Kaleka zaczyna pakować, cel złapać równowagę: siły, wytrzymałości i ruchu.

Paatik

Haki robią to samo co paski?

Więcej - paski trzeba jednak zaciskać (trzymać) palcami dłoni aby się nie rozwinęły.
(Tak się domyślam - nie stosowałem i nie mam haków.)

ok, dziekuję. już kumam:)

Paatik

Haki robią to samo co paski?

Haki są prostsze od pasków, jeżeli rzep na nadgarstku nie puści to można w ogóle palcami nie trzymać, choć ja moim słabym chwytem staram się ściskać, dla moich palców bardzo wygodne. Mają tylko jeden minus w stosunku do pasków, tam poluzujesz i ciężar wypada, a tu, jak stracę równowagę i trzeba będzie się podeprzeć rękami to polecę na twarz. Trochę mnie to martwi, bo nawet dzisiaj lekko się zachwiałem, ale zbalansowałem to trzymaną sztangą na szczęści. Jest ryzyko, że kiedyś się wywrócę wraz z kettlem, czy sztangą. Siłowo ten trening mnie wykończył, szczególnie martwe ciągi, moje nogi drżą oraz wiosłowanie. To dzięki tym hakom mogłem prawidłowo i ciężej poćwiczyć. Drgają mi mięśnie. Nie wiem, czy zejdę dzisiaj do piwnicy robić planowaną klatkę, tak się wykończyłem. Co nas nie zabije to nas wzmocni.
Takie haki mam: https://allegro.pl/oferta/olimp-haki-treningowe-strong-martwy-ciag-chwyt-5412736153?bi_s=ads&bi_m=listing:desktop:query&bi_c=M2Y0YzJlZjAtZjcxMi00MTYzLWI2NmUtYTk3MTJlM2IyZTc1AA&bi_t=ape&referrer=proxy&emission_unit_id=43ad0247-6512-4d8d-a1da-a2b14407c78a

Dzisiaj jednak zrezygnowałem z wieczornego treningu na ławce pod moje 1/2 WW. Nie ma co szarżować i krzywdę sobie zrobić. Dla spokoju ducha porozciągałem na klatkę gumy. Chodzenie też słabe było czasowo i dystans, natomiast nawet zbytnio nie traciłem równowagi. Treningi siłowe mają dobry wpływ na moją stabilizację.

Po rozgrzewce i pierwszych chodzeniach, a na wieczór trening na mojej siłowni w piwnicy. Wczoraj rano przez dołączenie haków trening zrobił się znaczni jakościowo inny i cięższy, co odchorowałem. Lepiej po ciężkim treningu już tylko wypoczywać.

olotraper

Po rozgrzewce i pierwszych chodzeniach, a na wieczór trening na mojej siłowni w piwnicy. Wczoraj rano przez dołączenie haków trening zrobił się znaczni jakościowo inny i cięższy, co odchorowałem. Lepiej po ciężkim treningu już tylko wypoczywać.

Olo sporo trenujesz
Za dużo
Nie żebym tak twierdził bo wsłuch**ąc się we własny organizm wiesz jak jest ale przypominam łacińską sentencję: "Śpiesz się powoli"

Spiesz się powoli ale śpiesz!

Zgadza się staram się nie przesadzić dlatego w czwartek odpuściłem wieczorny trening klaty na ławce pod 1/2 WW tylko gumami popompowałem 12 minut i dzisiaj właśnie wróciłem z piwnicy, gdzie zrobiłem to co Wycwiel zalecał. Ogólna objętość treningu 6400 kg w ciągu godziny. Najpierw 10 serii po 7 powtórzeń z minutowymi przerwami, na sztandze 37 kg. Potem sobie dołożyłem jeszcze 3 serie po 10 powtórzeń z 3 minutowymi przerwami. Do tego 6 serii po 10 powtórzeń linką 22 kg i na koniec 5 serii po 10 powtórzeń batterlfy na atlasie 30 kg. Ot i cały trening, bez szaleństw, ale i bez zbytniego odpuszczenia sobie. Było w ciągu dnia chodzenie, jak zwykle. Nie jestem tak wykończony, jak wczoraj. Żona zmierzyła mi przed treningiem biceps, trochę tak szybko, bo była zniecierpliwiona i wyszło jej 46 cm, ale wg mnie chyba 45 cm. Całkiem niedawno było 44 cm. Klatka bez pompowania i zbytniego napinania przed treningiem mierzona 115 cm. Pamiętam, że przed wypadkiem przy mocnym wypinaniu miałem 123 cm kiedyś





Zmieniony przez - olotraper w dniu 2019-01-12 00:31:27

Trening z pozoru bez szaleństw, zobaczymy jutrzejsze DOMSY Mnie po czymś takim trzymały 3 dni

Mam nadzieję, że będzie ok, bo czuję się nieźle, a jutro muszę barki, tricki i mocniej niż dzisiaj plecy oraz brzuch. Nie będę jeszcze po czwartkowym treningu natomiast robić nóg, bo jeszcze je czuję. Z powodu uszkodzenia rdzenia i dziwnego czucia mięśni, ja często nie czuję zmęczenia. Ćwiczę, ćwiczę i naraz nie potrafię zrobić ruchu. Tak właśnie mi się stało w czwartek przy martwym. Zdrowia z nogą, co się z nią stało?