Amidoman redukcja + czysta masa zarazem

Badania amerykańskie (jak zawsze) i przeczytałem o tym kilka czy kilkanaście miesięcy temu w MD.
I dla mnie jest to całkiem prawdopodobne.
W obu tych ruchach pracują w zasadzie te same mięśnie (przy marszu pracują częściej gdyż długość kroku jest mniejsza lecz pod trochę mniejszym obciążeniem - nie ma aż takich przeciążeń; w biegu mamy dłuższy krok gdyż występuje faza lotna).
Po biegu istnieje podobno spalanie kalorii w stanie spoczynku - dochodzące do ok. 5kcal na godzinę (gdzieś tam o tym pisali).

Amidoman

Tak, Polar. Źle się wyraziłem. Jeśli za dużo pokazuje, to im więcej kalorii nastukam.w.cardio czy treningu tym lepiej.

No właśnie nie Podniesiesz dwa razy sztangę, a on pokaże 200 kcal. I będziesz zadowolony? Oczywiście możesz sobie przyjąć prywatny układ odniesienia do wskazań pulsometru, ale nie stosuj tych wskazań do układania miski, bo pobłądzisz. Jeżeli chciałbyś wykorzystać te dane w celu zbilansowania, to najpierw polecam właśnie skalibrowanie urządzenia i obserwację średniej.
Prawdą jest to, że im więcej spalonych kalorii Ci pokaże tym lepiej, bo będzie to znaczyło, że więcej trenujesz. Pamiętaj o uaktualnianiu danych takich jak wiek i płeć.

Co do wypowiedzi Ojana. To jest i trudne i proste zarazem. Spróbuj Marcel sportowego chodu. Zdziwisz się jak szybko się zmęczysz. Ogólnie wydatek energetyczny w takim samym czasie jest większy przy bieganiu, bo trzeba ciało ważące x kilogramów przesunąć o ileś tam metrów z większą szybkością niż przy chodzie. A jeżeli tak to zwiększa się zapotrzebowanie na moc (stosunek wykonanej pracy do czasu w jakim została wykonana) Z drugiej strony waga chodziarza i dystans pozostają takie same, i trzeba tyle samo energii na przesunięcie go z punktu A do B. Sednem sprawy staje się tętno. W przypadku chodu naprawdę trudno jest wejść w zakres pracy powodujący znaczącą utratę tkanki tłuszczowej.

No nie chcę się wymądrzać, ale naprawdę chciałbym zobaczyć te badania, które udawadniają, że nie ma różnicy w spalaniu kcal pomiędzy przebiegnięciem dystansu 5km w tempie 15km/h (w zakresie tętna 160-170 bmp) i marszu na tym samym dystansie w tempie na przykład 5 km/h (oczywiście dla tej samej osoby w tych samych warunkach.) Wiem oczywiście, że marsz będzie trwał dłużej, ale naprawdę nie sądzę, żeby wydatek energetyczny był porównywalny. Tak jak piszę, chciałbym te badania zobaczyć i wtedy uwierzę.

Zmieniony przez - Marcel_197 w dniu 2013-11-16 15:35:50

MaGor - nadal źle się wyraziłem... ;). Chodziło mi o to, że nawet jeśli źle wskazuje, za dużo, to im więcej/dłużej poćwiczę, tym lepiej. Wciąż miałem.na myśli to samo. Dla mnie też zawsze nie miało znaczenia czy przejdziesz czy przebiegniesz 5/10km bo potrzeba teoretycznie tej samej pracy. I tu mam na myśli wzory Newtona tylko i wyłącznie. Ale jak widzę takie teorie nie mają specjalnego zastosowania w treningu.
Więc - wierzyć zegarkom z pulsometrem tym bardziej zaawansowanym chociażby, czy też nie? Bo gdy przebiegłem 8.7km, pulsometr wskazał ok 720kcal MaGor Ty stwierdziłeś, że to możliwe. Zajęło to ok 54min. Czy jeśli podczas intensywnego treningu utrzymując nierzadko tętno powyżej 130bpm trwającego 80minut mogę spalić 750kcal czy to bzdura i nje warto zwracać na to uwagi? Bo tętno może nieco niższe,.ale czas dłuższy.
Jest porównanje czy też nie?
I tak nie używam nigdy kalorii to ustawienia miski. Jem jak najbliżej 2500kcal i już. Staram się spalać więcej. Cyferki swoje a ja i tak będę wyglądał efektów tak hst jak i aerobów/biegania.

Masz rację. Bieg z wyższym tętnem i prędkością zeżre więcej kcal, bo wymaga więcej mocy i dlatego podbije tętno, a to przełoży się chociażby na tempo i ilość konsumowanego tlenu. Odbędzie się to jednak w dwa razy krótszym czasie (zakładając tempo spaceru 5 km/h i biegu 10 km/h) Gdybyś zamiast biegać godzinę spacerował przez dwie to wykonasz taką samą pracę, ale nie wprowadzisz organizmu w strefę aerobową.

Zmiana planu na dziś. Miały pójść pomiary do mikrocyklu 5tek. Ale nie dam rady. Czasowo i fizycznie ogólnie, bo po piątkowych pomiarach na mikrocykl 10tek domsy szczególnie w udach mocniejsze zamiast słabsze.
Do tego jedziemy do kościoła (irlandzki blisko nas), na charytatywny poczęstunek w jakoby mojej dawnej firmie (zbierają kasę na chorego na raka węzłów chłonnych chyba) a następnie odwiedziny siostry z rodziną (mieszka na drugim końcu Dublina).
W tej chwili duszą się rolady wołowe (zrazy w niektórych częściach Polski) w wersji prawi redukcyjnej. Prawie bo wrzuciłem po kawałku wędzonego boczku do każdej, ale żona znalazła w miarę chudy.
W planach były od razu redukcyjne gołąbki na wołowinie i brązowym.ryżu, ale przez to że wczoraj pracowałem jeden dzień mi odpadł.

Będę musiał założyć sobie/odgadnąć po części ciężary do mikrocyklu piątek i ewentualnie korygować w trakcie. Mikrocykl piątek przypadnie w święta i będę wówczas w Polsce. Nie wiem czy dam radę z treningami, jak będzie z dostępnością siłowni na święta i nowy rok etc. Więc w tej chwili nie będę się martwił obciążeniem.
Plus taki, że mam dwa dni ekstra do regeneracji na roztrenowaniu przed HST. W chwili rozpoczęcia HST dokładne relacje z diety oraz treningu między innymi w ramach zakładu.
Do tego czasu być może 3-4 biegi w tym jeden długi 10-12km jeśli dam radę.

ja HST zaczynam do środy( 10 dzień roztrenowania) czwartku(11). fajnie będzie podglądać porównanie.

Dzisiaj trzeci dzień roztrenowania do HST. W planach był bieg zupełnie bez planu, jedynie w strefie aerobowej. Ale ponieważ biegłem po swoich pagórkach, tętno skoczyło kilka razy wysoko. I tak 3/4 biegu w strefie aerobowej.

Marsz na rozgrzewkę, bieg 3.75km, marsz na wygaszenie oraz rozciąganie wg Polara 435kcal. Wszystko w niecałe 40minut.
Sam bieg 27:18, 8.25 km/h a więc bardzo spokojnie. Tętno.max 156, średnia biegu ok 140, z marszem i rozciąganiem 130.

Nadal czułem czwartkowy bieg i przysiady/mc z piątku. Brakowało mi mocy w nogach i ból domsów nie pozwalał za wiele zdziałać. Pewnie nawet lepiej, ma.to być roztrenowanie a nie zajechanie się.
W planie bieg środa i piątek zależnie od pogody. Pomiędzy dni.z aktywnością w pracy tylko. Za tydzień ruszam pełną parą z HST.
Od dziś poprawa diety. Na pewno odpada alkohol zupełnie conajmniej do świąt. Jak wytrzymam to i sporo dłużej...

Amidoman

Zmiana planu na dziś. Miały pójść pomiary do mikrocyklu 5tek. Ale nie dam rady. Czasowo i fizycznie ogólnie, bo po piątkowych pomiarach na mikrocykl 10tek domsy szczególnie w udach mocniejsze zamiast słabsze.
.

a mówił dziadzio Czunga ,ze te maksy to nie najlepszy pomysł

nie znam planu w ktorym na początku i to po 2 tygodniowej przerwie sprawdza sie maksy i to az do 5,10 i 15ek

nie wyobrazam sobie robic maksow np do 5 ciu powtorzen na cale cial do tego -to jest fajny sposob ,zeby juz na poczatku nabawic sie kontuzji

robiłem ten hst 2 razy i moim zdaniem trzeba to podpasowac do siebie,swojego organizmu ,psychiki predyspozycji itd ,a nie ślepo nasladowac to co forumowi znawcy nasamaruja na jakims forum





Niektórzy PRO również trenują systemem HST, przykładem jest Boris Kleine i prawdopodobnie Chris Cormier,ten ostatni z reszta mój ulubieniec






Zmieniony przez - CZUNGA w dniu 2013-11-18 18:57:51

cd