Kwestia rozroznienia i wyraznego rozdzielenia od siebie:
-przysiadu dynamiczno-silowego (olimpijskiego) - sztangisci wykonuja tylnie przysiady olimpijskie glownie dla rwania, dla podrzutu maja przednie
- przysiadu silowego - trojbojowego, bez wykorzystywania pedu sztangi
I teraz tak: osoby poczatkujace rzucaja sie na hura na ATG ze stopami na szerokosc barkow, wskutek czego jesli maja przykurcz dwuglowych to nigdy nie zejda ponizej danej glebokosci + beda kucac zamiast przysiadac u jednych sie objawi to tym ze oderwa piety od podloza i zaczna przenosic caly ciezar na palce u innych tym ze zlamia sie w pol i beda mocno pracowaly grzbietem - inaczej nie bedzie. Przysiad silowy, kiedy mamy szeroki rozstaw stop wymusza wieksza prace biodrem a wiec zwieksza sie tez "z automatu" praca posladkowych i dwuglowych, jakby nie patrzec miesnie stabilizujace i jednoczesnie "glownodowodzace" chronia nasz kregoslup i kolana. A skoro wykorzystujemy wiecej miesni to wiekszy ciezar tez mozemy zalozyc - jak juz opanujemy technike rzecz jasna. To samo tyczy sie MC, znakomita wiekszosc musi ciagnac sumo by doswiadczyc duzego progresu na sztandze i dopiero na podstawie sumo wyrobic sobie nawyki przy klasyku, ale bez obaw - progres w przysiadzie silowym ciagnie za soba progres w przysiadzie olimpijskim, a progres w MC sumo ciagnie za soba progres w klasyku (choc tutaj "troche" mniej) wiec stratny nikt nie bedzie.