LEGIA WARSZAWA

Wyjazd do Zurichu



Grupa kibiców z Jelonek informuje, iż organizuje wyjazd do Zurichu na rewanżowe spotkanie II rundy Pucharu UEFA, który zostanie rozegrany dnia 25 sierpnia 2005 r. Osoby chętne będą mogły się zapisywać na listę oraz wnosić opłatę za wyjazd już od 2 sierpnia (wtorek). Koszt przejazdu w obydwie strony na trasie Warszawa – Zurich – Warszawa wynosi 200 zł. Planowany dzień wyjazdu 24 sierpnia (godzina nie ustalona)
Dodatkowo w programie wyjazdu przewidywany jest w drodze powrotnej nocleg w Czechach, zależy on jednak od tego czy znajdziemy dostateczną ilość miejsc dla wszystkich, którzy będą brali udział w wyjeździe koszt w granicach 50 zł.

Cena przejazdu nie zawiera ceny biletu na mecz. Te najprawdopodobniej będą sprzedawane w Warszawie przez Klub.

Informacje na temat wyjazdu dostępne pod numerem telefonu:

22-665-90-57 – prosić Marcina dzwonić od 12.00 do 21.00
0-511-701-231 – prosić Maćka

kontakt e-mail: [email protected]
Gadu Gadu: 2262679

Jeżeli są wśród Was osoby, które, posiadają sprawdzone informacje na temat tanich noclegów w Czechach Zachodnich, prosimy o pilny kontakt, bądź o przesyłanie informacji w/w e-mail.

Ważne informacje dodatkowe odnośnie przekraczania granicy w Szwajcarii:

W związku z tym, że Szwajcaria, nie jest członkiem UE ani EOG, nie mają zastosowania ułatwienia polegające na możliwości przekraczania granicy na podstawie dowodu osobistego. Dokumentem uprawniającym obywateli RP do wjazdu na obszar Szwajcarii pozostaje wyłącznie paszport.

Na granicy szwajcarskiej trzeba posiadać 100 franków szwajcarskich by uniknąć podejrzenia, że przybysz będzie szukał pracy, dzięki czemu unikniemy nie wpuszczenia do Szwajcarii.

O ewentualnych zmianach bądź nowych informacjach będziemy informować na bieżąco.

Relacja z wyjazdu: Tropikalna ŁęcznaOkoło 500 kibiców z Warszawy dotarło wczoraj do Łęcznej i obejrzało bezbramkowe spotkanie z miejscowym Górnikiem. Niestety na początku nie zabrakło zgrzytów przy wejściu, a w końcówce zupełnie niepotrzebnie pirotechnika wylądowała na murawie. Do pozytywów wyjazdu trzeba zaliczyć frekwencję, pokazy ultras i doping, który stał na wysokim poziomie.
Górnik Lęczna - Legia Warszawa
Śpiew Legia Warszawa
link:http://archiwum.legialive.pl/video/06leczna1_legia.mpg12MB
Herb na sektorze
link:http://archiwum.legialive.pl/video/06leczna1_herb.mpg5,8MB
Szarfy w barwach z eLką
link:http://archiwum.legialive.pl/video/06leczna1_elka.mpg13,4MB

Czy strategia Legii jest słuszna?

Stołeczni działacze postawili na przyszłość. Może za rok, albo dwa, młodzież z Łazienkowskiej podbije Europę. Źle by się stało jedynie wówczas, gdyby letnie transfery nigdy nie wypaliły" - powiedział Marek Saganowski w niedawnym wywiadzie dla Piłki Nożnej. "Nie żałuję, że odszedł Tomasz Sokołowski I, ponieważ taka jest polityka klubu" - powiedział trener Jacek Zieliński po wczorajszym meczu w Łęcznej. Jaka to polityka? "Starsi zawodnicy na pewno nie mogą liczyć na zakończenie sportowej kariery w Legii - to chyba oczywiste." - powiedział współwłaściciel Legii, Jan Wejchert, w szeroko komentowanej na naszych łamach rozmowie z redaktorem Piłki Nożnej.

Jednym słowem, Legia stawia na młodość. Legia liczy, że wraz z piłkarskim i życiowym rozwojem kupowanych obecnie młodych ludzi nastąpi progresja wyników klubu najpierw na krajowym podwórku, a następnie na arenie międzynarodowej. Podejście takie jest dowodem długoterminowej strategii właściciela w odniesieniu do klubu. Rzadko się zdarza, zwłaszcza w klubie w rodzaju Legii, że właściciel nie oczekuje natychmiastowych tytułów, jest cierpliwy i wierzy, iż teraz zasiane ziarno "wyda plon obfity po latach". Zwykle jest przecież odwrotnie: właściciel oczekuje szybkiego zwrotu nakładów, przez co trener nie ma komfortu pracy, w tym motywacji do promowania młodzieży. Bo młodość to duże prawdopodobieństwo błędów.

Z drugiej strony stawianie na młodych kreuje istotne zagrożenia. Pierwsze to tworzenie alibi dla braku wyników 'tu i teraz' (grają młodzi-zdolni, więc na sukcesy trzeba poczekać). W tym kontekście źle by się stało, gdyby pod tym pretekstem Legia miała nie odnieść żadnego znaczącego sukcesu przez najbliższe kilka lat. Drugie zagrożenie to brak spodziewanego rozwoju młodych piłkarzy. Problem jest tym istotniejszy, jeśli rację ma Dariusz Dziekanowski, według którego Legia słabo szkoli (według niego ani Jakub Rzeźniczak, ani Dariusz Zjawiński, nie zrobili w ciągu ostatniego roku postępów). Wtóruje mu Andrzej Kubica, który twierdzi, że w Legii młodzi piłkarze nie mają się od kogo uczyć. Po trzecie, o ile może czekać właściciel, o tyle kibic niekoniecznie. Kibic jest niecierpliwy. Kibic po to przychodzi na stadion, żeby oglądać triumf swojej drużyny, a nie żyć marzeniami o sukcesach za kilka lat. Brak wyników rodzi kibicowską frustrację, ta skupia się na piłkarzach, a ci - zwłaszcza młodzi - mogą nie wytrzymać presji, a przez to - w skrajnym przypadku - spalić sobie karierę.

Podsumowując, w tej sondzie pytamy, czy popieracie obecną politykę klubu polegającą na zdecydowanym stawianiu na młodych piłkarzy nawet kosztem pogorszenia obecnych wyników. Czy akceptujecie sytuację, że teraz Legia się świadomie osłabia (sprzedając uznane już 'gwiazdy'), by za kilka lat zacząć odnosić sukcesy? Zapraszamy do głosowania i komentowania sondy

Obchody 61. rocznicy Powstania Warszawskiego

Dziś w Warszawie przez cały dzień odbywają się obchody 61. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. W uroczystościach biorą udział przedstawiciele kibiców Legii, którzy składają wieńce i zapalają znicze w kształcie klubowego herbu. Delegacje fanów z Łazienkowskiej spotkały się z gorącymi oklaskami i słowami poparcia zgromadzinonych o godzinie 17 na Apelu Poległych przy pomniku Gloria Victis. Zapraszamy do obejrzenia kilkunastu zdjęć z kilku miejsc w Warszawie

erminho - czyżby ten temat upadł bo sie nim nie zajmujesz ja nie dam rady sie dwoma zajmowąc !!!

Dynovia a jakimi Ty sie niby zajmujesz

no i nie upadł raczej jezeli bedzie wazne info to zapewne erminho wrzuci wiec nie masz sie co bac

Zmieniony przez - -Baca- w dniu 2005-08-02 19:57:05

Dynovia ma jeszcze Stal Rzeszów :D
temat nie upadl i dopoki ja bede na forum to nie upadnie :P

Kto na szpicy w Bełchatowie?

Kto powinien być wysuniętym napastnikiem Legii w Bełchatowie?


Marcin Chmiest
Marcin Klatt
Piotr Włodarczyk


Jedną z kluczowych decyzji, które ma do podjęcia trener Legii, Jacek Zieliński, przed piątkowym meczem w Bełchatowie jest obsada pozycji wysuniętego napastnika. W ubiegłym sezonie rolę tę spełniał, z różnym powodzeniem, Marek Saganowski. Od początku bieżącego sezonu Zieliński postawił na Marcina Klatta i... zawodnik ten jest obecnie jednym z najbardziej krytykowanych piłkarzy Legii. W Gdyni Klatt był najaktywniejszym legionistą, jednak nie wykorzystał jedynej w zasadzie czystej pozycji bramkowej i do historii Legii z racji błyskotliwego debiutu już nie przejdzie. W Łęcznej miotał się przed bramką Górnika, ale skutek tych szaleństw był zerowy. Pytanie, na ile jest to wina młodego piłkarza, a na ile zespołu, który w tym czasie rozgrywał najgorszy mecz od czasu blamażu z Odrą w Warszawie. Umówmy się bowiem, że w pierwszej połowie meczu w Łęcznej nie pograłby sobie w Legii nawet Ronaldo. On również miałby przed sobą trudny wybór: cofnąć się, żeby w ogóle wziąć udział w grze, czy też nadal czekać na piłki wrzucane do przodu na aferę (zwykle oczywiście niecelne). Fakt pozostaje faktem, że po katastrofie w pierwszej połowie Zieliński musiał w przerwie coś zmienić i zmienił... Klatta. Na Piotra Włodarczyka.

Gra 'Włodara' w Łęcznej była jego pierwszym od dłuższego czasu występem w roli środkowego napastnika. Już kilka minut po wejściu na boisko samodzielnie wypracował sobie sytuację sam na sam, jednak piłka nieszczęśliwie trafiła w biodro Bledzewskiego. Później jeszcze kilkakrotnie próbował szarpać, uczestniczył w wymianach piłek, grał ambitnie, ale bramki nie zdobył. Pokazał jednak, że wielomiesięczne utyskiwania dziennikarzy i kibiców na wystawianie go na lewym skrzydle mogą mieć racjonalne podłoże. Można też zaryzykować twierdzenie, że 45 minutami w Łęcznej Włodarczyk zasłużył sobie na pierwszy skład w Bełchatowie. Inna sprawa, że 'Włodar' miał łatwiej od Klatta, ponieważ przynajmniej przez część drugiej połowy Legia była w stanie przejąć inicjatywę w środku pola. W pierwszej połowie Klatt nie miał takiego komfortu, ponieważ z trójki środkowych pomocników ze swoich zadań wywiązywał się w miarę dobrze tylko Łukasz Surma. Z tego powodu, jak również kilku innych, można mieć nadzieję, że Marcin Klatt nie zostanie skreślony i że będzie dostawał szanse w kolejnych meczach. Bezsensowne byłoby bowiem 'palenie' ambitnego młokosa po dwóch mało udanych występach, w których źle zagrał cały zespół. Trudno przecież oczekiwać od 20-letniego zawodnika, który do tej pory występował w drugiej lidze, że zacznie ciągnąć zespół za uszy w trudnych chwilach. Od tego w każdej drużynie są starsi i bardziej doświadczeni ludzie, przede wszystkim ci grający w środku pola. Że oni prezentują się w Legii najsłabiej? Cóż, to mamy problem...

W kontekście meczu w Bełchatowie należy wspomnieć o trzeciej kandydaturze: Marcina Chmiesta, który przez kilka ostatnich lat był jedną z największych gwiazd Bełchatowa. Legia starała się o niego od długiego czasu i wreszcie dopięła swego kilka miesięcy temu. Chmiest przybył do Legii pełen nadziei, jednak wielu wypowiadało się o nim sceptycznie: że po ciężkiej kontuzji, że nawet w Bełchatowie na wiosnę nie błyszczał, że nie będzie łapał się do pierwszej '16'. Na razie złe wróżby sprawdzają się. Chmiest grał mało nawet w sparingach i jak na razie w kolejce do pierwszego składu plasuje się za juniorem Dawidem Janczykiem. Osoba Chmiesta pokazuje przy okazji teoretyczną przynajmniej przepaść dzielącą GKS Bełchatów od Legii. Oto wiodący w górniczym mieście zawodnik nie mieści się na ławce Legii. Oceniając wyłącznie na tej podstawie w najbliższy piątek Legia powinna przybyć do Bełchatowa i zapytać, ile bramek tamtejsza drużyna chce stracić. Niestety, mecz w Gdyni pokazał, że tego rodzaju kalkulacje nie są nic warte, bo trzeba jeszcze wyjść na boisko i wyszarpać zwycięstwo. Wracając do Chmiesta, mecz w Bełchatowie mógłby być dla niego doskonałą okazją do udowodnienia, że nie przyszedł do Legii tylko i wyłącznie z uwagi na znajomość jego menedżera, Jarosława Kołakowskiego, z dyrektorem sportowym Legii, Jackiem Bednarzem. Mógłby być, ponieważ wątpliwe jest, czy będzie.

Włodarczyk powinien grać na żądle !!!!!

Burkhardt: nie zawiodę Legii

Maciej Rowiński: Witamy w Warszawie, mieście rozrywek i uciech...

Marcin Burkhardt: Nie, nie! Wiem, że dziennikarze zrobili ze mnie hulakę i alkoholika, ale to wszystko kłamstwa. Obiecuję, że stolica mnie nie popsuje. To miasto potrafi skusić człowieka rozrywkami i zdaję sobie z tego sprawę, ale jestem pewien, że stawię im czoła. Grą w Legii udowodnię swoją piłkarską wartość. Chcę w końcu pokazać, że nie rozmieniłem swojego talentu na drobne. Występy w warszawskiej drużynie są dla mnie ogromną szansą.

Będzie Pan podwójnym wzmocnieniem Legii.

- Dlaczego podwójnym?

Po pierwsze: wzmocni Pan Legię jako rozgrywający. Po drugie: ma Pan szansę być mocnym ogniwem grupy bankietowej, czyli piłkarzy, którzy lubią się zabawić.

- Nie przesadzajmy, przede wszystkim zamierzam skoncentrować się w Warszawie na grze. Dostosuję się do każdego punktu umowy, którą – mam nadzieję – podpiszę z Legią.

Musi się Pan pilnować. Ostatnio podczas zgrupowania Amiki Wronki przyłapano Pana w środku nocy na piciu piwa.

- To prawda. I koniec historii. Nie zamierzam jednak tego rozdmuchiwać.

W Poznaniu był Pan często widywany w rozrywkowych lokalach.

- Większość opowiadań na ten temat to plotki. Nieżyczliwi ludzie donosili na mnie do klubu, nawet gdy grzecznie siedziałem w domu.

Ma Pan dość gry w Amice?

Nie da się ukryć. Nie mogłem już tego znieść. Pięć lat to szmat czasu. Dostałem w końcu szansę wyrwania się.

Przyjedzie Pan do Warszawy z dziewczyną?

- Nie. Aktualnie nie mam towarzyszki życia.

Może znajdziemy Panu w Warszawie. Jaka ma być?

- Ładna i uduchowiona. Za pomoc dziękuję. Sam znajdę.

Będzie Pan sprzedany przez Amicę czy wypożyczony?

- Wypożyczony na rok z opcją wykupu.

Jest Pan w stanie pokierować grą Legii?

- Mam godnych konkurentów: Aleksandara Vukovicia i Marcina Smolińskiego. Może trener znajdzie jednak miejsce w jedenastce dla nas wszystkich? Przychodząc do drużyny, będę musiał przede wszystkim wywalczyć sobie miejsce w podstawowym składzie. Uważam, że stać mnie na to.

Na jednej z klubowych stron internetowych w sondzie kibice opowiadają się za tym, aby to Pan prowadził grę Legii...

- Cieszę się, że kibice liczą na mnie. Nie zawiodę ich.