Jakieś czas temu przez przypadek trafiłam na sfd i na post o diecie Montignaca, bardzo mnie to zainteresowało,ksiązki na razie jeszcze nie kupiłam,bo byłam za granicą i z tego powodu nie miałam także okazji przeczytać wszystkich odpowiedzi,więc wybaczcie mi proszę,jeśli się powtarzam.Chciałabym zacząć stosować tę dietę,ale znalazłam kilka głosów,że przy niewielkiej nadwadze czasem może ona nie zadziałać lub zadziałać dopiero po długim czasie.Wg tabel mam prawidłową wagę (178 wzrostu,62 kg),jednak wiąże się to również z tym,że w tej chwili nie mam żadnych mięśni,bo od dawna nic nie ćwiczyłam,więc kiedyś ważyłam dużo więcej a byłam dużo szczuplejsza - piszę to,żeby uniknąć posądzeń,że hołduję modzie na wieszaki do ubrań i anoreksję.Zatem zastanawiam się,czy w takim wypadku Montignac by na mnie zadziałał- waga niby prawidłowa,a jednak mam zbędny tłuszczyk na sobie i czy w takim wypadku nie zacząć może np. od diety niskowęglowodanowej,a po stracie kg przejść na Montignaca żeby utrzymać wagę i więcej nie utyć?Boję sie jednak,że w ten sposób zwolniłabym przemiane materii,więc na Montignacu najpierw znowu bym utyła (kwestia tez ile)Proszę o pomoc,bo macie imponujace doświadczenie z tą metodą z tego co czytałam i jeszcz raz wybaczcie,jesli taki problem był już poruszany 100 razy :) Oczywiście za pomoc odwdzięczę się sogami
"Twardnieć należy z wolna,jak szlachetny kamień,aż przyjdzie pora by spocząć w ciszy i rozradować sobą wieczność" (Nietzsche)
Mniej ambicji, więcej konsekwencji.