Oto jestem. Wypis późno, ale miałem trochę do zrobienia. Musicie mi wybaczyć.
Wypis z treningu - 10A:
1. Wyciskanie połówkowe na płaskiej: 10x
64kg, 7x
85kg, 5x
95kg, 7x
107kg(10x102kg na ost.) - dwie serie na pełnym ruchu, dwie tylko w jego górnej połowie
2.
Przysiady ze sztangą: 10x
60kg, 10x
80kg, 5x
90kg, 10x
102kg(10x97kg na ost.)
3. Wspięcia na palce: 75x
122kg(40x117kg na ost.) - maksymalna ilość powtórzeń
4. Seria składana: unoszenie bokiem + wycisk tych samych hantli: 10x
12kg, 10x
16kg, 5x
18kg, 10x
22kg(10x21kg na ost.)
5. Superseria: młotki 10x
13kg, 10x
17kg, 5x
19kg, 10x
23kg + francuz leżąc 10x
28kg, 10x
34kg, 5x
40kg, 7x
45kg(5x45kg na ost.) 
6. Wiosłowanie półsztangą jednorącz: 10x
36kg, 10x
48kg, 5x
55kg, 10x
62kg(10x57kg na ost.)
7. Dzień dobry: 10x
45kg, 10x
60kg, 5x
67kg, 10x
75kg(10x70kg na ost.)
Komentarz:
Dziś na płaskiej postanowiłem zrobić 2 serie na pełnym ruchu. Druga wypadała na całkiem konkretnym dla mnie ciężarze - 85 kg. Wiedziałem, że 10 powt. nie wchodzi w grę, ale chciałem sprawdzić, czy coś poszło do przodu od ostatniej potyczki z takim ciężarem (wtedy było bodajże 82kg, które wycisnąłem... 5 razy?) i nie zawiodłem się. Udało mi się zrobić 7 pełnych powtórzeń i 3/4 8-go, co mnie bardzo cieszy. Siła idzie ładnie w górę. 107kg połówkowo chętnie powtórzę, bo po 7 powt. miałem kompletnie dość. Przysiady idą mi coraz lepiej. Dzisiaj poszło 102kg na 10 powtórzeń. Myślę, że nawet z lekkim zapasem (2-3 powt?). Jest bardzo dobrze. Powoli, ale do przodu. Sam nie wiem, co mnie dzisiaj naszło, ale założyłem 122kg na wspięcia i postanowiłem cisnąć aż rzeczywiście padnę. Zakończyłem na 75 powt., kiedy palenie mięśni było już naprawdę potężne i bałem się trochę, że mogę stracić stabilność. Barki z 22kg - zaliczone! Dwa ostatnie powtórzenia unoszenia bokiem bardzo ciężkie. Wycisk dosyć lajtowo, mimo zmęczenia mięśni. Młotki - powtórka z zeszłego tygodnia i 23kg zaliczone. Z francuzem było już gorzej. Łapy były zajechane po młotkach, a do tego przedramiona piekły i dołożyłem tylko 2 powt. (ostatnio było 5). Wiosłowanie ciężko, ale zaliczone! Chętnie dołożę jeszcze więcej. Pokochałem dynamikę tego ćwiczenia i walkę, jaką toczy się z ciężarem podczas jego wykonywania!

Dzień dobry na lajcie.
Pompa dziś bardzo konkretna, szczególnie klatki i łap (po młotkach i francuzie było
41cm - jeśli miarka wskaże tyle po teście, ale nie na pompie, będę szczęśliwy) oraz pleców.

Energii nie brakowało. Wydolność bardzo dobra - to mnie cieszy najbardziej, bo nie wpadałem w krótką zadyszkę po żadnym ćwiczeniu, co kiedyś często się zdarzało, choćby po przysiadach.
Pewnie jesteście ciekawi, czy
Venom zadziałał. Odpowiem krótko:
NIE.

Nie sądzę też, aby 3 kapsy zadziałały. Nie ze mną takie numery, choć czasami żałuję, hehehe.
Trening trwał dziś 90 min.
***
ramboszcza: jeśli normalnie reagujesz na pobudzacze, to nie radzę być tak odważnym.
Grubość pleców jest moim priorytetem, także dzięki, heheh.
WODYN: był jakieś pół h przed. Łykam tak, jak sugerowałeś. To info w poście powyżej było z rozpędu.
BigiKozok: pełna rozpiska suplementacji jest na pierwszej stronie testu.
Z moich dotychczasowych obserwacji wynika, że
NOZ daje zdecydowanie lepszego kopa, niż
XP, ale ten znów lepiej pompuje. Stawiam i tak na
NOZa! Dla mnie full energii na treningu i lepsza wydolność, jako, że lubię szybsze tempo, są ważniejsze.
Hardened: nie to miałem na myśli. Stwierdzam po prostu, że przy 5kg więcej dobrej jakości mięcha wyglądałbyś na pewno jeszcze lepiej i wcale nie byłbyś przesadzony. Jednak, prawda, najważniejsze są stałe postępy!
emilooos,
q-bazz: jak widać, żyję.
Pozdr.