[BLOG]Lucky555/IF - Dziennik treningowy [foty: 22, 60]

Czasami trafiają się gorsze dni, więc nie ma się czym przejmować. Na dodatek pogoda robi swoje.

Oby było tak jak mówisz, ale w sumie taką sytuacje mam gdzieś od kilku treningów. Nic, trzeba liczyć na to, że siła pójdzie do góry ;)

10.07.2014

DNT

Dieta zachowana, na ostatnim zdjęciu sernik. Zostało mi jeszcze, więc muszę go jutro dojeść. Chociaż wygląda to bardziej na lody ;)
Dziś zrobiłem tabate squat. Masakra, nie dość, że czułem nogi po wczorajszym, dziś dobitka. Jutro czuję, że na siłce też będzie krucho jeśli chodzi o nogi, a wpada przysiad. Ale nic, mam nadzieję, że dzień będzie git i power będzie.

Trening:

tabata squat 4 min

Dieta:11-21

Wypiska będzie wieczorem, ale chciałbym trochę się "wyżalić" i spytać o waszą ocenę, bo od kilku dni mam mętlik w głowie jak i słabe samopoczucie. Ciężary mniejsze o 15-20 kg niż jak byłem na 2200 kcal niż teraz jak jestem na 2600, co powoduje frustracje u mnie. Dodatkowo jestem niezadowolony z wyglądu, fakt, sylwetka u mnie to chyba bardziej "skinny fat" i ogólnie zaczynając redukcję mając na sobie kupę tłuszczu i zero mięśni. Wydawało mi się, że po takim czasie będę wyglądał przyzwoicie, ale dalej tłuszczu jest sporo i obawiam się, że moje masowanie skończy się źle. Zrobiłem zestawienie fot z przeciągu grudnia 2013, a lipca 2014 i chciałbym was spytać co dalej. Od 3 tygodni jestem na reverse diet, kończyłem "redukcję' na 2200 DT i 2000 DNT. Makro ciągle 1g T, 2,3 B, reszta węgle. Teraz jest 2600 DT, 2400 DNT, makro to samo. Dodatkowo myślę czy nie zwiększyć tłuszcze na rzecz węgli, bo obecnie taka ilość jest dla mnie "dość duża", wychodzi obecnie 3,5g węgli, a nie wiem czy jestem w ogole na swoim 0 zapotrzebowaniu. Przyznam, że nie wyobrażam sobie jedzenia 5-6 g węgli nawet w oknie 10h. Proszę oceńcie i powiedzcie czy nie zredukować jeszcze aż ten fat na brzuchu się zmniejszy maksymalnie i wtedy masować? Wtedy może sylwetka będzie dopiero nabierała dość "czystego" mięsa. Czy jak te parę kg i w pasie zejdzie to będę wyglądał jak z "Auschwitz"?

Grudzień 2013: waga: 87 kg, pas: 97 cm, wzrost: 186 cm
Lipiec 2014: waga: 77 kg, pas: 84 cm, wzrost: 186 cm.

Stary, ja bym masował.

Hmm, a może jednak redukuj?

Jak widać opinię są różne A tak serio skoro nikt się nie wypowiedział to chyba dalej dodaje kcal i lecę z masą. Zły okres chyba się zakończył, chociaż przez te upały dalej ciężko się wyspać. Np w weekend chciałem wstać o 9,10, a tu o 8 już przebudzony. Trzeba chyba zainwestować w jakiś wentylator kolumnowy, bo w mieszkaniu mam saune.

Wypisek nie było, ale dieta trzymana. Wczoraj jedynie trochę na oko, ale jak potem mniej więcej policzyłem to było całkiem ok.
Waga rano: 77,7 kg, pas:84 - 83,5 cm. Bez zmian, czyi dodajemy kolejne 200 kcal. Spróbuję chyba dodać trochę inaczej, bo większość z tłuszczy. I tak ilość węgli na chwilę obecną jest dla mnie nie najmniejsza, więc spróbuję teraz taki zabieg na 2 tygodnie. Zobaczę jak to będzie szło, jak dalej nic to dodam potem same węgle. W tym tygodniu w DNT spróbuję jedynie raz zrobić tabatę.
Tak więc na chwilę obecną będzie wyglądało to mniej więcej tak:
DT: Białko 180 g, Węglowodany 300 g, Tłuszcze 100 g = 2820 kcal
DNT: Białko 180 g, Węglowodany 250 g, Tłuszcze 100 g = 2620 kcal.

Opinie na stówke są podzielone, ale to Ty musisz sobie odpowiedzieć na pytanie czy jesteś zadowolony z tego co teraz, czy wolisz trzymać nisko bf czy lepiej się czujesz na wyższym bfie. Musisz się czuć dobrze w swoim ciele i tyle takie pytanie nie da Ci jednoznacznej odpowiedzi bo ktoś kto masuje do 25%bf powie Ci żebyś leciał z masą, ale druga osoba która nie wyobraża sobie wchodzenia na masę przy 15%bf powie że to początek redukcji

Powiem tak: całe życie miałem wysoki bf, wszyscy powtarzali mi, że dobrze wyglądam (głównie rodzice, bo oni zbytnio nie widzą różnicy masa vs masa tłuszcz ). Teraz jak zrzuciłem parę kg, poprawiłem nieco wygląd (głównie nogi jak porównuję), czuję się o wiele lepiej, chociaż patrząc na lustro wydaje się "malutki i chudziutki" mimo że na ciele jest jeszcze sporo tłuszczu. Na pewno bym chciał mieć o wiele mniejszy bf i wtedy zacząc masę, bo jestem przekonany, że wtedy byłaby ona o wiele lepsza jakościowo. Z drugiej strony obawiam się, że zmniejszenia bfa jeszcze o parę procent spowoduje to, że będę mega mały i mogę wyglądać jak "zagłodzony" przy stosunku moim mięśni do tłuszczu. Dlatego zapytałem tutaj, bo ludzie są o wiele bardziej doświadczeni ode mnie i ich rady bardzo cenię. W sumie 8 miesięcy prowadzę dziennik, parę rad się przewinęło i gdyby nie one to bym nie bym w tym miejscu co jestem ;) A jak każdy, marzę o tej "cholernej kracie" na brzuchu i chciałbym ją w końcu mieć ;) Ale pytanie za jaką cenę ;)

Rozumiem, tylko mówię że opinie będą podzielone
Bo:
-wejście na masę przy niskim bf = w miarę czysta masa
ale
-mało mięsa i cięcie do zera= dużo roboty/czasu, więc lepiej zrobić masę i później wycinkę


ale to od Ciebie zależy do której grupy się zaliczasz

Zmieniony przez - wieczna redukcja w dniu 2014-07-13 14:08:39

nie do konca lepiej zrobic mase i wycinkę

jak juz zaznaczono
im mnijeszy %bf tym [w teorii] lepsza jakościowo masa
wiec niby lepiej

ale wcale nie jest na 100% zagwarantowana że taka masa będzie
tzn. że nie zrobimy błędów podczas wchodzenia na masę czy zalejemy sie za bardzo juz na poczatku

wiec wrócimy do punktu wyjścia

ale imo tez lepsze wyjscie jest takie - ciąć na le mamy ochoty i motywacji
potem wchodzic na masę

można też robić siło-maso-rzeźbe cały rok jak niektórzy i kręcić się centymetr mniej,kilogram więcej na rok
bo tak to wygląda z reguły

można też przywalić masę agresywną - ale coś za coś
dużo masy = duzo fatu
po redukcji okazuje się że tego mięcha wcale tak duzo nie ma [zazwyczaj]

Dzięki za odpowiedzi. Hmm przemyślałem sobie na spokojnie wszystko i zdecydowałem, że jednak zacznę masować. Pas jest na poziomie 84 cm, będę wrzucał stopniowo kcal i obserwował. Nie będę robił agresywnej masy, bo nie dość, że ciężko mi będzie nagle zjadać przykładowo +1000 kcal to obstawiam, że chwila moment i wrócę do stanu z 8 grudnia 2013.

Ramiona mam dość małe, a w sumie zredukowanie jeszcze może spowodować, że będą jeszcze mniejsze. A wówczas będę wyglądał jak typowy wieszak, a do tego nie dopuszczę. W sumie jako takie wakacje się kończą, urlop mam zaplanowany w październiku, więc mój cel będzie do tego czasu przybierać kilogramy bez zbędnego maćka. W tym roku już nie nie zwojuję, za to postaram się, aby w kolejne wakacje bf był niski i mięśni było trochę więcej ;)

Tak więc od jutra 2800 w DT i 2600 i DNT. Raz w tygodniu tabata w DNT, a tak to jedynie trening siłowy. Co z tego wyjdzie to zobaczymy ;)

14.07.2014

DT

Dziś pierwszy dzień na wyższych kcal. Miska zachowana, w ostatniej chwili zrobiłem zamianę w potreningowym posiłku. Stwierdziłem, że nie mam ochoty jeść tyle ryżu i wrzuciłem wafle ryżowe mango z Good Fooda. Polecam. Barbecue i mango świetny smak, a cena tylko 1,99 zł w Biedronce. Dobry znak z tymi kcal, wcześniej przy 2400-2600 kcal się męczyłem dość, żeby zjeść. Trening całkiem git, ciężary w sumie nie porażały, ale intensywność już była niezła. Ostatnie ćwiczenie z francuskiego zmieniłem na dipsy, bo wszystkie ławki były zajęte. Przed martwym robiłem 2 serie rozgrzewkowe, może taką metodą siła będzie rosła. No i od kolejnego treningu zacznę mocno ćwiczyć przedramiona i chwyt, chyba to będzie jedyną metodą na poprawienie uchwytu w ciężkich ćwiczeniach.

Trening:
Martwy ciąg 5x10 1x8 (40, 55, 65, 70, 75, 85)
Wyciskanie sztangi siedząc na maszynie Smitha 3x10 1x8 (30, 40, 40, 42,5)
Wykroki z hantlami 4x10 (12, 14, 14, 14)
Wyciskanie hantli na skosie 3x10 1x8 (10, 12,5, 15, 17,5)
Dipsy 1x10+CC, 1x10+5 kg, 1x6+CC

Dieta:11-21