Kaleka zaczyna pakować, cel złapać równowagę: siły, wytrzymałości i ruchu.

Trening w parterze poza wieloma innymi ćwiczeniami w ciągu dnia łącznie 2:55 h, z czego na matcie 1h, zrobiony. Udany dzień treningowo.

Ładnie przepracowałeś dzień! Kolka nie byłabym w stanie tak zrobić - brawo. Generalnie to mnie zawsze zawstydzasz - mogłabym tyle więcej niż robie, ale nie mam w sobie tej Twojej wewnętrznej siły. To pewnie zostaje na zawsze sportowcom, a nie sportowcy mogą sobie pomarzyć:)

Paatik

Ładnie przepracowałeś dzień! Kolka nie byłabym w stanie tak zrobić - brawo. Generalnie to mnie zawsze zawstydzasz - mogłabym tyle więcej niż robie, ale nie mam w sobie tej Twojej wewnętrznej siły. To pewnie zostaje na zawsze sportowcom, a nie sportowcy mogą sobie pomarzyć:)

Dzięki za miłe słowa, ale jak byłem zdrowy to zwykle tylko dwie godziny dziennie ćwiczyłem podobnie, jak i Ty. Wyjątek był, jak prowadziłem zajęcia to wtedy cztery godziny. Niestety mam też okresy przestoju w treningach, gdy spastyczność zbyt mocno daje znać lub leń. Ja teraz w związku z kalectwem mam wyrzuty sumienia, że za mało ćwiczę, bo niektórzy niepełnosprawni po 5 godzin codziennie ćwiczą. Ja podziwiam Was dziewczyny, które jesteście mamami, że łączycie tak intensywną treningi i opiekę nad dziećmi, nawet, jak są już trochę starsze i praca do tego oraz dom. Multum obowiązków i na koniec potraficie jeszcze zadbać o siebie, znaleźć siły, aby być eleganckimi zadbanymi damami. To jest sztuka. Ja to nawet nie równam się z Wami, cały dzień przy kompie, nawet ogolić mi się nie chce. Leń, który tylko czasami ciężarkami pomacha.

samokrytyka nie przyjęta:) komplementy, owszem:)

Wymęczyło mnie bicie rekordu wchodzenia na stopień. Spastyczność wszystkiego od żeber w dół oraz ręce - szczególnie nadgarstki, barki, plecy w okolicy łopatek oraz ogólna niemoc. Dwa dni na obniżonych obrotach. Problem z chodzeniem i ćwiczeniem. Gdy nie ma się siły to ciężko cokolwiek ćwiczyć, dlatego robiłem różne ćwiczenia zastępcze typu zabawa piłką lub platforma wibracyjna, lekkie ćwiczenia gimnastyczne, a raczej rozciąganie się i oczywiści chodzenie, ale krótkie odcinki za jednym razem. Nie mogę częściej robić moich rekordów niż raz na jeden lub dwa miesiące. Co myślicie o takich zastępczych ćwiczeniach, jak platforma wibracyjna? Myślę, że siły na tym nie można zrobić, ale przez poprawę cyrkulacji trochę przyspieszyć regenerację, taki rodzaj niby masażu.

Rekord pobiłeś o 10 powtórzeń jak dobrze zrozumiałem? Tak oglądałem wyrywkowo co kilka minut i widać jak moc spadała a nogi mówiły dość ale dałeś radę Z lewą nogą chyba masz trochę gorzej?

O 40 lub 20, bo poprzednio było 110. Spadła kamera i po dwudziestu przerwałem, czyli non-stop robiłem 130, a wcześniej 20. Następny cel stawiam już sobie wyżej, będę chciał za dwa miesiące zrobić 200. Zobaczymy.

Trochę się poruszałem, pojechałem na angielski i wysiadam. Odczucie takie, jakby przedramiona ubrane były w zaciskające się rękawiczki, a na żebrach miałbym założony gorset tak mocno, że przydusza, brzuch boli, nogi to dwa pulsujące słupy. Nie opłaciło się to bicie rekordu, spastyczność potęguje się po niewielkim wysiłku i nie potrafię się rozluźnić, rozćwiczyć spastycznych mięśni. Jak tu żyć?

olotraper

Trochę się poruszałem, pojechałem na angielski i wysiadam. Odczucie takie, jakby przedramiona ubrane były w zaciskające się rękawiczki, a na żebrach miałbym założony gorset tak mocno, że przydusza, brzuch boli, nogi to dwa pulsujące słupy. Nie opłaciło się to bicie rekordu, spastyczność potęguje się po niewielkim wysiłku i nie potrafię się rozluźnić, rozćwiczyć spastycznych mięśni. Jak tu żyć?

Jutro będzie lepiej.