Amidoman redukcja + czysta masa zarazem

Ami... mnie kolana zaczely bolec teraz. Tez wydaje mi sie, ze za duzo je obciazalem na poczatku redu. Oby u ciebie bylo inaczej. Bierz przynajmniej jakies suplementy i nie zaniedboj rozciagania (moje bledy). @MaGor.... ja nie odczytuje w tych postach agresji. Raczej probe zwrocenia uwagi Ami na to, ze jego redu nie idzie tak jak moglaby. Otoczyles Amiego parasolem, bo jest na LCHF? Jestem ciekawy co napisalbys mnie gdybym przez rok zredukowal na zbilansowanej tylko 10kg... badz spojny w tym co piszesz

Masz rację MaGor. Ami poleci w maratonie w koszulce, opierdzieli wcześnie trochę tłuszczy więc jest cool, nie ma co

Marcel_197

Otoczyles Amiego parasolem, bo jest na LCHF? Jestem ciekawy co napisalbys mnie gdybym przez rok zredukowal na zbilansowanej tylko 10kg... badz spojny w tym co piszesz

Co? Chyba mnie piękne oczęta mylą? A co to ja jestem prezes klubu LCHF? Przecież Ami sam komponuje swoje posiłki i ogólnie sam decyduje o odżywianiu. Dlaczego (i jak) miałbym kogoś otaczać jakimś parasolem? Na Boga - jakim parasolem? Przeceniasz mnie, albo ja nie doceniam siebie. Parasolem? W imię braterstwa smalcu? Czy ja nigdy nie napisałem w tym dzienniku: "Ami błądzisz"?

Marcel - przejrzyj dzienniki. Tylko tak sprawiedliwie. Ludzie j**ią z pięcioma kilogramami po pół roku i kombinują jak konie pod górę, a komentarze mocno stonowane. Masiarze robią masy w stylu: nawaliłem na siebie sadła - zobaczymy co zostanie po redukcji. Po redukcji okazuje się, że muszą się gimnastykować i uczyć pozowania żeby osiągnąć/pokazać minimalny efekt. I wtedy też jakoś brak większej krytyki.

Swoje zdanie o kilku akcjach mam jednak nie próbuję z tego powodu zrobić z nikogo błazna. Najpierw była jazda, że Ami skacze z celu na cel i zmienia treningi. Teraz nagle źle, że jest konsekwentny i łoi jeden system treningów i odżywiania...

Marcel - na koniec - dwie sprawy.

Nie proś o spokojną reakcję kogoś kogo masz zamiar za chwilę obrazić.

Druga: jesteśmy wszyscy ofiarami pewnego podejścia psychologicznego do treningów i diety. Jak ktoś nie ma efektów w odchudzaniu, to pewnie za dużo/źle je i za słabo ćwiczy. Taka filozofia o finezji cepa. Inaczej mówiąc: nie ma tych wszystkich pięknych cech charakteru jak wytrwałość, sumienność, poświęcenie itp. czytaj: jest gorszy. A jedynym argumentem jest brak spektakularnych efektów w redukcji. I zaatakowanemu ciężko się bronić przed takim zarzutem. Powodów zastojów może być przynajmniej kilka. Mam nadzieję że autor dziennika znajdzie właściwą ścieżkę do osiągnięcia swoich celów.

Ami - widzimy się na mecie maratonu. ... a karawana jedzie dalej.

kabo9

Masz rację MaGor. Ami poleci w maratonie w koszulce, opierdzieli wcześnie trochę tłuszczy więc jest cool, nie ma co

Tak. Tak właśnie będzie. I co? Coś nie na rączkę?

MaGor, o masiarzach to pewnie o mnie

RafalRRRR

MaGor, o masiarzach to pewnie o mnie

Nie Rafale. Wy (ty i Kuba) macie akurat bardzo zdrowe podejście do sprawy. Kuba robi swoje i tyra jak wół. Ty też nie szukasz wykrętów tylko piszesz jak jest. I nie robiłeś z siebie ofiary kontuzji, spraw rodzinnych itp. No i nie masz ciągot anorektycznych

Dwa razy się wysłało.

Zmieniony przez - MaGor w dniu 2014-05-24 08:19:14

Diabel tkwi w szczegolach, a jakos mam w glowie pewnosc, ze tym szczegolem jest w tym przypadku jedzenie. Dziesiat stron temu pisalem juz, ze cos jest nie tak z dieta lub zdrowiem - i przy tym sie upieram. LC, zbilansowana, LCHF czy ketogenic sa tak samo dobre przy redukcji - stosowalem z powodzeniem trzy - bo zawsze podkreslam ze LCHF nie stosowalem NIGDY do redukcji masy ciala - wszedlem na nia na BF na poziomie 11% i tak trzymam procent w dol, procent w gore. Jest doskonala dla uprawiania sportow wytrzymalosciowych, ale nie jest dieta cud - zadna nie jest.. Z Damianem nie mieszkam, nie oceniam - sam bedac grubasem wazylem wszystko co do grama jak czubek - i zadzialalo - dlatego choc dzis usmiecham sie na wspomnienie wazenia jedzenia - nie wysmiewam osob ktore to robia, bo to dziala i jest sluszne na pewnym etapie. Poza zwazonymi produktami nie wolno zjesc absolutnie nic, jesli ma byc sukces. Zjedzenie "troszke" tu i tam bardzo szybko moze dac kolejny 1000 kcal, nie wiedziec kiedy i skad.

Natomiast i ja roztaczam nad Damianem parasol ochronny - za ciezki i uczciwy trening. Wiem co to za kawalek chleba, wiem jak czlowiek czasami sie czuje, i bede sie powtarzal. Trzeba wejsc w czyjes buty by zrozumiec, co czuje. Chcialbym umiec napisac to co chce powiedziec tak, by nikt nie odebral tego jako atak personalny - bardzo prosze, uwierzcie mi iz nie taka jest moja intencja - chce sie rozprawic jedynie z tezami. Waga i bieganie ? Przy odpowiednim podejsciu nie ma wiekszego znaczenia - szczegolnie taka waga. Odpowiednio przygotowany aparat ruchowy - szkielet wsparty adekwatnym i mocnym gorsetem miesniowym i nie ma problemu. Biegam 60km w tygodniu i wiecej, kolana nie daja znac o swoim istnieniu - problemy z nimi mialem gdy nie trenowalem i nie biegalem - jak pamietaja czytelnicy pierwszego dziennika. Przywoluje tu swoj przyklad, bo wazymy podobnie. To co napisalem o gorsecie miesniowym - wiaze sie z kolejna teza ktora tu wyczytalem - ze trening ( silowy ) ma byc lekki i nie meczyc.. Panowie, kazdy trening cech fizycznych musi byc ciezki i meczacy, jesli ma byc nastawiony na progres cech, na ktorych nam zalezy. W czasie biegu pracuja zupelnie inne miesnie niz przy treningu silowym, ba, inne nawet niz przy chodzeniu - rozprawilem sie z mitem o lezeniu bykiem w dzien przed maratonem - przelazilem cala sobote po Paryzu zwiedzajac z zona co tam jej do glowy wpadlo tak, ze wieczorem ledwo stalem na nogach - bo ja nie jestem nawykly do chodzenia ;) W niedziele startowalem na nogach lekkich jak piorko. Tak samo zgodzilismy sie ostatnio z Kuba na podstawie naszych doswiadczen, ze ciezki trening nog nie gryzie sie z treningiem biegowym z racji poruszania innych wlokien miesniowych - poza pewnym dyskomfortem samego wejscia w bieg wynikajacym z przykurczu miesni biegowych w czasie treningu innych miesni nog. "Lekki i nie meczacy" trening - to mozna na pokaz zrobic jako sztuke dla sztuki czy tez dla zrzutu z Endomodo na FB - choc i to nie bo trening bez solidnej pracy serca na nikim majacym pojecie wrazenia nie zrobi, a na opinii kanapowcow - komu zalezy ?

Efekty - tu jeszcze wracam do slow Macieja. Niestety dla Damiana ma racje - trening biegowy - szczegolnie ten pod maraton - to jest jeden z gorszych srodkow treningowych do redukcji BF. Ba, oslawione Cardio - to marny srodek do kontroli poziomu BF - a dlugie wybiegania maratonskie to wlasnie trening Cardio. Gdyby dlugie godziny treningu w strefie tlenowej byly takim killerem BF jak sie pisze - to ja mialbym BF na poziomie 6% - a nie mam ;) Nie to, ze chcialbym, ale taki powinien byc efekt kilkunastu godzin w tygodniu spedzonych w biegu, na rowerze i plywalni.

Nie chcac ciagle i do znudzenia wracac do mojej redukcji - zapytajcie Rafala i Kuby - co mysla o lekkim i nie meczacym treningu w kontekscie budowania zdrowej i silnej sylwetki. Dlaczego ich ? A dlatego, ze to jedyne osoby ( z pelnym osiagnietym sukcesem w dazeniu do celu ) ktore wszystko, ale to wszystko o czym pisza - popieraja pelna dokumentacja wynikow, wygladu, sily, postepow i - tak tak - porazek. Jak cos im nie wyjdzie - pisza po prostu, tak jak jest. W tym szczegolnym przypadku, na prawde wazne jest to, jakie ma sie doswiadczenie. Prawo do pastwienia sie nad grubasem - nawet w najlepszej wierze - ma tylko byly grubas - bo chudy grubego nie zrozumie. Nie widze by probowal sie na Damianie wyzywac Marcel - a akurat On mialby prawo bo wie co znaczy byc grubym. Wyzywaja sie osoby ktore tylko teoretyzuja - i absolutnie nie twierdze ze nie maja racji w swojej merytoryce - ale zrozumcie jak to dziala dla grubasa. Gdy wazylem 140 kilogramow - wiarygodne dla mnie byly slowa, opinie i rady osob transparentnych - ktore to co pisza - popieraja filmem, zdjeciem, wynikiem.

Do znudzenia musze sie z Maciejem zgadzac - chcesz rzucac kamieniem - najpierw pokaz, jaki sam jestes krystaliczny i doskonaly, jakie super efekty przynosi proponowane przez Ciebie rozwiazanie zywieniowe, treningowe itp..

Damian, pracuj ciezko. Ale zrob po raz kolejny rachunek sumienia jesli idzie o Twoje odzywianie. Cos MUSI byc nie tak - a jesli jestes siebie pewien absolutnie - lec do lekarza endo - szukac przyczyny w hormonach. W pierwszej kolejnosci badanie tst, hormonow tarczycy, prolaktyny, estro i profil lipidowy. Miedzyczasie trenuj ciezko i uczciwie, a jak czujesz zmeczenie - odpoczywaj, bez zalu odpuszczaj dzien treningowy.

MaGor - czytając to co napisałeś odebrałem to że piszesz to przede wszystkim o mnie, ale sprostowałeś więc OK, choć ja tak naprawdę uczę się co i jak więc popełniam sporo błędów

ale tak kończąc temat z mojej strony
sam tytuł tematu jak ktoś wcześniej zauważył jest abstrakcją
z tego co widzę Ami chciałby złapać kilka srok za ogon
w tej chwili widzę że chciałby przebiec maraton robiąc przy tym redukcję i zachowując/budując masę mięśniową
wg mnie tak się nie da (dlatego ja np nie pcham się w próby przebiegnięcia maratonu czy nawet połówki choć psychicznie dał bym radę i tak naprawdę chciałbym kiedyś przebiec taką 42'kę)

napiszę to jeszcze raz
wg mnie Ami idzie złą ścieżką bo najpierw powinna być redukcja a dopiero potem powinny iść inne cele, przygotowaniem do maratornu Ami nie zrobi raczej redukcji, a przede wszystkim bardzo mocno obciąży organizm (przede wszystkim kolana)

Xzaar, MaGor... sorry, ale trochę histeryzujecie. Myślałem, że to forum facetów a nie kółko wzajemnej adoracji. Moim skromnym zdaniem, Ami wybrał złą drogę i dlatego ma słabe efekty. Posłuchał "Ewangelii LCHF", która nie jest łatwą drogą. Nie mam zamiaru czarować w tym zakresie.

@MaGor: jakiś cytat proszę kiedy kogoś obraziłem?! To ty ciągle używasz pejoratywnych i lekceważących określeń typu "anorektycy" czy "całujący lustro". Skoro nie masz na myśli kuby czy rafala. To kogo konkretnie masz na mysli?? Kto konkretnie zasłania się zdrowiem, rodziną, pracą etc? Jeżeli już miałbym kogoś wskazać to byłby to Ami. Cała reszta tyra i ma efekty. Czy ja kiedykolwiek kwestionowalem trening i droge jaka wybrales? Chyba nie... a wcale nie uważam twojej drogi za sluszna.

@Xzaar: ja też pisałem Ami, że albo dieta albo zdrowie. Nie ma cudów... trening, który sobie aplikuje musi skutkować redukcją masy. Chyba, że je za dużo lub ma coś ze zdrowiem. 10kg w takim okresie czasu to wynik słaby. Tak samo napisałbym o sobie gdybym miał podobne efekty.

EOT