Sobota
Pierwszy trening w tym cyklu, w którym mogłem porównać postęp do poprzedniego w siadach czyli 10RM. Ajazy prosił delikatnie, nawet tylko 5kg więcej niż poprzednio. Ja liczyłem na dużo więcej - no i się przeliczyłem
Generalnie odczucia mam takie, że siły jest dużo więcej natomiast wytrzymałości siłowej jakby mniej. Pewnie duża w tym "zasługa" tego, że w
pierwszy cykl wchodziłem na świeżości. Pamiętam, że byłem zawiedziony jak po 3(?) tygodniach był deload. Teraz wypatruje go powoli na horyzoncie
Może rzeczywiście trochę za krótko odpoczęliśmy z Fansem po bojach - sprawa do przemyślenia na następną przerwę między cyklami.
Koniec końców, zrobiłem 5kg więcej niż poprzednio ale wysiłek był spory.
Po siadach miałem zabawę na ławce. Klasyczne WL w większości łatwo ale już serie ze 127,5 robione z pauzą na górze i na dole były dosyć wymagające. Później trzymanie 160kg i tu po raz kolejny wielkie ukłony w stronę ajazego. Nie wiem jak on to zrobił ale przygotował mi taki pik na "zawody", że głowa mała. Dzisiaj bym miał problemy to opuścić.
Na koniec wyciskanie wąskim chwytem. Miały być 3 serie 6x112.5kg. W pierwszej zrobiłem 4 i to na dodatek ze słabą kontrolą - miotało sztangą na wszystkie strony. Kolejne 2 serie ze 100kg i tu już i 6 repsów było i kontrola była
Zmieniony przez - ruski czołg w dniu 2018-12-09 18:10:12