Jezoo - piętno stalowego kręgu

ojan

Wybrałeś ciężkie (wymagające) ćwiczenia i na dużą ilość powtórzeń.
Ciekawe czy długo tak pociągniesz.
No a forma się poprawia! Zwłaszcza tył ud no i brzuch (gdy go nie napinasz) z zarysem kraty.

Mam nadzieję, że dwa tygodnie wytrzymam a to tylko 6 treningów Żałuję tylko, że nie zacząłem ich dwa miesiące temu bo było by już po sprawie

Knife pisze, że najskuteczniejsze jest nie zjeść kromki chleba (200 kcal mniej) niż się katować ćwiczeniami . W zasadzie też tak myślę. Ćwiczenia traktuję jako dodatek gdyż nie potrafię wytrzymać na niskiej kaloryczności i bardzo lubię jeść - a w czasie ćwiczeń mniej jem

Panie Janku ja chleba nie jem od 3 lat A tak na serio to już obcięte mam kcal do minimum (ok. 1800kcal) i padam z głodu a waga bardzo powoli spada. Pozostało mi tylko katowanie się ćwiczeniami

Jezoo

Panie Janku ja chleba nie jem od 3 lat A tak na serio to już obcięte mam kcal do minimum (ok. 1800kcal) i padam z głodu a waga bardzo powoli spada. Pozostało mi tylko katowanie się ćwiczeniami

Bez sensu.

Antos098

Jezoo

Panie Janku ja chleba nie jem od 3 lat A tak na serio to już obcięte mam kcal do minimum (ok. 1800kcal) i padam z głodu a waga bardzo powoli spada. Pozostało mi tylko katowanie się ćwiczeniami

Bez sensu.

Antos możesz rozwinąć swoją wypowiedź?

Niepotrzebnie się głodzisz.
Imo jedz więcej, trenuj intensywniej za to mniej. To wystarczy.

Antos098

Niepotrzebnie się głodzisz.
Imo jedz więcej, trenuj intensywniej za to mniej. To wystarczy.

Nie mówię, że nie masz racji bo masz. Narazie się uczę i poznaje swój organizm na redukcji. Pierwszy raz planowo próbuję zejść na niski poziom BF. Myślę, że nie jest to totalna głodówka gdyż mam siłę na wszystko i nie jestem apatyczny. U mnie organizm bardzo szybko adaptuje się do warunków jakie mu serwuje i ma mnie w doopie. Nawet bym powiedział, że jestem jakimś freakiem jeśli chodzi o adaptację Nawet złe doświadczenia uczą nas aby więcej razy tak nie robić

Jezoo

Antos098

Niepotrzebnie się głodzisz.
Imo jedz więcej, trenuj intensywniej za to mniej. To wystarczy.

Nie mówię, że nie masz racji bo masz. Narazie się uczę i poznaje swój organizm na redukcji. Pierwszy raz planowo próbuję zejść na niski poziom BF. Myślę, że nie jest to totalna głodówka gdyż mam siłę na wszystko i nie jestem apatyczny. U mnie organizm bardzo szybko adaptuje się do warunków jakie mu serwuje i ma mnie w doopie. Nawet bym powiedział, że jestem jakimś freakiem jeśli chodzi o adaptację Nawet złe doświadczenia uczą nas aby więcej razy tak nie robić

No i jak ma zejść nisko z tłuszczem jak nie masz sił by trenować intensywniej? sam to zabijasz.
Im więcej energii tym masz większe szanse na wytworzenie większego potreningowego długu tlenowego
a jak tłuszcz będzie już nisko i będziesz chciał czegoś więcej to już robisz tylko podtrzymanie czyt. wielostawy, niska liczba powtórzeń, ciężary duże, mało ćwiczeń na sesji i micha na zasadzie białko+warzywa by zeszła cała woda + herbaty pokrzywa itp 1 tydzień można się przegłodzić, ale nie cały czas bo to sensu nie ma.
Nie jesteś żadnym freakiem, tak się zachowa każdy organizm.

Jezoo - przeczytałem powyższe posty i mogę jedynie powiedzieć, że za duży deficyt (mimo iż masz siły do treningu) może spowodować większą utratę mięśni niż byś sobie tego życzył. Waga niby stoi gdyż tłuszcz topi się powoli .

Antos chyba źle przeczytałeś Napisałem, że siły mam na wszystko i nie jestem apatyczny. Kalorie tak nisko obciąłem dwa dni temu aby pociągnąć tak przez dwa tygodnie bo dłużej nie dam rady - wcześniej miałem 2100 to przy mojej wadze 77kg było w granicach rozsądku.
Mi wystarczy jeden maks dwa dni aby organizm przyzwyczaił się do mniejszej ilości jedzenia czy wzmożonego wysiłku. Nie wiem czy każdy organizm tak ma bo jeszcze u nikogo nie spotkałem takiej adaptacji. Z reguły zajmuje im to ponad tydzień.