Na wstępie napisze tylko, że temat jest genialny. Dowiedziałem się z niego na prawdę bardzo dużo, przez co mój trening wygląda teraz o wiele lepiej.
Cieszy mnie ze temat sie przydaje. Jeden zadowolony wiecej, to jeden cwiczacy bezpieczniej, wydajniej i bez koksu.
Mam jednak pytanie co do rozpiętek i przenoszenia sztangielki za głowę w leżeniu. Stosować w tych ćwiczeniach progresje? (gdzieś czytałem, że w ćwiczeniach izolowanych jest to niepotrzebne, chyba Michaił tak pisał).
Które według Ciebie ćwiczenie, rozpiętki czy przenoszenie sztangielki za głowę w leżeniu jest lepszym izolatorem na koniec treningu klatki?
Wlasciwie, jest tu zadane zle pytanie. Nie ktore lepsze, ale czy wogole ktores z nich tak naprawde nadaje sie ?
Oba z nich maja jeden wazny problem - opieraja sie tylko i wylacznie na walce z ciezarem za pomoca grawitacji.
Oba maja byc cwiczeniami izolowanymi czyli z zalozenia powinny palic i uplastyczniac wybrany miesien przez caly zakres ruchu. Czy tak robia ? NIE
Rozpietki - w dolnej fazie walczysz w 100% z grawitacja. Im dalej w las tym sztangielki wyzej, kat odzdzialywania atakuje bardziej stabilizatory niz miesien docelowy, by na samym koncu cwiczenia gdy miesien powinien "plonac", calkowicie zatraca napiecie miesniowe. Nie ma mowy i izolacji, cala praca przechodzi na inne partie miesniowe - mimo ze w tym miejscu powinien nastapic peak - defacto nastepuje on dopiero na koncu fazy negtywnej.
Przenoszenie - dokladnie ta sama sytuacja. Gdy kat robi sie odpowiedni - napiecie znika.
O ile jednak rozpietki dzialaja jako ruch bezposrednio nalezacy do "kompetencji" klatki - czyli Tansersova Addukcja, gdzie za duzej "konkurencji" nie ma, o tyle przenoszenie sztangi to zwykla addukcja gdzie kompanow do pomocy jest wiele - nie mniej ni wiecej, wiekszego zysku niz
podciaganie na drazku dla klatki nie uzyskasz.
Jesli zalezy ci na rozpietkach to moge polecic ci:
Rozpietki lezac na lawce ukosnej w dol, trzymajac w reku drazki od dolnej bramy,
lub
rozpietki lezac na lawce ukonsej w dol, trzymasz w reki sztangilki i chwyty expanderow zamocone drugim koncem z tylu na ziemi [czylo opcja bez bramy].
Przy bramie nie walczysz z grawitacja, ale z sila dzialajaca w strone bramy - dzieki temu, napiecie miesniowe nie zanika i mozesz poczuc pelny potencjal izolacji.
Jesli chodzi o przenoszenie sztangi - zrezygnowalbym z tego cwiczenia wogole.
Masz dwie opcja - wybrac lepsza wersje na najszersza lub na... triceps.
Wersja na najszersze:
Lezac na lawce skosnej w dol, przenoszenie drazka dolnego wyciagu w pelnym zakresie ruchu [czyli tak jakbys robil ze sztanga, ale zamiast tego trzymasz dlugi drazek i masz dluzszy zakres ruchu].
Wersja na triceps:
Klasycznie ze sztanga, najlepiej lezac na ziemi. Rece ugiete pod katem 90 stopni, ruch dokladnie taki sam jak na prostych. Pali triceps, pracuja najszersze i bardzo dobrze pasuje w cwiczeniach laczonych czyli przenoszenie + francuz lub przenoszenie + waski wycisk.