Lokomotywa vs czołg

Podziwiam tych co pracują fizycznie i jeszcze znajdują siły na trening

Ja dzisiaj cały dzień na nogach, przygotowywałem ogród do jesieni. Skończyłem 18:30 i pół godziny się zbierałem żebyś zejść do piwnicy na trening. Jedyne na co miałem ochotę to zimne piwo i coś szybkiego do żarcia. A jak się przemogłem i zszedłem to miałem dosyć już przy ściąganiu ze sztangi obciążenia z ostatniego treningu

Nie mam siły na całą rozpiskę więc tylko infomacyjnie dla ajazego:
5x5x167,5 (p. 60sek) poszło ale ciężko
WL AMRAM 137,5 poszły 3 repsy
akcesoria zrobione

No i dobrze poszło. A jeszcze na zmęczeniu..

Czołgu, porada starego garażowca po starej znajomości. Obciążenie zawsze ściągaj po treningu, zawsze. Serio, jedną sztangę od takiegoż lenistwa mi wygięło a najpierw łożyska ch.j strzelił.

Chyba, że na glebie zostawia

Ale od jakiegoś porządnego ciężaru czy nie? Bo ja zazwyczaj kończę akcesoriami więc zostaje jakieś 80-100kg.

A jeszcze odnośnie garażu - gdyby nie ćwiczył u siebie to bym za cholerę dzisiaj nie dotarł na trening. Brudny po robocie bym nie poszedł a po prysznicu to już tylko książka i kanapa

Jak na stojaku to nawet 40 bym nie zostawiał.

Ok. Dzięki za info

W kole stowki szkody mi narobiło.

Czołgu z tą pracą i treningiem to kwestia przyzwyczajenia i nastawienia Choć dla mnie gorsza opcja to trening/zawody przed południem, a później praca

ale odwrotnie to trudniej by było opaskę utrzymać a praca nie zając (żeby nie mówić brzydkich słów )


Zmieniony przez - kabo9 w dniu 2019-09-15 11:13:41