wypiska z dziś , klatka i ramiona + brzuch zrobione lekko mówiąc :P pokatowałem. Przerwy robie bardzo krótkie, nie raz nie zdążam oddechu dobrze ustabilizować i jade dalej
Klatka :
Wyciskanie sztangi na ławce dodatniej (smith)
po 20kg na strone x20
po 40kg na trone x10
jw
jw + po 20kg na trone x 10 i pusta sztanga xx max tam z 20pare powt wyszło tylko tu już blisko brody i max rozciągnięcie gilotynowo.
wyciskanie sztangi wąsko na ławce poziomej
60kg x 15
x16
x15
x15
pompki na poręczach (wykorzystałem maszyne) najpierw progres ciężaru przez 2 serie a później regres ale nie pamietam ile sztabek
x16
x16
x16
x16
unoszenie hantli z dopięciem klatki przed siebie podchwytem
6kg x 16
jw
jw
rozpiętki na ławce poziomej
12 kg x 15
jw
jw
Biceps :
uginanie przedramion z hantlami z supinacją nadgarstka
20kg x 6 + 12kg x 6 + 6kg x 6
jw
jw
Uginanie przedramion nachwytem ze sztangą 20kg
x16
x16
x16
uginanie przedramion na modlitewniku siedząc z hantlą
10kg x 15
jw
jw
Brzuch
Unoszenie nóg w zwisie
5 serii x 16 powtórzeń szybkie spięcia.
Cardio :
5 minut na 6km/h 5minut na 8km/h 5 minut na 9km/h i 2 minuty na 10km/h i 8 minut na 6km/h
Dieta: w weekend pojadłem bardzo mocno , ale taki był plan. Ten tydzień zaczynam od piersi z kurczaka także juz nie szynka nie schaby, tylko pierś, kalorie podbijam masłem orzechowym i oliwą z oliwek i tyle ze zmian w diecie.
suplementacja : białko 50g po treningu, rano wit c ,multi, lecytyna , wieczorem wit c, przed treningiem arginina z cytruliną.
Niestety troszkę ten miesiąc poszedł nie po mojej myśli , pewne suplementy które powinienem mieć koniecznie skończyły się mowa tu o bcaa i glutaminie i carbo , narazie ich nie kupie, zamiast 30g daje 50g białka po treningu ,30g rodzynek zamiast carbo i liczę na cud że nic nie popale. Wolę dołożyć do jedzenia żeby było na 100% i tak zrobiłem.
Podsumowanie : Generalnie trening bardzo fajny, niestety po pracy walczyłem z bardzo mocną migreną, ledwo na oczy patrzyłem, wszedłem do domu i położyłem się na 40 minut z suszarką wiejącą w pysk i przeszło trochę, wziąłem szybko arginine tam jakąś kofe i ruszyłem. Ból w drodze narastał , gałki czerwone jak ..... ale po 20-25 minutach treningu przeszło, teraz znów zaczyna boleć, ale teraz sobie może.
Na rękach tyle żył że ludzie się patrzyli na mutanta,klatka też pokazała żyłki, ładowanie poszło fajnie, tylko słyszałem tam po lewo dwie panienki robiły bicepsy i te same ćwiczenia i "też bym wzięła 20kg jak on ale nie chce mi się dźwigać" albo " zobacz ile ma żył łee" znowu mi się śmiać chciało ale opanowałem się i robiłem swoje, nie wchodze w dyskusje na treningu zwykle.
W sobote przy okazji treningu sfd w Słodkiewicz Gym , zaliczę konsultacje z trenerami, jak zwykle się boje bo od ostatnich straciłem trochę wagi a to nie było w planach.. no ale zobaczymy co to to będzie, ustalimy dalszy plan działania, treningu. No nic
Pozdrawiam , czas na kolacje i odpoczywać.