DO 26 MARCA 2011 MAM URLOP.
1)Spiesz sie powoli! 2)Masa Podstawa sily, sila podstawa treningu na mase! 3)Naturalny ruch=wiekszy Ciezar!
...
Napisał(a)
SPAMERSCY BANERSCY
...
Napisał(a)
saib_ - kiedy wprowadzasz zmiany w diecie mam na myśli to co mówił Jacek R sam jestem ciekaw wyników tych zmian
...
Napisał(a)
Siemanko.
Cały piątek nie miałem czasu siąść na tyłku i napisać porządnego posta, także zostawiłem to aż na chwilę obecną. Mimo braku czasu, dzień bardzo udany. Widzę, że 'kolorowe' posty się podobają, więc postaram się teraz pisać właśnie takie.
Pobudkę zaliczyłem chwilę przed ósmą, wypiłem porcję Xpanda (nie ma jej na focie, bo zawsze rano jestem zbyt zaspany, by o tym pamiętać), a za 20 min zjadłem taki właśnie omlet (dodałem jeszcze trochę słodzika, jak zawsze).
Po śniadaniu łyknąłem porcję kapsów, tj. Vita-plex i Gold Omega-3. W szkole do śniadania łyknąłem drugą porcję Gold Omega-3, a jakieś 1,5h później dorzuciłem Chela-min (Jacek R. zalecił, bym minerały przyjmował między posiłkami).
Po powrocie do domu wziąłem się za przygotowane obiadu i oczywiście brakowało czasu, by gotować ryż, więc skorzystałem z gotowego już makaronu i dziś po raz kolejny to on stał się źródłem obiadowych węglowodanów. Jutro będzie już na 100% paraboliczny, bo sobota zapowiada się dużo luźniejsza, więc i na to znajdę czas. Do obiadu zjadłem mizerię na jogurcie naturalnym, tak jak wczoraj.
Po zjedzeniu obiadu uderzyłem na drugi wykład na prawko. Potrwał prawie 2 godziny. Dziś poszedł kolejny hajs, tj. 50 zł na lekarza, którego rola ograniczyła się do stawiania krzyżyków, kiedy to na wszystkie pytania typu "byłeś chory na...?", "miałeś złamanie ręki?", "bierzesz aktualnie jakieś leki?", odpowiadałem "NIE". Nieźle się s****iel obłowił, trzeba przyznać, hrhr.
Po prawku poszedłem do Agatki, zjadłem u niej kolejny posiłek, tj. węgle z bułek pełnoziarnistych i białko z serka wiejskiego oraz szynki i zaszedłem na chwilę do domu. Posiedziałem trochę z tatą przy testach i wyszedłem po raz kolejny, a wróciłem dopiero jakąś godzinę temu.
Niedawno zrobiłem sobie kolację. Standard, poza tym, że postanowiłem, oprócz ketchupu, dodać majonezu, zamiast pić oliwę. Wrzuciłem dwie małe łyżki 'na oko'. Pycha...
A oto ketchup, który dziś kupiłem. Wreszcie pomyśleli i rzucili go do sprzedaży w większej butli. Dla mnie jak znalazł, bo dosyć często po niego sięgam.
Miałem czytać dalej "Lalkę", ale dziś nie miałem jak ruszyć z miejsca. Jutro trochę posiedzę. Z I tomem do wtorku powinienem zdążyć.
Czas wreszcie posiedzieć trochę na dupie, hrhr.
Pozdr.
Cały piątek nie miałem czasu siąść na tyłku i napisać porządnego posta, także zostawiłem to aż na chwilę obecną. Mimo braku czasu, dzień bardzo udany. Widzę, że 'kolorowe' posty się podobają, więc postaram się teraz pisać właśnie takie.
Pobudkę zaliczyłem chwilę przed ósmą, wypiłem porcję Xpanda (nie ma jej na focie, bo zawsze rano jestem zbyt zaspany, by o tym pamiętać), a za 20 min zjadłem taki właśnie omlet (dodałem jeszcze trochę słodzika, jak zawsze).
Po śniadaniu łyknąłem porcję kapsów, tj. Vita-plex i Gold Omega-3. W szkole do śniadania łyknąłem drugą porcję Gold Omega-3, a jakieś 1,5h później dorzuciłem Chela-min (Jacek R. zalecił, bym minerały przyjmował między posiłkami).
Po powrocie do domu wziąłem się za przygotowane obiadu i oczywiście brakowało czasu, by gotować ryż, więc skorzystałem z gotowego już makaronu i dziś po raz kolejny to on stał się źródłem obiadowych węglowodanów. Jutro będzie już na 100% paraboliczny, bo sobota zapowiada się dużo luźniejsza, więc i na to znajdę czas. Do obiadu zjadłem mizerię na jogurcie naturalnym, tak jak wczoraj.
Po zjedzeniu obiadu uderzyłem na drugi wykład na prawko. Potrwał prawie 2 godziny. Dziś poszedł kolejny hajs, tj. 50 zł na lekarza, którego rola ograniczyła się do stawiania krzyżyków, kiedy to na wszystkie pytania typu "byłeś chory na...?", "miałeś złamanie ręki?", "bierzesz aktualnie jakieś leki?", odpowiadałem "NIE". Nieźle się s****iel obłowił, trzeba przyznać, hrhr.
Po prawku poszedłem do Agatki, zjadłem u niej kolejny posiłek, tj. węgle z bułek pełnoziarnistych i białko z serka wiejskiego oraz szynki i zaszedłem na chwilę do domu. Posiedziałem trochę z tatą przy testach i wyszedłem po raz kolejny, a wróciłem dopiero jakąś godzinę temu.
Niedawno zrobiłem sobie kolację. Standard, poza tym, że postanowiłem, oprócz ketchupu, dodać majonezu, zamiast pić oliwę. Wrzuciłem dwie małe łyżki 'na oko'. Pycha...
A oto ketchup, który dziś kupiłem. Wreszcie pomyśleli i rzucili go do sprzedaży w większej butli. Dla mnie jak znalazł, bo dosyć często po niego sięgam.
Miałem czytać dalej "Lalkę", ale dziś nie miałem jak ruszyć z miejsca. Jutro trochę posiedzę. Z I tomem do wtorku powinienem zdążyć.
Czas wreszcie posiedzieć trochę na dupie, hrhr.
Pozdr.
Były moderator Sceny MMA i K-1 oraz elita SFD.
...
Napisał(a)
dobrze że tylko 20nowych pytań ja dzisiaj zaliczyłem egzamin wewnętrzny (u instrukora) i mam prawdziwy egzamin pod koniec kwietnia więc będą obowiązywać mnie nowe pytania sain powodzenia, eleganckie fotki jedzenia
...
Napisał(a)
Odpowiedzi na posty wrzucę już w nowym poście, bo chcę, aby było czytelnie...
Na wypowiedzi o prawie jazdy nie będe odpowiadał, ale chciałem podziękować (i dać SOGa, przy okazji) antfarmowi, bo ten art. zawiera niewątpliwie cenną dla mnie informację. W poniedziałek kupię Gazetę Wyborczą i zobaczę, co i jak, choć na pierwszą pomoc mam dosyć świeży pogląd, bo mam nauczyciela od PO, który w tych sprawach jest na bieżąco i przykładowo dziwiłem się, kiedy na egzaminach teoretycznych, które rozwiązywałem, prawidłową odpowiedzią było na pytanie o masaż serca, były "2 wdechy i 15 uciśnięć mostka", bo mi od początku tłumaczono, że ma być 30 wdechów.
***
Kuznia: biceps nie spadł po chorobie (pisałem o tym na pierwszej stronie testu), ale i od jakiegoś czasu nie rośnie zbyt chętnie. WODYN twierdzi, że prawdopodobnie muszę wejść na ciężary rzędu 30kg na hantlach, aby zaczął normalnie rosnąć, także wierzę mu i czekam cierpliwie. Na razie się nie mierzę. Patrzę na wagę, a ta rośnie, więc jest ok.
pyzaaaa: podczas przerwy świątecznej mam zamiar o tym pomyśleć. Teraz brakuje mi czasu, ale spróbuję na pewno. Zawsze przecież mogę wrócić do starego sposobu odżywiania i będzie ok. Pożyjemy, zobaczymy.
quarantino: ja wewnętrzny mam w czwartek, potem wreszcie jazdy.
Mnie też będą obowiązywać już nowe, ale... j.w.
Oraz dzięki.
Pozdr.
Na wypowiedzi o prawie jazdy nie będe odpowiadał, ale chciałem podziękować (i dać SOGa, przy okazji) antfarmowi, bo ten art. zawiera niewątpliwie cenną dla mnie informację. W poniedziałek kupię Gazetę Wyborczą i zobaczę, co i jak, choć na pierwszą pomoc mam dosyć świeży pogląd, bo mam nauczyciela od PO, który w tych sprawach jest na bieżąco i przykładowo dziwiłem się, kiedy na egzaminach teoretycznych, które rozwiązywałem, prawidłową odpowiedzią było na pytanie o masaż serca, były "2 wdechy i 15 uciśnięć mostka", bo mi od początku tłumaczono, że ma być 30 wdechów.
***
Kuznia: biceps nie spadł po chorobie (pisałem o tym na pierwszej stronie testu), ale i od jakiegoś czasu nie rośnie zbyt chętnie. WODYN twierdzi, że prawdopodobnie muszę wejść na ciężary rzędu 30kg na hantlach, aby zaczął normalnie rosnąć, także wierzę mu i czekam cierpliwie. Na razie się nie mierzę. Patrzę na wagę, a ta rośnie, więc jest ok.
pyzaaaa: podczas przerwy świątecznej mam zamiar o tym pomyśleć. Teraz brakuje mi czasu, ale spróbuję na pewno. Zawsze przecież mogę wrócić do starego sposobu odżywiania i będzie ok. Pożyjemy, zobaczymy.
quarantino: ja wewnętrzny mam w czwartek, potem wreszcie jazdy.
Mnie też będą obowiązywać już nowe, ale... j.w.
Oraz dzięki.
Pozdr.
Były moderator Sceny MMA i K-1 oraz elita SFD.
...
Napisał(a)
to chyba jasne ze nabardziej widac przyrosty w:
- duzych miesniach
-tych ktore nie byly dostatecznie ciezko trenowane jak dotad ( np wielu cacka sie z plecami i nogami)
- duzych miesniach
-tych ktore nie byly dostatecznie ciezko trenowane jak dotad ( np wielu cacka sie z plecami i nogami)
DO 26 MARCA 2011 MAM URLOP.
1)Spiesz sie powoli! 2)Masa Podstawa sily, sila podstawa treningu na mase! 3)Naturalny ruch=wiekszy Ciezar!
...
Napisał(a)
ten trening 5A/B ma byc taki lekki? bo jak go skoncze to nawet nie czuje ze cwiczylem
...
Napisał(a)
Siemanko.
Obszerniejszego posta napiszę po treningu, bo baterie do aparatu się ładują, a znowu narobiłem trochę fotek. Teraz ograniczę się do odpowiedzi na posty:
WODYN: może bicepsom potrzebny jest dodatkowy impuls? Bardzo chętnie coś bym dorzucił, bo lubię je trenować, a teraz czuję lekki niedosyt.
Plecy i nogi rzeczywiście nieźle ruszyły ostatnimi czasy. Oby tak dalej. Do końca roku muszę wyhodować ładną choinkę na plerach - nie będzie problemu z kombinowaniem drzewka na Boże Narodzenie, no i prezenty będzie gdzie położyć.
Raven566: pewnie dopiero zaczynasz. Mi też na początku było lekko. Gwarantuję Ci, że niedługo zmienisz śpiewkę. Powinno startować się z zaniżonych ciężarów, ale też bez przesady - o tym pamiętaj. Wszystko jest w artykule WODYNa: https://www.sfd.pl/temat307722 - czytaj i stosuj się do zaleceń.
***
Trening o 15:00 lub 16:00. Muszę jeszcze zgadać się z kumplem. Dzisiaj prawdopodobnie zaliczę grilla/ognisko u kumpla, oczywiście bez alko i raczej wpadnę tam, by zobaczyć, co i jak, a nie imprezować, bo nawet nie mam ochoty.
Do... przeczytania.
Pozdr.
Obszerniejszego posta napiszę po treningu, bo baterie do aparatu się ładują, a znowu narobiłem trochę fotek. Teraz ograniczę się do odpowiedzi na posty:
WODYN: może bicepsom potrzebny jest dodatkowy impuls? Bardzo chętnie coś bym dorzucił, bo lubię je trenować, a teraz czuję lekki niedosyt.
Plecy i nogi rzeczywiście nieźle ruszyły ostatnimi czasy. Oby tak dalej. Do końca roku muszę wyhodować ładną choinkę na plerach - nie będzie problemu z kombinowaniem drzewka na Boże Narodzenie, no i prezenty będzie gdzie położyć.
Raven566: pewnie dopiero zaczynasz. Mi też na początku było lekko. Gwarantuję Ci, że niedługo zmienisz śpiewkę. Powinno startować się z zaniżonych ciężarów, ale też bez przesady - o tym pamiętaj. Wszystko jest w artykule WODYNa: https://www.sfd.pl/temat307722 - czytaj i stosuj się do zaleceń.
***
Trening o 15:00 lub 16:00. Muszę jeszcze zgadać się z kumplem. Dzisiaj prawdopodobnie zaliczę grilla/ognisko u kumpla, oczywiście bez alko i raczej wpadnę tam, by zobaczyć, co i jak, a nie imprezować, bo nawet nie mam ochoty.
Do... przeczytania.
Pozdr.
Były moderator Sceny MMA i K-1 oraz elita SFD.
...
Napisał(a)
Siemanko. Niezła heca była z tym całym pojedynkiem Koguta z Daczkowskim, także, mimo chęci, wcześniej nie mogłem nic napisać, a później wyszedłem i wróciłem dopiero niedawno. Najwyższy czas zdać relację z dzisiejszego dnia treningowego.
Pobudkę zaliczyłem o 9:40, bo czekała na mnie porcja NOZa, który dziś był jedynym stackiem, jaki piłem, ale o tym za chwilę. Od razu po wypiciu zabrałem się za przygotowanie śniadania.
Dziś postanowiłem zrobić omlet ze 100g płatków owsianych i 3 jaj, czyli trochę bogatszy, niż na co dzień.
Dodałem jeszcze 10g rodzynek. Bez nich mój omlet to nie omlet.
Nie mogło zabraknąć również mojego ulubionego aromatu do ciast. To mój ulubiony.
Cała kolekcja aromatów. Większość już pusta, ale stoją, bo ładnie wyglądają, hrhr. Parę jeszcze jest. Jak się skończą, pomyślę o zakupie kolejnych.
Czas na przygotowanie 'mieszanki firmowej' - jaja do michy, trzepaczka w dłoń %)...
...a kiedy jaja zostaną już dobrze roztrzepane, dodaję płatki z rodzynkami.
To wszystko wędruje na rozgrzaną patelnię z odrobiną oliwy z oliwek, aby omlet się nie przyklejał.
A tak wygląda produkt końcowy. Dziś ze specjalną dedykacją dla całego SFD!
Pobudkę zaliczyłem o 9:40, bo czekała na mnie porcja NOZa, który dziś był jedynym stackiem, jaki piłem, ale o tym za chwilę. Od razu po wypiciu zabrałem się za przygotowanie śniadania.
Dziś postanowiłem zrobić omlet ze 100g płatków owsianych i 3 jaj, czyli trochę bogatszy, niż na co dzień.
Dodałem jeszcze 10g rodzynek. Bez nich mój omlet to nie omlet.
Nie mogło zabraknąć również mojego ulubionego aromatu do ciast. To mój ulubiony.
Cała kolekcja aromatów. Większość już pusta, ale stoją, bo ładnie wyglądają, hrhr. Parę jeszcze jest. Jak się skończą, pomyślę o zakupie kolejnych.
Czas na przygotowanie 'mieszanki firmowej' - jaja do michy, trzepaczka w dłoń %)...
...a kiedy jaja zostaną już dobrze roztrzepane, dodaję płatki z rodzynkami.
To wszystko wędruje na rozgrzaną patelnię z odrobiną oliwy z oliwek, aby omlet się nie przyklejał.
A tak wygląda produkt końcowy. Dziś ze specjalną dedykacją dla całego SFD!
Były moderator Sceny MMA i K-1 oraz elita SFD.
Poprzedni temat
Redukcja
Polecane artykuły