Test -Poprawa Sylwetki-Szerokie bary wg Xzaar77

Masakrator

próbowałem kilku maści na zupełnie różnych substancjach aktywnych i nic nie pomaga

Spróbuj kremu na odleżyny i/lub żelu do USG. Nie traci przewodzenia po nasmarowaniu tłuszczem?

dotychczas smarowałem oliwką w żelu i było okej, tyle, że czujnik się zsuwa i nie ma czasu go poprawiać (maksymalnie kilka s przerwy), więc raczej wyjścia nie ma, jak z tym żyć, a w okresie roztrenowania to wyleczyć. teraz to trę kremami na pantenolu i cynku, po wysiłku i że tak powiem "nie jest gorzej, ani lepiej" - gdybym nie używał pulsaka około tydzień, z pewnością by jakaś część zeszła, bo różnicę widać już po 2 dniach smarowania i niezakładania czujnika.
w każdym bądź razie, dzięki

a co do mojej ostatniej wypowiedzi, bo nie moge już edytować:
można jeszcze powalczyć o kable wytrzymałościowca na nogach u Xzaara, objętość treningów tylko temu sprzyja, spokojnie wartości pon. 8% bf są do osiągnięcia :) a z jego nastawieniem z dążeniem do celu to jak pierdnięcie!

i jeszcze o coś spytam:
gdzie można zrobić takie szczegółowe badania składu ciała jak w pierwszym poście? w PL, i ew. koszty. byłbym wdzięczny za info.

Zmieniony przez - Masakrator w dniu 2014-01-25 12:12:44

Moje pulsiaki działają na niektórych koszulkach funkcjonalnych. Wystarczy lekko ją zwilżyć albo przypocić się na rozgrzewce. Może to by pomogło.

Przepraszam ze bedzie krotko, mam dzis dramatyczny dlug czasowy.

Masakrator - ja zainwestowalem we wlasny analizator. W Polsce zrobisz taki pomiar w kazdym wiekszym miescie, ceny bardzo rozne, w dobrym labie musisz sie liczyc z wydatkiem 50-100 zl. Mam prosbe, jesli masz jakies uwagi, rady, szczegolnie dotyczace roweru - pisz prosze smialo, bede wdzieczny za kazda pomoc. Na razie malo roweru w treningach - poprostu nie wyrabiam, nie jestem w stanie codziennie trenowac 3 razy, z biegow do maratonu w kwietniu nie moge nic uszczknac, z plywania rowniez, mam tam ogromne zaleglosci techniczne. Musza wystarczyc 2-3 jazdy w tygodniu, wiecej po 8 kwietnia. Moj cel - jak najlepszy czas w jezdzie indywidualnej na czas na dystansie 45 km na koniec maja, i na 90 km na koniec sierpnia. Rower czasowy. Jazda bez draftingu, profile tras raczej plaskie. Ograniczenie - miesnie nog. Glowe mam mocna, pojde w trupa jesli bedzie trzeba, ale lydka musi miec z czego jechac. Masz pomysly - pisz, chcialbym wydobyc maks potencjalu z jazdy na czas, na biegu moze byc roznie, bede prawdopodobnie walczyl o przezycie :)

Sobota - juz tradycyjnie z rana zakladeczka rowerowo biegowa. Dokladam systematycznie do rowerka, bieg koryguje juz na stale na 10 km w sobote, bowiem w niedziele bedzie coraz dluzsze wybieganie, a ja niestety nie jestem z zelaza :)

Rower - ciezko pod gorke na zmiane z plaskim - bardzo trudno mi wycisnac wyzsze tetno na rowerze. Musze sie madrzejszych poradzic jak to osiagnac - nie jestem w stanie dluzej krecic na tyle mocno by wejsc w podprogowa strefe. Tlen na razie musi wystarczyc.

Bieg - po rowerze - frune. Kocham ten stan, uwielbiam. Nie jest tak ze jest lekko - czuje w nogach kilometry rowerka, ale i tak samo sie biegnie. Konczylem z zalem ze juz, ale za niecala dobe dluuugie wybieganie, jeszcze bede cierpial ;)

T2 - strefa zmian - ciezko znow, koszmarnie zaklada sie kompresje na spocone cialo, wytrzec sie nie sposob bo od razu nowy pot na skorze. Nie moge doczekac sie wiosny, gdy potrzebna bedzie tylko zmiana obuwia. Korzystajac z tego, ze zakladalem dol kompresji - kibelek, wiec nie trzeba bylo sikac na trasie biegu. Przepraszam za detale, ale to jest element tej dyscypliny, wazny jak kazdy inny. Nie mozna go zaniedbac, bo albo strata, albo biegniesz na koszmarnym dyskomforcie.

Cyferki:






Malzonka wyprawia dzis urodziny, jestem pod czasem. Nie wiem czy wyrwe sobie choc 45 minut na plywanie, powinienem koniecznie. Najwyzej zalicze jedynie 2 km rozplywania - jest mi potrzebne by zrelaksowac nogi na kolejny ciezki bieg jutro. Lece, moze sie jakos wyrobie.

Edit:

Zrobilem w kuchni wszystkie popisowe dania na czas wiec dostalem wolne na basen - wyrobilem sie nawet nawet. Szybkie plywanie, do wyprucia, od lutego juz tego nie bedzie wiec korzystam ile sie da ;) Doskonale warunki, w niecce 3 osoby, zimna woda.

Cyferki:



Wypis z jedzenia dzis pomijam, duzo i tlusto, jak zawsze bez wegli. Nie bede sie wyglupial i wazyl przy gosciach jedzenia. Zadbalem o siebie, duzo tlustego przygotowalem :)

Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2014-01-25 16:35:30

Wieczorem postaram się coś naskrobac, stay tuned ;) gdybyś mógł coś napisać o swoich progach metabolicznych, testach wydolnosciowych, parametrach ogólnej kondycji. To forum o charakterze sylwetkowym (czyt. 99% przypadków ocenia innych tylko pod względem rozwiniętej masy mięśniowej, proporcji i niskiego bf), tak więc moje spostrzeżenia mogą się wielu osobom nie podobać.

Masakrator - nie myślałeś żeby prowadzić dziennik w crossficie? Fajnie by się czytało i śledziło

mam tyle planów związanych z dzieleniem się dotychczasową wiedzą i doświadczeniem, że hoho :) problem leży w wolnym czasie (aktualnie mam sesję + masa innych rzeczy). ogólnie rzecz biorąc, to z pomocą informatyka będę zakładał stronę internetową, gdzie poruszę kwestie łączące teorię i praktykę w fizjologii sportów wytrzymałościowych, siłowych i diety w sporcie. stronę otworzyć chciałbym w maju, gromadząc już podstawową bazę danych. artykuły pisane na podstawie literatury, badań i własnych doświadczeń - w sposób możliwie naukowy, często wyczerpujący temat i obalający mity, lecz z konkluzją przystępną dla zielonych. taki mam cel, będę do niego dążył, a kiedy już go osiągnę, wniosę bardzo dużo do społeczności sportu - dla początkujących, do zaawansowanych - a przynajmniej tak mi się marzy ;)
ktoś mnie może spytać "jak to nie masz czasu, skoro piszesz posty?" - odpowiedź jest prosta - mam słabość do for :)

Zmieniony przez - Masakrator w dniu 2014-01-25 17:17:12

Masakrator

mam tyle planów związanych z dzieleniem się dotychczasową wiedzą i doświadczeniem, że hoho :)

O widzisz. A wczoraj dowiedziałeś się czegoś nowego w temacie: tłuszcz w sportach wytrzymałościowych Nie zapomnij o tym

Dla Xzaara, biorąc pod uwagę pierwszy post i kilka innych wiadomości, które udało mi się przeczytać.
Trzeba zdać sobie sprawę, że trening oporowy, a dyscyplina w którą celujesz, to dwa różne światy. Kwestia numer jeden to ekonomizacja wysiłku, w triatlonie dąży się do obniżenia zużycia energii za wszelką cenę. "Nadbudowana" górna część ciała i dążenie do sylwetki V to Twoja pięta Achillesa - łączy się z tym waga ciała - ale i wzrost, jak na wytrzymałościowca jesteś za wysoki. Mięśnie (i kości - co do Twojego wzrostu) są ciężkie, wymagają odżywienia i energii do przemieszczania ich względem działających oporów. Skutkuje to znacznie większym obciążeniem stawów, wydłużonym czasem regeneracji (mam tu na myśli głównie bieganie, które w Twoim przypadku nigdy nie będzie w porządku, jeśli pozostaniesz przy takiej wadze ciała). Im jesteś cięższy - tym jesteś dalej od swojego głównego celu (a jeśli dobrze przeczytałem, jest to ukończenie IM, szerokie bary to cel poboczny, nie mają zupełnie cech wspólnych i warto o tym wiedzieć).
Nigdy nie wchodziłem głębiej w IM, bo ultramaratony wychodzą poza moje zainteresowania, ale co do wielu rzeczy jestem pewnien. Nic tak nie rozwija początkującego długodystansowca jak treningi w niskim i wysokim progu tlenowym (strefa 2. wg. Friela, Carmichaela i innych), oraz sesje szybkości specyficznej i siły specyficznej. Sprawa jest bardzo złożona, ale upraszczając - te treningi (na aet) determinują względnie maksymalne zyski przy niewielkim zmęczeniu jeśli idzie o ekonomizację wysiłku, oddychanie tlenowe, udział tłuszczów jako źródła energii, VO2max, przekształcanie miocytów pośrednich w tlenowe. Pozostając w strefie regeneracji (czyt. pod progiem tlenowym, tj. stężenie mleczanu pon. 2mmol/l krwi), obciążenie jest zbyt małe (a dokładniej to stężenie mleczanu i rekrutacja włókien mieśniowych), by wywołać jakikolwiek postęp NA DŁUŻSZĄ METĘ. W związku z tym znowu zaczepię za Twoją dietę. Dla wytrzymałościowca jest po prostu - i po raz kolejny to powtórzę - niedorzeczne, by udział ww w ogólnej podaży energii był tak niski. Proces resyntezy atp z udziałem tłuszczów racja, jest ekonomiczny, bo z pkt widzenia praktycznego to nieograniczone źródło energii dla organizmu - ale proces pozyskiwania energii z lipolizy nie jest taki szybki jak glikoliza, poza tym tłuszcze spalają się w ogniu ww i trzeba o tym pamiętać. Dopóki będziesz trenował na tak niskiej intensywności i przy takim odżywianiu, to usprawnisz znacznie proces lipolizy, ale znowu - na dłuższą metę - ograniczy Cię to jako IM'a, mimo że może tak a może nie ukończysz ten dystans. Wspomniałeś o koledze, od którego czerpiesz wiedzę, argumentując to tym, że maraton kończy w 2:40. Nie znam więcej szczegółów, to się nie wypowiem, ale jeśli zaczął trenować około 2 lata temu, to wynik ma dobry i dobrze rokuje. Jeśli dłużej - to nie jest to w żadnym wypadku imponujące (biorąc pod uwagę suchy wynik i nie znając człowieka).
Co do treningów kolarskich - masz słabe nogi, a mimo to kręcisz siłowo (kad. 70 obr./min?). Nie sprzyja to odpowiedniemu przepływowi krwi i rekrutacji miocytów pośrednich i wolnokurczliwych. Brakuje treningów siły i szybkości. Bardzo dużo rzeczy Cię ogranicza jako IM'ana, w pierwszej kolejności zmieniłbym priorytety i obniżył masę ciała.
Może podchodzę zbyt krytycznie, ale takie jest właściwe podejście ze strony sportów wytrzymałościowych.
Chcesz ukończyć dystans - spokojnie Ci się uda, jeśli zachowasz dotychczasową wolę walki i stopniowo będziesz zwiększał objętość treningów. Chcesz dążyć do wyniku - czeka Cię obrót o 360 stopni. I nie ma tu żadnych ale i kompromisów.
To tak w wielkim, wielkim skrócie

Zmieniony przez - Masakrator w dniu 2014-01-25 18:11:14

Sporo racji , ale myśle że Xzaar o tym wie ,wyznaczył sobie kilka celów i dąży do nich wiedząc że po części rozwój jednych jest sprzeczny z innymi . A co ciekawe to na początku jego dziennika można wyczytać że bieganie nie jest dla niego , co prawda usprawiedliwia to wysoką w tedy wagą .