Wypis z treningu - 15A:
Poprzedni trening 15A: linki podam
Poprzedni trening 10A: jak MaTEO
Poprzedni trening 5A: przywróci 15 postów na stronie
1. Wyciskanie połówkowe na płaskiej: 15x
42kg, 15x
57kg, 15x
70kg - pierwsza seria pełny ruch, dwie następne tylko górna połowa
2. Przysiady ze sztangą: 15x
42kg, 15x
56kg, 15x
70kg
3. Wspięcia na palce: 70x
80kg - maksymalna ilość powtórzeń
4. Seria składana: unoszenie bokiem + wycisk tych samych hantli: 15x
8kg, 15x
10kg, 15x
12kg
5. Superseria: młotki 15x
10kg, 15x
12kg, 15x
14kg + francuz leżąc 15x
22kg, 15x
27kg, 15x
33kg
6. Wiosłowanie półsztangą jednorącz: 15x
24kg, 15x
32kg, 15x
40kg
7. Dzień dobry: 15x
36kg, 15x
48kg, 15x
60kg
Komentarz:
Postanowiłem jeszcze nie szaleć z ciężarami i pododawałem wedle własnego uznania, tj. po 5kg-7kg na sztangi, 1kg do unoszeń i wyciskań na barki oraz 3kg do młotkowego, bo ostatnio szło aż za lekko. Klatka bez żadnego problemu zaliczona. Podczas pierwszej przysiadów bolały mnie lekko kolana, ale w drugiej i trzeciej serii było już ok. Czułem jeszcze trochę prostowniki po sobotnich wyczynach (martwy ciąg - 5x147kg - rekord). Łydki już mocniej zaatakowałem i zrobiłem 70 powt. z 80kg - piekło.
Barki lajtowo, choć w drugiej części ostatniej serii, czyli podczas wyciskań, trochę piekło.
Przy młotkach dołożyłem 3kg i wreszcie co nieco poczułem. Przedramiona szczególnie dały się we znaki, co później zaowocowało tym, że po zakończeniu serii z 33kg na francuskim miałem dość. Wiosłowanie bardzo konkretnie weszło. Dołożyłem 4kg w porównaniu do ostatniego treningu, aby na sztandze było dziś 40kg w serii głównej i okazało się, że mogłem jeszcze co nieco dorzucić, bo machałem ciężarem jak samym gryfem. W dzień dobry, jak zawsze, postawiłem na maksymalne rozciągnięcie dwugłowych. Ciężar nie sprawiał żadnego problemu.
Pompa dziś bez fajerwerków. Wyróżniłbym jedynie klatkę i chyba plecy.
Trening skończył się po 80 minutach.
Po zakończeniu walki wypiłem 40g
BX Carb z miarką (czyli ~30g)
Elite Whey Protein, łyknąłem
Glucetyl i uderzyłem do domu. Zaraz zjem makaron i popiję go kolejną porcją białka.
***
Teraz odpowiedzi na posty:
Bebak: raczej wrzucę fotki dopiero na koniec cyklu. To masa, a nie redukcja, więc różnica w wyglądzie nie będzie kolosalna nawet po miesiącu. Nie mam w zwyczaju 'iść na całość', jak niektórzy i zalewać się koszmarnie tylko po to, żeby zrobić 8kg masy mięśniowej połączonej z tłuszczową. Wolę 3kg, ale naprawdę dobrego mięsa. Potem mam mniejszy problem, wycinając się na wakacje. Podczas testu redukcyjnego pomyślę o częstszym zarzucaniu fotkami, bo już po tygodniu można zobaczyć efekty (odsyłam do testu
Thermal Pro Evolution i stacków kreatynowych - tam znajduje się potwierdzenie moich słów)
Frank83: dziękuję i zachęcam do śledzenia testu.
Kuznia: dieta jest rozpisana na 1 stronie testu. Do szkoły biorę kanapki z szynką, twarogiem i warzywami, do tego orzechy włoskie (tłuszcze) + jabłko (swoją drogą, widzę, że zapomniałem go tam umieścić). Jakieś 4 godziny po takim posiłku jem w domu obiad/posiłek przedtreningowy.
Co do martwego ciągu, to myślę, że jestem w stanie nawet trochę więcej pociągnąć za 2 miesiące. Obym miał rację.
Piotrrrrrr: mam wagę elektroniczną z dokładnością do grama, więc ważę stacki oraz carbo. Miarka XP wg opakowania ma 19, czy 18,5g, a moja waga wskazuje 16-17g, podobnie zresztą jest z NOZem, także nie ufam opakowaniom. Miarka poprzedniego białka (
Whey Shake firmy
Revolutions) jakie piłem ważyła bodajże 5-7g mniej, niż mówiło opakowanie, a to dosyć już sporo.
Carbo ważę, bo mam miarkę Treca i 40g to niecałe dwie miarki, a że nie jest problemem postawić shaker na wagę, wytarować i zważyć dokładnie, tak właśnie czynię.
OK. Lecę jeść i uczyć się historii, bo mam trochę nieciekawą sytuację i mogę jutro paść ofiarą, hrhr. Wolę być gotów. Trochę hajsu dziś wydałem na kserowanie notatek, więc wypada zrobić z nich użytek.
Później coś skrobnę.
Pozdr.