siema,
czy waszym zdaniem taki stan rzeczy kwalifikuje się do przeprowadzenia kuracji izo?
Problemy z syfami zaczęły sie jakieś 3lata temu, od ok.2 lat przybrał on postać silnego trądziku [rzadko widuję osobę z cięższym stanem].
Ok. 2lata temu poszedłem do dermatologa:
Unidox+davercin+papka robiona, po 3miesiącach było znacznie lepiej ale nadal nie było dobrze> później własne kuracje tj.: cynk, benzacne, masci cynkowe, inchtiolowe, tormentiole, mydla siarkowe, acnefan, adonis-afrodyta****e muje dzikie węże i wiele wiele więcej, aż w końcu trafiłem na acne-derm po ok4mcach regularnego stosowania było naprawdę OK, do kwietnia tego roku.
W kwietniu znowu zaczęło mnie ostro syfic> naprawde tragedia. Poszedłem do rodzinnego żeby wypisał recepty na isotrexin i unidox. jadę tak już prawie 3miesiac.
Mam znacznie mniej syfów, głównie są to zaskórniki na brodzie oraz większe wypryski w okolicach żuchwy i pojedyncze na różnych innych partiach twarzy.
Moim głównym problemem jest tłusta cera- jak wracałem ze szkoły to wyglądałem jakbym posmarował sie smalcem i zazwyczaj miałem kilka nowych zmian ORAZ zaskórniki, pojedyncze wyryski [białe] po których zostają blizenki i przebarwienia i duuzo przebarwień- mam ryj w cętki.
Kwalifikuje sie to do leczenia izo?
bo nie chce jechać 80km, zapłacić 100zł i usłyszeć żebym stosował kremy na przebarwienia.
Od niecałego tygodnia stosuje acne-derm i już widzę że powoli wychodzę na prostą. Co byście zrobili w mojej syuacji?
dalej stosowali unidox+acne-derm i czekali na dalsze efekty [przyznam szczerze, że kuracja jest mozolna ale efektywna, jedynie boję sie NAWROTU]
czy
wyłożyli te pieniądze i pojechali z nadzieją że na recepte z izo?
za mądre wypowiedzi dam soga bo dzis mam abona.