...
Napisał(a)
No właśnie- skoro młody lubi być na ręku i blisko, to chusta byłaby wyjściem , przynajmniej ręce wolne . U nas się sprawdziło. Co do reszty , to współczuję, ale najważniejsze, że już pracujecie z młodym i będzie ok!! Zadbaj tez o siebie - o psychikę, to bardzo ważne!
...
Napisał(a)
To, że Młody lubi być noszony nie oznacza, że ma być noszony, prez co pionizowany za szybko.
Dzieci poddawane rehabilitacji niekoniecznie powinny byc pionizowane "sztucznie" (a noszenie w chuście jest niczym innym niż szybka, sztuczna pionizacja). Co dobre dla dzieci nie mających żadnych problemów rozwojowych, dla dziecka z napięciem mięśniowym czy przykurczami czy innymi problemami tego typu może być zdecydowanie niewskazane.
Ja np. miałam niemal zakaz noszenia Młodej a jak była starsza (już w wieku około 8-miu miesięcy) i rwała się do stawania miałam nakaz nauczenia jej raczkowania i utrzymania na kolanach maksymalnie długi czas przed etapem pierwszego kroczku. Ze łzami w oczach ją sadzalam jak stawała w łóżeczku, zachęcałam przez zabawy do czołgania się, raczkowania podczas gdy moje duże i silne nad wiek dziecię biegać chciało. Zaczęła sama chodzić w wieku 11-tu miesięcy. Dla procesu rehabilitacji było to za szybko. I mimo iż załapała chodzenie i chodziła sprawnie ja nadal ją przymuszałam do raczkowania. Ruch naprzemienny jaki jest przy raczkowaniu jest bardzo ważny, był ważny dla mojego dziecka.
Co wygodne nie zawsze jest dobre i wskazane. Takie rzeczy trzeba bezwzględnie konsultować z lekarzem rehabilitamtem/fizjo.
Dzieci poddawane rehabilitacji niekoniecznie powinny byc pionizowane "sztucznie" (a noszenie w chuście jest niczym innym niż szybka, sztuczna pionizacja). Co dobre dla dzieci nie mających żadnych problemów rozwojowych, dla dziecka z napięciem mięśniowym czy przykurczami czy innymi problemami tego typu może być zdecydowanie niewskazane.
Ja np. miałam niemal zakaz noszenia Młodej a jak była starsza (już w wieku około 8-miu miesięcy) i rwała się do stawania miałam nakaz nauczenia jej raczkowania i utrzymania na kolanach maksymalnie długi czas przed etapem pierwszego kroczku. Ze łzami w oczach ją sadzalam jak stawała w łóżeczku, zachęcałam przez zabawy do czołgania się, raczkowania podczas gdy moje duże i silne nad wiek dziecię biegać chciało. Zaczęła sama chodzić w wieku 11-tu miesięcy. Dla procesu rehabilitacji było to za szybko. I mimo iż załapała chodzenie i chodziła sprawnie ja nadal ją przymuszałam do raczkowania. Ruch naprzemienny jaki jest przy raczkowaniu jest bardzo ważny, był ważny dla mojego dziecka.
Co wygodne nie zawsze jest dobre i wskazane. Takie rzeczy trzeba bezwzględnie konsultować z lekarzem rehabilitamtem/fizjo.
...
Napisał(a)
Właśnie pytałam fizjo o chustę i powiedziała, że nie widzi przeciwwskazań. Wręcz podkreślała, że w procesie rehabilitacji ważna jest więź z dzieckiem, że dzieci z ONM i po cesarce bardzo potrzebują bliskości mamy. Chusta chyba trochę inaczej obciąża kręgosłup dziecka niż noszenie w pionie. Szczerze mówiąc nie miałam pojęcia, że mu robimy tak dużą krzywdę, a i nikt z rodziny nie zwrócił nam uwagi.
Tak, zdecydowanie moja psychika leży i kwiczy. Skoro mój mało wylewny mąż mi powiedział, że on nie martwi się o młodego, tylko o mnie, co bym u czubków nie wylądowała, to jest coś na rzeczy.
Tak, zdecydowanie moja psychika leży i kwiczy. Skoro mój mało wylewny mąż mi powiedział, że on nie martwi się o młodego, tylko o mnie, co bym u czubków nie wylądowała, to jest coś na rzeczy.
Mój dziennik: http://www.sfd.pl/huda/redukcja-t899485.html
...
Napisał(a)
wiesz Huda, to się tak łatwo mówi: zatroszcz się o siebie... w sytuacji, gdy drżysz o swoje maleństwo, samą siebie stawiasz na ostatnim miejscu w hierarchii potrzeb i zainteresowań.. liczy się zdrowie twojego dziecka i tylko to! i każda matka cię zrozumie!
Rehabilitacja zajmuje dużo czasu, wkładasz w nią dużo serca i cały swój wolny czas. Nikt nie powinien tu mówić, że się zaniedbałaś, bo coś. Wg mnie to jakiś wyznacznik twojej wielkiej miłości do dziecka.
Najpierw dziecko, potem forma życia! Niemniej, twój spokój ducha i równowaga psychiczna jest tu chyba najważniejsza. Fizjo nie jesteś, ale szybko się nauczysz, jak pomóc w rehabilitacji i mały szybko "stanie na nogi". Nie ty 1sza i ostatnia, którą taki problem spotkał.
Głowa do góry!
Rehabilitacja zajmuje dużo czasu, wkładasz w nią dużo serca i cały swój wolny czas. Nikt nie powinien tu mówić, że się zaniedbałaś, bo coś. Wg mnie to jakiś wyznacznik twojej wielkiej miłości do dziecka.
Najpierw dziecko, potem forma życia! Niemniej, twój spokój ducha i równowaga psychiczna jest tu chyba najważniejsza. Fizjo nie jesteś, ale szybko się nauczysz, jak pomóc w rehabilitacji i mały szybko "stanie na nogi". Nie ty 1sza i ostatnia, którą taki problem spotkał.
Głowa do góry!
I niech się stanie!
http://www.sfd.pl/PUSHhard_DT-t1049060.html
...
Napisał(a)
noszenie w chuście nie oznacza, że dziecko musi być pionizowane! Są różne metody noszenia i wiązania, które można dostosować do potrzeb
...
Napisał(a)
może i tak, ale nie mniej ograniczasz go w swobodzie ruchu, a ruch swobodny chyba stanowi tu bodziec...
I niech się stanie!
http://www.sfd.pl/PUSHhard_DT-t1049060.html
...
Napisał(a)
żaden fizjo nie poleci noszenia w chuście całymi dniami, ja tu piszę o lulaniu do snu, oraz noszeniu jak musisz coś zrobić - czyli max 2h
...
Napisał(a)
pushHARD - dzięki za dobre słowo :). Myślę, że pomału zbiorę się do kupy. Będę musiała, bo za 2 tygodnie zostanę z małym całkiem sama, a mąż będzie zjeżdżał raz na 3 tygodnie. Niestety, jak to już kiedyś napisałam mam tendencję do popadania w paranoję. Śmieszne, bo dzieci nigdy mnie jakoś nie wzruszały, a teraz po porodzie to masakra :)
Swoboda, o której mówisz wg starych fizjo jest niestety zgubna. Kiedyś pakowano nas w rożki. Owszem, ograniczało to ruch, ale jednocześnie zapobiegało wytwarzaniu patologicznych odruchów. Dziś pielęgnacja malca to radosna twórczość własna, która nie zawsze wychodzi na dobre. Tak ą opinię zasłyszałam
A czy któraś z Was oduczała dziecko zasypiania na rękach? Metoda pt. "zostaw, niech się wyryczy i zaśnie" chyba nie jest najlepsza, a innych nie znam. Boszsz..gdyby człowiek wcześniej wiedział to wszystko, co wie teraz.
Zmieniony przez - huda w dniu 2014-08-19 11:14:31
Swoboda, o której mówisz wg starych fizjo jest niestety zgubna. Kiedyś pakowano nas w rożki. Owszem, ograniczało to ruch, ale jednocześnie zapobiegało wytwarzaniu patologicznych odruchów. Dziś pielęgnacja malca to radosna twórczość własna, która nie zawsze wychodzi na dobre. Tak ą opinię zasłyszałam
A czy któraś z Was oduczała dziecko zasypiania na rękach? Metoda pt. "zostaw, niech się wyryczy i zaśnie" chyba nie jest najlepsza, a innych nie znam. Boszsz..gdyby człowiek wcześniej wiedział to wszystko, co wie teraz.
Zmieniony przez - huda w dniu 2014-08-19 11:14:31
Mój dziennik: http://www.sfd.pl/huda/redukcja-t899485.html
...
Napisał(a)
A w wózku nie uśnie? Mogłabyś go wozić po domu w gondoli, ja tak robiłam ze swoim, który też zasypiał na rękach .
...
Napisał(a)
a może kładłabyś go na łóżku i układała się za nim, by czuł twoje ciepło... ja swoją mocno przytulałam, podawałam tetrową pieluszkę i dziecię w momencie zasypiało.. miałam też moment 3 godzinnego noszenia na rękach przy kolce i jak już nie dawałam rady nosić, to siadałam na łózku pod kątem 45 stopni, przytulałam młodą mocno do siebie i dawałam się jej wykrzyczeć... moja matka uważała, że postępuję bezdusznie, że dziecko się męczy, a mi tak intuicja robić kazała.. choć nie wiem, czy dobrze...
I niech się stanie!
http://www.sfd.pl/PUSHhard_DT-t1049060.html
Poprzedni temat
PROBLEM ZE ZRZUCENIEM WAGI
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- 47
- 48
- 49
- 50
- 51
- 52
- 53
- 54
- 55
- 56
- 57
- 58
- 59
- 60
- 61
- 62
- 63
- 64
- 65
- 66
- 67
- 68
- 69
- 70
- 71
- 72
- 73
- 74
- 75
- 76
- 77
- 78
- 79
- 80
- 81
- 82
- 83
- 84
- 85
- ...
- 86
Następny temat
Konkurs/reziolki
Polecane artykuły