Nogi weszły całkiem nieźle. Frankensztajny musiałem poprawić bo były w zasięgu "nogi", po prostu sztanga się zsunęła i tyle. Później z podwójnym dnem zaliczone 8 powtórzeń w serii roboczej. 10 serii przysiadów to już czwórki się trzęsły ha ha. Później tył uda - żuraw, co prawda średnio, ale martwy dowalił ;)
Hipy to już dały czadu 117,5 na 12 powtórzeń. Dzień po czuję że poćwiczone było, to co będzie jutro ha ha. Lubię to ;)
Aktualny wpis DT Tatuncio po 40 tce https://www.sfd.pl/post-p19697266.html
Krata na lato https://www.sfd.pl/post-p19653297.html