Cztery zwycięskie spotkania ligowe i jedno pucharowe bez straty gola. To bilans ostatnich meczów Legii. Przed Pana przyjściem na Łazienkowską warszawscy piłkarze nie mieli tak znakomitego dorobku. Najwyraźniej jest Pan cudotwórcą.
Dariusz Wdowczyk: W tym zawodzie nie ma cudotwórców. Po objęciu przeze mnie posady trenera piłkarze ostro wzięli się do pracy. Potrafili zdyscyplinować się nie tylko w życiu prywatnym, ale także na treningach i na boisku. Podczas pierwszego spotkania powiedziałem im, czego będę od nich wymagał. Każdy wie, co ma robić na boisku. Nauczyli się, w jaki sposób mają się uzupełniać na placu. Od napastników, którzy na środku boiska grają jak obrońcy, po defensorów, którzy mają za zadanie wyprowadzać akcje i włączać się do poczynań ofensywnych. Nie jest jeszcze perfekcyjnie, ale jestem z nich zadowolony.
Metamorfoza przyszła bardzo szybko.
To dzięki pracy, pracy i jeszcze raz pracy. Codzienne przykładanie się na treningach nawet do szkolnych zagrań. Przyzwyczajanie się do różnych sytuacji, które później przytrafiają się w meczu. Szybkie podejmowanie decyzji na boisku. To trzy najważniejsze elementy naszych sukcesów. Taktyka jest zbiorem zadań, który trzeba bardzo szybko przekształcić w zbiór działań. Moi podopieczni już tego się nauczyli.
Chyba nie wszyscy, skoro szuka Pan wzmocnień?
Wzmocnień szukam do każdej formacji. Marek Jóźwiak jeździ i ogląda piłkarzy nawet w Brazylii. Ja przeglądam kasety. Ostatnio Marek był w Białymstoku i oglądał Pawła Sobolewskiego. Raport nie był na tyle przychylny, żebyśmy musieli na gwałt go kupować. Chcę mieć zamkniętą kadrę do końca listopada.
Będą w niej Artur Wichniarek i Emmanuel Olisadebe?
Rozmawiałem z jednym i drugim. Na razie nie ma konkretów. Potrzeba nam napastników, bo na pół roku został wykluczony Marcin Klatt. Rozmawiamy z kilkoma piłkarzami. Być może w przyszłym tygodniu sfinalizujemy transfer zagranicznego zawodnika z Europy.
Kto to będzie?
Na razie nie mogę powiedzieć. Jeszcze nie przeszedł badań medycznych. A dla mnie najważniejszy jest stan zdrowia i dyspozycja, w jakiej zawodnik się znajduje.
To dlatego nie podpisano kontraktu z Guelem, choć wszystko było ustalone? Mówi się, że ma żółtaczkę.
Raczej kłopoty rodzinne i na tym zakończmy.
Czy dostał Pan zgodę od właścicieli na pozyskiwanie drogich piłkarzy? Do tej pory polityka transferowa była taka, że klub zatrudniał tylko młodych i tanich.
Pieniędzy na pewno nie zabraknie. W Legii Warszawa mogą się pojawić uznani piłkarze. Wiosną chcę mieć w składzie pięciu nowych zawodników, którzy pomogą nam walczyć o mistrzostwo Polski. Skład zespołu nie powinien być słabszy od kadry Wisły Kraków.
Rozmawiał Maciej Rowiński
Doradca w dziale ,,Piłka nożna''
Nagrody w Typerze sfd.pl funduje Sklep Kibica http://www.ISS-sport.pl