Siemanko.
Cały piątek nie miałem czasu siąść na tyłku i napisać porządnego posta, także zostawiłem to aż na chwilę obecną. Mimo braku czasu, dzień bardzo udany. Widzę, że 'kolorowe' posty się podobają, więc postaram się teraz pisać właśnie takie.
Pobudkę zaliczyłem chwilę przed ósmą, wypiłem porcję
Xpanda (nie ma jej na focie, bo zawsze rano jestem zbyt zaspany, by o tym pamiętać), a za 20 min zjadłem taki właśnie omlet (dodałem jeszcze trochę słodzika, jak zawsze).
Po śniadaniu łyknąłem porcję kapsów, tj.
Vita-plex i
Gold Omega-3. W szkole do śniadania łyknąłem drugą porcję
Gold Omega-3, a jakieś 1,5h później dorzuciłem
Chela-min (
Jacek R. zalecił, bym minerały przyjmował między posiłkami).
Po powrocie do domu wziąłem się za przygotowane obiadu i oczywiście brakowało czasu, by gotować ryż, więc skorzystałem z gotowego już makaronu i dziś po raz kolejny to on stał się źródłem obiadowych węglowodanów. Jutro będzie już na 100% paraboliczny, bo sobota zapowiada się dużo luźniejsza, więc i na to znajdę czas. Do obiadu zjadłem mizerię na jogurcie naturalnym, tak jak wczoraj.
Po zjedzeniu obiadu uderzyłem na drugi wykład na prawko. Potrwał prawie 2 godziny. Dziś poszedł kolejny hajs, tj. 50 zł na lekarza, którego rola ograniczyła się do stawiania krzyżyków, kiedy to na wszystkie pytania typu "byłeś chory na...?", "miałeś złamanie ręki?", "bierzesz aktualnie jakieś leki?", odpowiadałem "NIE".

Nieźle się s****iel obłowił, trzeba przyznać, hrhr.
Po prawku poszedłem do Agatki, zjadłem u niej kolejny posiłek, tj. węgle z bułek pełnoziarnistych i białko z serka wiejskiego oraz szynki i zaszedłem na chwilę do domu. Posiedziałem trochę z tatą przy testach i wyszedłem po raz kolejny, a wróciłem dopiero jakąś godzinę temu.
Niedawno zrobiłem sobie kolację. Standard, poza tym, że postanowiłem, oprócz ketchupu, dodać majonezu, zamiast pić oliwę. Wrzuciłem dwie małe łyżki 'na oko'. Pycha...
A oto ketchup, który dziś kupiłem. Wreszcie pomyśleli i rzucili go do sprzedaży w większej butli. Dla mnie jak znalazł, bo dosyć często po niego sięgam.
Miałem czytać dalej
"Lalkę", ale dziś nie miałem jak ruszyć z miejsca. Jutro trochę posiedzę. Z I tomem do wtorku powinienem zdążyć.
Czas wreszcie posiedzieć trochę na dupie, hrhr.
Pozdr.