Wypis z treningu - 10B:
Poprzedni trening 15B: linki dodam
Poprzedni trening 10B: jak MaTEO
Poprzedni trening 5B: przywróci 15 postów na stronę
1. Wyciskanie zza głowy szeroko (do czubka): 10x
46kg, 10x
60kg, 5x
68kg, 10x
75kg
2. Połowiczne high pulls: 10x
42kg, 10x
56kg, 5x
63kg, 10x
70kg (walnąłem się trochę, bo miało być 65kg ale poszło bardzo lajtowo)
3. Martwy ciąg: 10x
73kg, 10x
93kg, 5x
105kg, 10x
117kg
4. Wyciskanie wąskim chwytem: 10x
46kg, 10x
60kg, 5x
68kg, 9x
75kg (I've almost got it!)
5. Podciąganie na drążku podchwytem (do czoła): 10 powt.
bez obciążenia, 8 powt. z
20kg u pasa
7.
Przysiady ze sztangą z przodu: 10x
46kg, 10x
60kg, 5x
68kg, 10x
75kg
Komentarz:
Barki wracają już do pełnej 'sprawności' siłowej. 75kg nie stwarzało problemów. W połowicznych high pullsach pomyliłem się najwyraźniej w przepisywaniu ciężarów i na ostatnią serię założyłem 70kg - poszło bardzo lajtowo. Coraz bardziej podoba mi się to ćwiczenie. Za jakiś czas będę targał >100kg, hrhr. Technika jest coraz lepsza (sporo filmików na YouTube się naoglądałem
). Martwy poszedł wręcz za łatwo. 117kg w ostatniej serii tylko w dwóch ostatnich powtórzeniach wydawało się ciężkie. Co dziwne, w ogóle nie brakowało oddechu, co często się zdarzało przy ostatniej serii ze sporym ciężarem. Wyciskanie wąskim chwytem PRAWIE zaliczyłem - zabrakło 1 powtórzenia. Wyciskałem dziś bez mostka, bo nie miałem żadnej butelki pod plecy, także tym się usprawiedliwię i może
WODYN pozwoli zwiększyć już ciężar na następnym treningu. W podciąganiu jeszcze brakuje siły sprzed przerwy, ale liczę, że w końcu będzie 'normalnie'. Przysiad z przodu dziś wchodził wręcz pięknie. Znowu warto podkreślić, że ani przez moment nie brakowało mi oddechu i tylko z ostatnim powtórzeniem w serii głównej (75kg) musiałem powalczyć. Trening, mimo dwóch porażek, bardzo na plus.
Pompa i ilość energii, także wydolność (co mnie najbardziej cieszy, bo czasami brakowało mi oddechu przy ostatniej serii martwego, czy przysiadów ze sztangą z przodu) na dwóch miarkach
XP zdecydowanie lepsze, niż na jednej. Dziś zwycięzcami, jeśli chodzi o to pierwsze, są klatka i plecy (te szczególnie ładnie spulchniały). Łapy pompują się przeciętnie, ale za to żyłki ładnie powychodziły. Mimo wszystko, nie jest to wciąż nic spektakularnego i jak patrzę na opisy innych testerów (niekoniecznie jedzących Xpanda, ale inne stacki, czy nawet NO-boostery), to naprawdę chciałbym zobaczyć tę "niesamowitą pompę, za***istą energię i brak zmęczenia treningiem", bo jeszcze niczego, czym możnaby tak mocno się podniecać, niestety nie doświadczyłem. Fakt, że nie byłem się tak zmęczony, jak zawsze, ale i tak cieszyłem się, że to już koniec katorgi, heheh.
Trening zamknął się w 90 min.
Kolejny, tj.
5A przekładam, jak już mówiłem, na sobotę, bo w piątek mam wykłady na prawko.
Po treningu zarzuciłem
Glucetyl, a w drodze do domu łyknąłem proteiny z węglami. O 18:30 zjadłem potreningowy - nic nowego - makaron z
Elite Whey'em.
Wchodzi szybko i przyjemnie.
O 21:00 kolacja, a pewnie ok. 0:00 łyknę białeczko i pójdę w kimono.
***
malisz: miło Cię widzieć! Thx za miły koment. i za pomyślenie o mnie. Próbki na pewno się przydadzą, bo od pojawienia się info o wejściu PVL na rynek, myślę o zakupie białeczka (prawdopodobnie właśnie Gourmeta), także chętnie spróbuję.
Oczywiście opiszę swoje wrażenie i zapodam fotki z przygotowywania porcji!
Rzuciłem privem adres, bo nie wiem, czy masz.
Pozdr.
Zmieniony przez - saib__ w dniu 2007-03-28 19:51:21