Zmieniony przez - Martucca w dniu 2013-04-03 11:24:18
...
Napisał(a)
Pain is temporary - quitting lasts forever
Zmieniony przez - Martucca w dniu 2013-04-03 11:24:18
Zmieniony przez - Martucca w dniu 2013-04-03 11:24:18
...
Napisał(a)
Zapomniałam w tych bólach o suplach napisać. Tak to wygląda:
1. Omega-3 - 1*1g
2. Wiesiołek - 3*1g
3. Witamina D3 - 2*1000 jm
4. Kwas foliowy - 1*4mg
5. Witaminy. Zaczęłam je brać, po tych atrakcjach, które mnie spotkały, antbiotykach i i in. W tej chwili biorę falvit mama. Wybrałam akurat te, bo nie miały przeładowanego składu, w innych było czasem jakiejś witaminy 300% w porównaniu z tymi, np. wit. A. W tych jest betakaroten. Ale słabo je toleruję jakoś. Jakby mnie wiadro kartofli zapchało. To nie jest wina tych akurat, bo przy poprzednich (supradyn) też tak miałam. I na pewno o witaminy chodzi, bo jak nie biorę, to jest normalnie. Chyba je odstawię, tym bardziej, że już nie choruję co tydzień, więc może wystarczy?
1. Omega-3 - 1*1g
2. Wiesiołek - 3*1g
3. Witamina D3 - 2*1000 jm
4. Kwas foliowy - 1*4mg
5. Witaminy. Zaczęłam je brać, po tych atrakcjach, które mnie spotkały, antbiotykach i i in. W tej chwili biorę falvit mama. Wybrałam akurat te, bo nie miały przeładowanego składu, w innych było czasem jakiejś witaminy 300% w porównaniu z tymi, np. wit. A. W tych jest betakaroten. Ale słabo je toleruję jakoś. Jakby mnie wiadro kartofli zapchało. To nie jest wina tych akurat, bo przy poprzednich (supradyn) też tak miałam. I na pewno o witaminy chodzi, bo jak nie biorę, to jest normalnie. Chyba je odstawię, tym bardziej, że już nie choruję co tydzień, więc może wystarczy?
...
Napisał(a)
Jak chcesz dobre witaminy, to ja polecam ameryckie Dr. Mercola "Whole Food Multivitamin Plus". Drogie, ale porządne - jedyne, jakich działanie odczuwam
Może, żeby zaoszczędzić na kosztach przesyłki, dogadasz się z kimś, żeby wspólnie kupić?
Zmieniony przez - Martucca w dniu 2013-04-03 18:28:16
Może, żeby zaoszczędzić na kosztach przesyłki, dogadasz się z kimś, żeby wspólnie kupić?
Zmieniony przez - Martucca w dniu 2013-04-03 18:28:16
...
Napisał(a)
Figa jak byś kupowała to ja chętnie się dołączę - nie daleko do ciebie mam to i nawet podjechać bym mogła
"pod tym niechcianym tłuszczem niekoniecznie ukrywa się nasz ideał urody" Obliques
Don’t be a follower. Be a leader even if for a while you are only leading your shadow.
DT -> https://www.sfd.pl/DT_Arphiel-t1191724.html
...
Napisał(a)
ja też mam mam co prawda daleko ale i tak taniej wyjdzie niż samej ściagać
...
Napisał(a)
To ja też się chętnie dołączę, bo się nie mogłam zebrać sama do zakupu :)
Walczę, żeby nie zwariować...
http://www.sfd.pl/[FIT]veronia_p/str.100/_praca_nad_sylwetką_139.-t860867-s139.html
...
Napisał(a)
z nieba mi spadłyście, ja już od świąt mam kartkę przylepioną pod monitorem "zamow mercole", dobrze, ze sie nie pośpieszyłam Jak coś, ja też w to wchodzę
...
Napisał(a)
Niestety dopiero dziś wypiska z czwartku, ale robotą mnie zasypali i chwili wolnego nie mogłam zanleźć.
Po pierwsze okazało się, że początkowe bóle dupy i dwójek to był pikuś. Na drugi dzień doszły do tego całe plecy, a na dupie mogłam rozróżnić poszczególne mięśnie, bo każdy bolał w innym natężeniu Budziłam się z bólu w nocy Co się przez sen przewróciłam z boku na bok, to ból mnie budził. To tak informacyjnie żebyście wiedziały, dlaczego na Martę mówi się tu pieszczotliwie Frau Fuhrer
Z wczorajszego treningu nie jestem za bardzo zadowolona, bo zdecydowanie źle trafiałam z obciążeniami, a poza tym domsy mimo długiej rozgrzewki i rozciągania bardzo przeszkadzały. Jednak dzięki temu, że rozruszałam mięśnie, wraciłam do świata żywych...
TRENING
1A. Skoki w bok 3*10
10*cc // 10*cc // 10*cc
Przy schodzeniu niżej łapały mnie skurcze w masakrycznie bolących dwójkach
1B. wiosłowanie sztangą 3*8-10
10*10kg // 10*12,5kg // 10* 15kg
Ciężar fatalnie dobrany Nigdy nie robiłam tego ćwiczenia, więc się nie porywałam od razu na większe ciężary, ale ale następnym razem zacznę od razu od 15kg, bo nie poczułam tego tak jak powinnam. Ale za to ładnie ciągnęłam plecami, domsy są tam gdzie trzeba, na plecach, a nie na rękach
2A. wykroki z wyciskaniem na barki 3*12
12*2kg // 12*2kg // 12*3kg
ciężar dopasowywałam do wyciskania, a wcześniej więcej niż 3 kg się nie udało, ale następnym razem wezmę więcej. Tu też mięśnie przy wykrokach się wyrywały
2B. renegate rows 3*10
10*2kg // 10*2kg // 10*5kg
Kolejny źle dobrany ciężar. Z dupy były te 2kg, ale pociągnęłam też w drugiej serii, bo próbowałam technikę opanować. Najtrudniejsze okazało się wytrzymać stanie w podporze na ciężarkach, dłonie bolały po prostu. I co najśmieszniejsze przy wstawaniu łapały mnie skurcze w zewnętrznej części czworogłowego
3. odwodzenie nogi w wersji nie dla pipek 3*10
cc*10 // cc*10 // cc*4
Jako, że poprzednio już zaznaczyłm, że macie mówić do mnie miętka pipka, to nie muszę tłumaczyć, dlaczego nie poradziłam sobie z tym ćwiczeniem Dżizas, co to za katastrofa była. Po pierwsze już w pierwszej serii ręki w górze nie mogłam utrzymać, tylko poczętkowe powtórzenia wyglądały jak trzeba. Drugą serię robiłam na raty po 5 , a trzecia, to już były podrygi mało podobne do tego ćwiczenia. I padłam.
AERO
w czwartek było na bieżni. Starałam się jak najwięcej na 15, ale schodziłam do 12, a na chwilę też do poziomu żeby oddech wrócił. I tak robiło mi się ciemno przed oczami.
I bardzo ważna obserwacja: to moje bolące często biodro jest chyba zasługą mięśnia w dupie. Nie wiem tylko czy niedorozwoju, czy przykurczu jakiegoś. Nie umiem opisać, który to mięsień, poczułam go ponieważ jak już wspomniałam bolały mnie wszystkie i czułam każdy z osobna. Czułam chodząc na bieżni, że coś z nim nie tak. Skupiałam się żeby nie bolał i nic mi nie jest Po ostatnim power walk'u na bieżni (sprzed dziennika) nie mogłam chodzić przez trzy dni.
Laski, co do witamin, to gadałam nawet z Kajtkiem skąd i jak je kupowała, ale musiałam przemyśleć i nie mogę sobie na nie teraz pozwolić Niestety zdarzenie losowe spowodowało wersję oszczędnościową i póki co muszę się wstrzymać. Mam nadzieję, że się zbierzecie beze mnie, a jak będziecie zamawiać następnym razem to i ja się przyłączę. W wielu dziennikach dziewczyny się nimi zachwycają, no ale u mnie to teraz siła wyższa
Po pierwsze okazało się, że początkowe bóle dupy i dwójek to był pikuś. Na drugi dzień doszły do tego całe plecy, a na dupie mogłam rozróżnić poszczególne mięśnie, bo każdy bolał w innym natężeniu Budziłam się z bólu w nocy Co się przez sen przewróciłam z boku na bok, to ból mnie budził. To tak informacyjnie żebyście wiedziały, dlaczego na Martę mówi się tu pieszczotliwie Frau Fuhrer
Z wczorajszego treningu nie jestem za bardzo zadowolona, bo zdecydowanie źle trafiałam z obciążeniami, a poza tym domsy mimo długiej rozgrzewki i rozciągania bardzo przeszkadzały. Jednak dzięki temu, że rozruszałam mięśnie, wraciłam do świata żywych...
TRENING
1A. Skoki w bok 3*10
10*cc // 10*cc // 10*cc
Przy schodzeniu niżej łapały mnie skurcze w masakrycznie bolących dwójkach
1B. wiosłowanie sztangą 3*8-10
10*10kg // 10*12,5kg // 10* 15kg
Ciężar fatalnie dobrany Nigdy nie robiłam tego ćwiczenia, więc się nie porywałam od razu na większe ciężary, ale ale następnym razem zacznę od razu od 15kg, bo nie poczułam tego tak jak powinnam. Ale za to ładnie ciągnęłam plecami, domsy są tam gdzie trzeba, na plecach, a nie na rękach
2A. wykroki z wyciskaniem na barki 3*12
12*2kg // 12*2kg // 12*3kg
ciężar dopasowywałam do wyciskania, a wcześniej więcej niż 3 kg się nie udało, ale następnym razem wezmę więcej. Tu też mięśnie przy wykrokach się wyrywały
2B. renegate rows 3*10
10*2kg // 10*2kg // 10*5kg
Kolejny źle dobrany ciężar. Z dupy były te 2kg, ale pociągnęłam też w drugiej serii, bo próbowałam technikę opanować. Najtrudniejsze okazało się wytrzymać stanie w podporze na ciężarkach, dłonie bolały po prostu. I co najśmieszniejsze przy wstawaniu łapały mnie skurcze w zewnętrznej części czworogłowego
3. odwodzenie nogi w wersji nie dla pipek 3*10
cc*10 // cc*10 // cc*4
Jako, że poprzednio już zaznaczyłm, że macie mówić do mnie miętka pipka, to nie muszę tłumaczyć, dlaczego nie poradziłam sobie z tym ćwiczeniem Dżizas, co to za katastrofa była. Po pierwsze już w pierwszej serii ręki w górze nie mogłam utrzymać, tylko poczętkowe powtórzenia wyglądały jak trzeba. Drugą serię robiłam na raty po 5 , a trzecia, to już były podrygi mało podobne do tego ćwiczenia. I padłam.
AERO
w czwartek było na bieżni. Starałam się jak najwięcej na 15, ale schodziłam do 12, a na chwilę też do poziomu żeby oddech wrócił. I tak robiło mi się ciemno przed oczami.
I bardzo ważna obserwacja: to moje bolące często biodro jest chyba zasługą mięśnia w dupie. Nie wiem tylko czy niedorozwoju, czy przykurczu jakiegoś. Nie umiem opisać, który to mięsień, poczułam go ponieważ jak już wspomniałam bolały mnie wszystkie i czułam każdy z osobna. Czułam chodząc na bieżni, że coś z nim nie tak. Skupiałam się żeby nie bolał i nic mi nie jest Po ostatnim power walk'u na bieżni (sprzed dziennika) nie mogłam chodzić przez trzy dni.
Laski, co do witamin, to gadałam nawet z Kajtkiem skąd i jak je kupowała, ale musiałam przemyśleć i nie mogę sobie na nie teraz pozwolić Niestety zdarzenie losowe spowodowało wersję oszczędnościową i póki co muszę się wstrzymać. Mam nadzieję, że się zbierzecie beze mnie, a jak będziecie zamawiać następnym razem to i ja się przyłączę. W wielu dziennikach dziewczyny się nimi zachwycają, no ale u mnie to teraz siła wyższa
...
Napisał(a)
Niestety dopiero dziś wypiska z czwartku, ale robotą mnie zasypali i chwili wolnego nie mogłam zanleźć.
Po pierwsze okazało się, że początkowe bóle dupy i dwójek to był pikuś. Na drugi dzień doszły do tego całe plecy, a na dupie mogłam rozróżnić poszczególne mięśnie, bo każdy bolał w innym natężeniu Budziłam się z bólu w nocy Co się przez sen przewróciłam z boku na bok, to ból mnie budził. To tak informacyjnie żebyście wiedziały, dlaczego na Martę mówi się tu pieszczotliwie Frau Fuhrer
Z wczorajszego treningu nie jestem za bardzo zadowolona, bo zdecydowanie źle trafiałam z obciążeniami, a poza tym domsy mimo długiej rozgrzewki i rozciągania bardzo przeszkadzały. Jednak dzięki temu, że rozruszałam mięśnie, wraciłam do świata żywych...
TRENING
1A. Skoki w bok 3*10
10*cc // 10*cc // 10*cc
Przy schodzeniu niżej łapały mnie skurcze w masakrycznie bolących dwójkach
1B. wiosłowanie sztangą 3*8-10
10*10kg // 10*12,5kg // 10* 15kg
Ciężar fatalnie dobrany Nigdy nie robiłam tego ćwiczenia, więc się nie porywałam od razu na większe ciężary, ale ale następnym razem zacznę od razu od 15kg, bo nie poczułam tego tak jak powinnam. Ale za to ładnie ciągnęłam plecami, domsy są tam gdzie trzeba, na plecach, a nie na rękach
2A. wykroki z wyciskaniem na barki 3*12
12*2kg // 12*2kg // 12*3kg
ciężar dopasowywałam do wyciskania, a wcześniej więcej niż 3 kg się nie udało, ale następnym razem wezmę więcej. Tu też mięśnie przy wykrokach się wyrywały
2B. renegate rows 3*10
10*2kg // 10*2kg // 10*5kg
Kolejny źle dobrany ciężar. Z dupy były te 2kg, ale pociągnęłam też w drugiej serii, bo próbowałam technikę opanować. Najtrudniejsze okazało się wytrzymać stanie w podporze na ciężarkach, dłonie bolały po prostu. I co najśmieszniejsze przy wstawaniu łapały mnie skurcze w zewnętrznej części czworogłowego
3. odwodzenie nogi w wersji nie dla pipek 3*10
cc*10 // cc*10 // cc*4
Jako, że poprzednio już zaznaczyłm, że macie mówić do mnie miętka pipka, to nie muszę tłumaczyć, dlaczego nie poradziłam sobie z tym ćwiczeniem Dżizas, co to za katastrofa była. Po pierwsze już w pierwszej serii ręki w górze nie mogłam utrzymać, tylko poczętkowe powtórzenia wyglądały jak trzeba. Drugą serię robiłam na raty po 5 , a trzecia, to już były podrygi mało podobne do tego ćwiczenia. I padłam.
AERO
w czwartek było na bieżni. Starałam się jak najwięcej na 15, ale schodziłam do 12, a na chwilę też do poziomu żeby oddech wrócił. I tak robiło mi się ciemno przed oczami.
I bardzo ważna obserwacja: to moje bolące często biodro jest chyba zasługą mięśnia w dupie. Nie wiem tylko czy niedorozwoju, czy przykurczu jakiegoś. Nie umiem opisać, który to mięsień, poczułam go ponieważ jak już wspomniałam bolały mnie wszystkie i czułam każdy z osobna. Czułam chodząc na bieżni, że coś z nim nie tak. Skupiałam się żeby nie bolał i nic mi nie jest Po ostatnim power walk'u na bieżni (sprzed dziennika) nie mogłam chodzić przez trzy dni.
Laski, co do witamin, to gadałam nawet z Kajtkiem skąd i jak je kupowała, ale musiałam przemyśleć i nie mogę sobie na nie teraz pozwolić Niestety zdarzenie losowe spowodowało wersję oszczędnościową i póki co muszę się wstrzymać. Mam nadzieję, że się zbierzecie beze mnie, a jak będziecie zamawiać następnym razem to i ja się przyłączę. W wielu dziennikach dziewczyny się nimi zachwycają, no ale u mnie to teraz siła wyższa
I jeszcze miska. dopiero wczoraj dojedliśmy poświąteczne zapasy. Na oko starałam się żeby jakoś bilans się zgadzał, ale możliwe, że było w tym o wiele więcej tłuszczu niż na to wyglądało. Mama jest ekspertką w tej dziedzinie Pomierzyłam się dziś i zmian nie ma, ale święta i to mięsko skąpane w tłuszczu jedzone przez cały tydzień... Na pewno średnia z tego tygodnia 1800 nie wyniosła. Dopiero ten tydzień będzie miarodajny.
Jeszcze tak tylko pomyślałam natchnięta rysunkiem wklejonym przez Martuccę w dzienniku Zachary, że wytłumaczę się z ciągłego jęczenia na temat moich stawów, żeby ktoś nie pomyślał, że to trening siłowy źle na mnie działa, albo, że ja tak myślę. Mam wiotkie stawy, które lubią mnie zaskakiwać. Robią co chcą, z takimi się urodziłam.
Zmieniony przez - figa79 w dniu 2013-04-06 20:58:43
Po pierwsze okazało się, że początkowe bóle dupy i dwójek to był pikuś. Na drugi dzień doszły do tego całe plecy, a na dupie mogłam rozróżnić poszczególne mięśnie, bo każdy bolał w innym natężeniu Budziłam się z bólu w nocy Co się przez sen przewróciłam z boku na bok, to ból mnie budził. To tak informacyjnie żebyście wiedziały, dlaczego na Martę mówi się tu pieszczotliwie Frau Fuhrer
Z wczorajszego treningu nie jestem za bardzo zadowolona, bo zdecydowanie źle trafiałam z obciążeniami, a poza tym domsy mimo długiej rozgrzewki i rozciągania bardzo przeszkadzały. Jednak dzięki temu, że rozruszałam mięśnie, wraciłam do świata żywych...
TRENING
1A. Skoki w bok 3*10
10*cc // 10*cc // 10*cc
Przy schodzeniu niżej łapały mnie skurcze w masakrycznie bolących dwójkach
1B. wiosłowanie sztangą 3*8-10
10*10kg // 10*12,5kg // 10* 15kg
Ciężar fatalnie dobrany Nigdy nie robiłam tego ćwiczenia, więc się nie porywałam od razu na większe ciężary, ale ale następnym razem zacznę od razu od 15kg, bo nie poczułam tego tak jak powinnam. Ale za to ładnie ciągnęłam plecami, domsy są tam gdzie trzeba, na plecach, a nie na rękach
2A. wykroki z wyciskaniem na barki 3*12
12*2kg // 12*2kg // 12*3kg
ciężar dopasowywałam do wyciskania, a wcześniej więcej niż 3 kg się nie udało, ale następnym razem wezmę więcej. Tu też mięśnie przy wykrokach się wyrywały
2B. renegate rows 3*10
10*2kg // 10*2kg // 10*5kg
Kolejny źle dobrany ciężar. Z dupy były te 2kg, ale pociągnęłam też w drugiej serii, bo próbowałam technikę opanować. Najtrudniejsze okazało się wytrzymać stanie w podporze na ciężarkach, dłonie bolały po prostu. I co najśmieszniejsze przy wstawaniu łapały mnie skurcze w zewnętrznej części czworogłowego
3. odwodzenie nogi w wersji nie dla pipek 3*10
cc*10 // cc*10 // cc*4
Jako, że poprzednio już zaznaczyłm, że macie mówić do mnie miętka pipka, to nie muszę tłumaczyć, dlaczego nie poradziłam sobie z tym ćwiczeniem Dżizas, co to za katastrofa była. Po pierwsze już w pierwszej serii ręki w górze nie mogłam utrzymać, tylko poczętkowe powtórzenia wyglądały jak trzeba. Drugą serię robiłam na raty po 5 , a trzecia, to już były podrygi mało podobne do tego ćwiczenia. I padłam.
AERO
w czwartek było na bieżni. Starałam się jak najwięcej na 15, ale schodziłam do 12, a na chwilę też do poziomu żeby oddech wrócił. I tak robiło mi się ciemno przed oczami.
I bardzo ważna obserwacja: to moje bolące często biodro jest chyba zasługą mięśnia w dupie. Nie wiem tylko czy niedorozwoju, czy przykurczu jakiegoś. Nie umiem opisać, który to mięsień, poczułam go ponieważ jak już wspomniałam bolały mnie wszystkie i czułam każdy z osobna. Czułam chodząc na bieżni, że coś z nim nie tak. Skupiałam się żeby nie bolał i nic mi nie jest Po ostatnim power walk'u na bieżni (sprzed dziennika) nie mogłam chodzić przez trzy dni.
Laski, co do witamin, to gadałam nawet z Kajtkiem skąd i jak je kupowała, ale musiałam przemyśleć i nie mogę sobie na nie teraz pozwolić Niestety zdarzenie losowe spowodowało wersję oszczędnościową i póki co muszę się wstrzymać. Mam nadzieję, że się zbierzecie beze mnie, a jak będziecie zamawiać następnym razem to i ja się przyłączę. W wielu dziennikach dziewczyny się nimi zachwycają, no ale u mnie to teraz siła wyższa
I jeszcze miska. dopiero wczoraj dojedliśmy poświąteczne zapasy. Na oko starałam się żeby jakoś bilans się zgadzał, ale możliwe, że było w tym o wiele więcej tłuszczu niż na to wyglądało. Mama jest ekspertką w tej dziedzinie Pomierzyłam się dziś i zmian nie ma, ale święta i to mięsko skąpane w tłuszczu jedzone przez cały tydzień... Na pewno średnia z tego tygodnia 1800 nie wyniosła. Dopiero ten tydzień będzie miarodajny.
Jeszcze tak tylko pomyślałam natchnięta rysunkiem wklejonym przez Martuccę w dzienniku Zachary, że wytłumaczę się z ciągłego jęczenia na temat moich stawów, żeby ktoś nie pomyślał, że to trening siłowy źle na mnie działa, albo, że ja tak myślę. Mam wiotkie stawy, które lubią mnie zaskakiwać. Robią co chcą, z takimi się urodziłam.
Zmieniony przez - figa79 w dniu 2013-04-06 20:58:43
...
Napisał(a)
Veronia, Futrzaczka, Katlak, Arphiel - zrezygnowałam z zakupu tych witamin po wejściu na stronę, z której kupowała Kajtek. Same witaminy wychodziły ponad 200 zł plus koszty przesyłki. Poza tym założyłam, że jedno opakowanie, to tyle co nic, a kuracja na 3 miesiące to już 600 zł. Poszukałam jednak głębiej i na stronie mercoli nie dość, że jest taniej, to jeszcze promocja i do 3 dorzucają czwarte opakowanie gratis. tym sposobem przy dzisiejszym kursie dolara 1 opakowanie wyniosłoby nas niecałe 110 zł plus koszty przesyłki, a na to, to już mogę sobie pozwolić. oczywiście to jest wyliczenie jeśli zamówimy wielokrotność 4 opakowań.
druga sprawa - kajtek płaciła kartą kredytową i samo jej przeliczyło walutę i ściągnęło należność. Ja osobiście mam tylko karty płatnicze, więc jeśli okaże się że do uregulowania należności konieczna będzie karta kredytowa lub konto walutowe, to ja tego nie mam jak załatwić. Jeśli któraś z Was może, to dajcie znać. Nie kontaktuję się z Wami na priv, bo może ktoś się jeszcze przyłączy. Póki co jest nas 5 chętnych, więc korzystnie byłoby zamówić 8 szt. Może ktoś się przyłączy, a może w takiej super cenie będziecie chciały zamówić więcej niż jedno opakowanie.
druga sprawa - kajtek płaciła kartą kredytową i samo jej przeliczyło walutę i ściągnęło należność. Ja osobiście mam tylko karty płatnicze, więc jeśli okaże się że do uregulowania należności konieczna będzie karta kredytowa lub konto walutowe, to ja tego nie mam jak załatwić. Jeśli któraś z Was może, to dajcie znać. Nie kontaktuję się z Wami na priv, bo może ktoś się jeszcze przyłączy. Póki co jest nas 5 chętnych, więc korzystnie byłoby zamówić 8 szt. Może ktoś się przyłączy, a może w takiej super cenie będziecie chciały zamówić więcej niż jedno opakowanie.
Poprzedni temat
PROBLEM ZE ZRZUCENIEM WAGI
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- 47
- 48
- 49
- 50
- 51
- 52
- 53
- 54
- 55
- 56
- 57
- 58
- 59
- 60
- 61
- 62
- 63
- 64
- 65
- 66
- 67
- 68
- 69
- 70
- 71
- 72
- 73
- 74
- 75
- 76
- 77
- 78
- 79
- 80
- 81
- 82
- 83
- 84
- 85
- ...
- 86
Następny temat
Konkurs/reziolki
Polecane artykuły