Dzień 71 - 31.05.2010 - PONIEDZIAŁEK
nie chciało mi się wstać z rana, więc pojechałem na 5 posiłków
1. (10:30) 4 jajka + 20g orzechów włoskich + 10g oliwy + 15g WPC + pół pomidora
2. (13:30) 150g kuraka + 60g orzechów włoskich + ogórek + pół pomidora
3. (16:30) 150g kuraka + 100g ryżu brązowego
4. (19:30) jabłko + ok 80g kuraka + 100g ryżu brązowego + 25g WPC /
właśnie wcinam
5. (23:00) 150g twarogu + 10g oliwy /
jeszcze nie zjadłem
---
16:00 : 1x Rutinoscorbin
przed treningiem : 2x Taurine Mega Caps
po treningu : 10g BCAA
przed snem : 1x Rutinoscorbin + 3x Magne B6 + 1x Chela-Cynk /
jeszcze nie wziąłem
---
Trening :
B15
Rozpoczęcie rozgrzewki : około 17:30
Zakończenie treningu : około 18:45 (?)
Wykonałem w każdej serii po 15 powtórzeń, chyba, że pisze inaczej.
1. Wyciskanie sztangi na płaskiej :
27,5 , 35 , 42,5
2. Martwy ciąg klasyczny :
42,5 , 55 , 65x12 -
cholera, zapomniałem ile miałem w ostatniej serii, 65 albo 70.. przyjąłem, ze 65 / nie dałem rady wytrzymałościowo zrobić tych 15 w ostatniej
3.
Wyciskanie na barki z klatki :
15 , 20 , 25x12 -
nie pocisnąłbym chyba 15razy, strasznie słabo jest, u siebie w domu robiłem 37kg x8-10 kiedyś, a teraz 25x12 ? coś tu nie tak, chyba ze ta sztanga waży 15kg a nie 10kg, ale to i tak by było słabo
4. Drążek nachwytem :
2 , 3 , 3 , 2 (powtórzenia do brody)
5. Młotki hantelkami (waga 1 hantelki) :
8,5 , 10,5 , 13,5 -
ostatnia seria ciężko, ale dałem radę, tzn. prawa ręka bez problemu, gorzej z lewą
6. Prostowanie ramion na wyciągu :
30 , 40 , 45x12 -
(źle było już z siłą po wcześniejszych ćwiczeniach)
** przedramiona i trzymanie sztangi na czas darowałem już bo : raz, ze byłem zmęczony a 2, że było pełno ludzi i ciężko by było nawet sztange dorwać
Ogólnie, nie jestem zadowolony z treningu, bardzo kiepsko u mnie z wytrzymałością, męczę się cholernie przy wykonywaniu takiej ilości powtórzeń, generalnie w każdym ćwiczeniu.. za 2 tygodnie, myślę, że nie będę zmieniał obciążeń tylko pojadę tak samo, jedynie zwiększę w wyciskaniu, oraz zrobię już wtedy przedramiona i może łydki, albo kaptury.
---
Dzień bez biegania.
---
Na siłowni to nie był zdecydowanie mój dzień, ale pocieszam się tym, że postęp jest nieunikniony
Prędzej czy później on mnie dopadnie
A tak poza tym, to z dietki jestem raczej zadowolony, chociaż, źle że nie wstałem o zaplanowanej godzinie 7, ale dzięki temu wypocząłem i w ogóle nie bolały mnie już dziś nogi
To w sumie tyle na dziś, pozdrawiam czytających
***
Sean Paul - Temperature