszę o cierpliwość. Rozmawiamy w tej sprawie.

- Podaliście sobie panowie ręce z poprzednim dyrektorem sportowym Jackiem Bednarzem?

- Jakoś nie było okazji, żeby pogadać.

- Jest pan teraz trenerem i menedżerem. Czy możemy się zatem spodziewać, że Legia będzie oknem wystawowym do sprzedaży zawodników na Wyspy, głównie do Szkocji?

- Oczywiście, że nie. Nie wiązałbym tych dwóch spraw. Od transferów mamy cały sztab ludzi takich jak choćby Marek Jóźwiak. Będziemy szukać ludzi do współpracy. Transfery do Legii i z Legii będziemy wspólnie omawiać. Na Łazienkowską mogą przychodzić nie tylko ci dobrzy piłkarsko, ale także mentalnie. Bycie menedżerem to szerszy kontekst. Chodzi o pewne spojrzenie na struktury piłkarskie. Chciałbym na przykład, żeby drużyna rezerw trenowała to samo, co pierwsza, grała tym samym systemem co pierwsza. Po to, by w razie potrzeby, zawodnik zasilający nasz zespół z rezerw nie czuł tak kolosalnego przeskoku.

- Co można poprawić w tym zespole od zaraz?

- Już komentując w telewizji mecze Legii zauważyłem, że u piłkarzy widać brak pewności siebie. Są w dołku, a atmosferę, jak wiadomo, rodzi sukces. Kibice oczekują zwycięstw od razu, ale my musimy pomału wrócić do podstaw, tych mentalnych. Piłkarze muszą być pewni siebie, ufać sobie, czuć nawzajem na boisku. Muszą nie bać się podać na pięć i na trzydzieści metrów. Dlatego od poniedziałku zabieramy się ostro do pracy.

Jaka będzie różnica między upokorzoną Legią w Zurychu, słabą Legią z pierwszej połowy z meczu z Cracovią, a tą Legią, która wyjdzie na mecz z Odrą?

- Nic z dnia na dzień się nie zmienia. Nagle nie zaczniemy grać cudownie, z polotem i przeprowadzać pięknych akcji, choć bardzo bym tego chciał. Potrzebuję na to chwilę. Niedługą.

Jacek Zieliński wróci na boisko?

Brzmi nieprawdopodobnie, ale ta plotka coraz głośniej krąży w szatni Legii. Jacek Zieliński, do niedawna trener zespołu, a przez ostatnie lata podpora defensywy warszawskiego klubu, ma wrócić do gry. I to już tej jesieni! Zieliński musiałby oczywiście zrzucić kilka kilogramów, bo odkąd zaprzestał profesjonalnie uprawiać futbol, zaokrąglił się nieco.
- Przybyło mi chyba z pięć kilogramów - przyznawał niedawno "Zielek". Piłkarze, który grali z nim w jednym składzie, wierzą jednak, że szybko zrzuciłby zbędne kilogramy i jeszcze tej jesieni byłby gotów do gry.

Warszawianie przeżywają obecnie poważne kłopoty kadrowe, a prawdziwa plaga kontuzji panuje właśnie w defensywie zespołu Dariusza Wdowczyka. Urazy leczą Dickson Choto, Veselin Djoković i Tomasz Jarzębowski. W takiej sytuacji powrót Zielińskiego byłby dla "Wdowca" zbawienn

tego sie nie spodziewalem

Sparing: Wisła Płock 0-1 Legia

O godzinie 15:20 rozpoczął się niezapowiedziany sparing pomiędzy Wisłą a Legią w Płocku. Drużyna z Łazienkowskiej rozpoczęła mecz w składzie: Mucha - Sokołowski II, Magiera, Rosłoń, Kiełbowicz - Karwan, Surma, Vuković, Smoliński - Włodarczyk, Chmiest.

Mija 20. minuta spotkania. Cały czas utrzymuje się bezbramkowy rezultat. Legioniści starają się wcielać w życie to, co dziś ćwiczyli na treningu, czyli rozgrywanie piłki po murawie na połowie rywala oraz szybkie, prostopadłe podania do napastników.
Pierwszą groźną akcję legioniści przeprowadzili w 6. minucie. Włodarczyk wyłożył piłkę Karwanowi, który z 11 metrów strzelał pod poprzeczkę bramki rywala. Niestety uderzenie zdołał wybronić bramkarz gospodarzy.

W 32 minucie akcje wyprowadził Magiera, podał do Karwana a ten huknął z 14 metrów prosto w poprzeczkę.

35 minuta. GOL! Po dośrodkowaniu Sokołowskiego Piotr Włodarczyk z główki przelobował bramkarza.

O godzinie 16:15 rozpocząła się II połowa sparingowego spotkania Wisły Płock i Legii.

W 50 minucie Smolińskiego zastąpił na boisku Cruz. Nadal mamy wynik 0-1.

61 minuta meczu i kolejna zmiana w drużynie Legii. Tym razem za Sokołowskiego na plac gry wchodzi Ahmed Ghanem.

66 minuta. Z boiska zeszli Vukovic i Chmiest. Weszło za nich dwóch zawodników, których nazwisk nie znamy - postaramy się uzupełnić je po meczu. Cały czas utrzymuje się wynik 0-1.

75 minuta. Świetnia akcja dla Legii, ale Włodarczyk z 6 metrów trafił prosto w bramkarza Wisły.

80 minuta. Duże zamieszanie w polu karnym Legii. Z 5 metrów zawodnik Wisły nie trafia do bramki.

Jeszcze w 90 minucie świetnej sytuacji nie wykorzystał Kiełbowicz i ostatecznie mecz zakończył się wygraną Legii 0-1.

Dwaj wcześniej nieznani nam zawodnicy Legii, którzy weszli to boisko to piłkarze grający w rezerwach: Starowicz i Rafalski - sprostowanie, przepraszamy nie był to Starowicz a Kubas.

Zielu mógłby wrócić, napewno przydałby się z tyłu ... w parze z Rzeźniczakiem który mógłby się wiele nauczyć