W Scenie spam najlepszy mamy, słabych tutaj nie wpuszczamy!

Nie no, tak to bym nie chciał jak ten, ale ogólnie mieć wyj**ane po całości to tak

mieszkać gdzieś na jakiś hawajach, złowić rybkę, sprzedać do jakiejś małej knajpki, opjerdolić kokosa i leżeć zbakanym cały dzień pod palmą. bez neta, telefonu itp, życie jak w bajce

Właśnie o czymś takim myślę, w brazylii konkretnie

koką byś się zaćpał:D
mi brazylia się kojarzy z za dużą patologią na takie coś. a spanie w jakiejś szopie to już w ogóle, maczetą by mnie porąbali w pierwszą noc :D
ale jakieś hawaje to jak najbardziej

Jak mnie studia te jednak będą wk***iać albo jakieś konkretne problemy się zejdą z tym albo czymś innym związanym to rzucam to, uczę się trochę portugalskiego, pracuję w maku czy gdziekolwiek i zbieram na bilet do brazylii

Wiesz, ja mam znajomych brazylijczyków z capo, mieszkają w małych miasteczkach nadmorskich, wszystkioch znają i są szanowani, jeden jest policjantem po części po tajniaku. Mam możliwości.

no jak masz tam jakiś znajomych czy chociaż znajomych znajomych to git, bo tak całkiem w ciemno to lipa imo.
ja planuje jak zrobie mgr gdzieś do skandynawi to roboty pojechać i na motor uzbierać.

Trochę tak.

No ogólnie miałbym jak to zorganizować. Myślę, że jakbym uzbierał z 8k to by wystarczyło na wystarczająco długo aż bym ogarnął tam jakiś sposób utrzymania się.

W te 8k wliczam bilet na samolot. Chociaż na początek fajnie byłoby promem popłynąć, frachtowcem jakimś czy coś... Ech, marzenia. Trzeba je kiedyś zreazlizować.

wiadomo, że trzeba wszystko dobrze przemyśleć itp ale imo jak jest jakaś realna opcja tego to nie ma co się pjerdolić i martwić co powiedzą, co będzie itp w taki sposób to się pół albo i nawet całe życie przegnije
oczywiście jak ma się w miare realny jakiś nie typu "jadę bez grosza, chce się dostać na gape np do tej brazyli i potem się zobaczy"