Krótko mówiąc... zaczął się szał związany z rozpoczęciem kursu na prawo jazdy.
Dziś u Agatki praktycznie cały czas rozwiązywaliśmy testy na stronie http://www.grupaimage.home.pl/testy z krótką tylko przerwą na matematykę (jakieś 15 min, bo wszystko okazało się dużo prostsze, niż myślałem, jednak nie ma co ukrywać, że dziewczyna na profilu mat-fiz to skarb dla mężczyzny, który zdecydowanie umysłu ścisłego nie posiada, a przynajmniej nie ciągnie go do matematyki, czy fizyki, heheh
:-* w tym miejscu także pozdrowię koleżankę z klasy, kuzynkę Agatki, mimo że tego nie przeczyta, hrhr, bo zapewne jutro będzie musiała wyciągnąć do mnie pomocną dłoń na kartkówce
) oraz mój posiłek, który zjadłem ok. 20:30.
Miałem dalej czytać "Lalkę", ale chyba jednak jeszcze porozwiązuję testy, bo mocno się w to wkręciłem. Na lekturę mam cały weekend, a że idzie szybko, to raczej powinienem zdążyć do wtorku... muszę.
***
Clever_eva: pewnie sama podziękuje za pozdrowienia. Ruszaj w końcu ze swoim testem, bo brakuje kobiecych zmagań w dziale, a Twój czytało się bardzo dobrze!
PS. Świntuch.
adriano18: piosenkę muszę ściągnąć, bo ten kawałek daje radę, hrhr.
Do kurczaka dodaje różne przyprawy: gyros, kurczak po staropolsku itp. Czasami je mieszam i kurczak zyskuje zupełnie inny smak. Kup, wypróbuj i sam zobaczysz, co Tobie będzie odpowiadało najbardziej.
Zimerek: jak w podstawówce, czy gimnazjum czytałem wszystkie lektury, nawet czasami gnijąc przed książką długie godziny, tak teraz strasznego lenia złapałem i parę lektur już odpuściłem, ratując się bardzo obszernymi streszczeniami. Doszedłem jednak do wniosku, że matura w końcu i tak zmusi mnie do przeczytania, bo mam zamiar zdać jak najlepiej. No i czytam... 'początki' są trudne, hrhr.
ramboszcza: masz rację i sam doszedłem niedawno do takiego wniosku, jednak:
- cholerny leń ze mnie i nie chce mi się iść do sklepu po ryż brązowy, czy kasę gryczaną, albo gotować paraboliczny, leżący w szafce, gdy pod nos podstawiają mi ugotowany już makaron
- makaron smakuje mi najbardziej, heheh,
- nie mam problemów z jedzeniem ciągle tego samego, jeśli moje kubki smakowe się nie buntują
;
Jutro na obiad zjem paraboliczny, a po wykładach wybiorę się na zakupy - kupię brązowy ryż. Kaszę chyba mam w domu. Thx za zwrócenie uwagi.
Warzyw jem sporo. Mam je w 3-4 posiłkach codziennie, tj. w II śniadaniu, obiedzie, czwartym posiłku, jeśli nie jem makaronu z białkiem, tylko coś 'normalnego' i kolacji.
Teraz po dyskusji z Jackiem R. (KAIZEN) postanowiłem nie spożywać warzyw w posiłkach okołotreningowych (tylko w dni treningowe, oczywiście). Wytłumaczenie tutaj: https://www.sfd.pl/~~KAIZENteam~~pytania_do_nas!-t273701-s144.html (c.d. - następna strona). Kto jest ciekaw, zapraszam.
Mi także podobają się posty ze sporą ilością fotek i dopóki nie zabraknie mi pomysłów, będę starał się wrzucać właśnie takie.
Dobra, zaczynam zdawać teorię, hrhr.
Pozdr.



Miałem dalej czytać "Lalkę", ale chyba jednak jeszcze porozwiązuję testy, bo mocno się w to wkręciłem. Na lekturę mam cały weekend, a że idzie szybko, to raczej powinienem zdążyć do wtorku... muszę.
***
Clever_eva: pewnie sama podziękuje za pozdrowienia. Ruszaj w końcu ze swoim testem, bo brakuje kobiecych zmagań w dziale, a Twój czytało się bardzo dobrze!
PS. Świntuch.

adriano18: piosenkę muszę ściągnąć, bo ten kawałek daje radę, hrhr.
Do kurczaka dodaje różne przyprawy: gyros, kurczak po staropolsku itp. Czasami je mieszam i kurczak zyskuje zupełnie inny smak. Kup, wypróbuj i sam zobaczysz, co Tobie będzie odpowiadało najbardziej.
Zimerek: jak w podstawówce, czy gimnazjum czytałem wszystkie lektury, nawet czasami gnijąc przed książką długie godziny, tak teraz strasznego lenia złapałem i parę lektur już odpuściłem, ratując się bardzo obszernymi streszczeniami. Doszedłem jednak do wniosku, że matura w końcu i tak zmusi mnie do przeczytania, bo mam zamiar zdać jak najlepiej. No i czytam... 'początki' są trudne, hrhr.
ramboszcza: masz rację i sam doszedłem niedawno do takiego wniosku, jednak:
- cholerny leń ze mnie i nie chce mi się iść do sklepu po ryż brązowy, czy kasę gryczaną, albo gotować paraboliczny, leżący w szafce, gdy pod nos podstawiają mi ugotowany już makaron

- makaron smakuje mi najbardziej, heheh,
- nie mam problemów z jedzeniem ciągle tego samego, jeśli moje kubki smakowe się nie buntują

Jutro na obiad zjem paraboliczny, a po wykładach wybiorę się na zakupy - kupię brązowy ryż. Kaszę chyba mam w domu. Thx za zwrócenie uwagi.
Warzyw jem sporo. Mam je w 3-4 posiłkach codziennie, tj. w II śniadaniu, obiedzie, czwartym posiłku, jeśli nie jem makaronu z białkiem, tylko coś 'normalnego' i kolacji.
Teraz po dyskusji z Jackiem R. (KAIZEN) postanowiłem nie spożywać warzyw w posiłkach okołotreningowych (tylko w dni treningowe, oczywiście). Wytłumaczenie tutaj: https://www.sfd.pl/~~KAIZENteam~~pytania_do_nas!-t273701-s144.html (c.d. - następna strona). Kto jest ciekaw, zapraszam.
Mi także podobają się posty ze sporą ilością fotek i dopóki nie zabraknie mi pomysłów, będę starał się wrzucać właśnie takie.
Dobra, zaczynam zdawać teorię, hrhr.
Pozdr.
Były moderator Sceny MMA i K-1 oraz elita SFD.