[DT] coockawsky

Pozdroo , sory zę tak szczerze ale głupi jesteś że dajesz sie pokusie .. jeśli wiesz że nie powinieneś jeść to nie jesz , moim zdaniem powinieneś odstawić słodycze do najbliższego święta ( wielkanoc ) bo bardzo im ulegasz a słodycze to takie słodkie g**** że tak powiem , w święta zresztą sie porządnie nażarłeś ( jak wszyscy ) więc nie ma wymówek! Moi rodzice akurat mnie tak nie podpuszczają a sami sie obżerają różnymi badziewiami ... co nie znaczy żesam tak robie.. a nieraz kumple też sie pośmieją że nie jem słodyczy i innych duperali i mam ich w dupie Wiem co powinienem jeść i to mi wystarczy.

Co do słodyczy tam Ci radę taką. Ja robię sobie co 2-3 tygodnie dzień że sobie pozwalam jeść ile tylko mam ochotę taki cheat po prostu. Zwykle zaczynam po treningu i do 2 h przed spaniem się objadam. Potem nawet przez następne 2 tygodnie nie mam ochoty na podjadanie słodkiego. (nie wiem czy to jakieś super dobre i tak dalej ale moja psychika dobrze na tym wychodzi :) ).

Zrób sb, np jakiś sernik lub ciastka owsiane, dużo przepisów jest na kuchni SFD to wtedy może Ci miną te napady na słodycze.

Moim zdaniem za mocno przesadzacie. Nie chodzi o to, że ja no już tak na prawdę jestem jakby uzależniony od słodyczy. Tylko to, że jestem człowiekowi i wszystko jest dla ludzi i raz na jakiś czas ulegnę namową rodziny i skuszę się na coś słodkiego. Ej przecież 4 kawałki ptasiego mleczka mnie nie zaleją, a wcale też jakoś źle to nie wpłynie na moja diete. Normalni ludzie jedzą dużo częściej słodkości czy fast foody (nie przesadzając) i dożywają uczciwego wieku .

według mnie dużo większy wpływ na kompozycje ciała od 100% czystej diety ma stres. Kortyzol, te klimaty. Prosty przykład, każdy pewnie zna-martwisz się przed sprawdzianem, ryjesz do niego cały tydzień i kończysz z 3. Olewasz po całości, wchodzisz na luziku, wypoczęty, dostajesz 4. Ze stresem ma sporo wspólnego taka właśnie presja: "nie pójdę na imprezę, bo się zaleję", czy powtarzanie sobie sobie "nie mogę zjeść tego ciastka", chociaż masz na nie mega ochotę. Wszystko jest dla ludzi, oczywiście w rozsądnych zakresach. Moim zdaniem, jeśli mamy ochotę na cukierka, to go jemy. Dużo lepiej jest po prostu wliczyć go w bilans niż męczyć się resztę dnia. Ale to tylko moje zdanie, na ryżu i kurczaku 24/7 też da się fajnie czuć :)

Arnold dokładnie. To czy zjemy coś słodkiego nic złego się nie stanie. A kacper jak chce mieć wszystko perfekcyjnie wyliczone to niech nie je słodkiego o .

Chłopaki jem od 2 tygodni 3000kcal waga stoi w miejscu, ale siła lekko się poprawiła, wymiary nie mierzyłem. Jak uważacie? Pociągnąć jeszcze na tych 3000 czy wbic na 3100?

no to sprawdź wymiary. Jak bicki rosną, a waga stoi, to znaczy, że warto ciągnąć ile wlezie

no, ale czy w ciągu 2 tygodni możliwe są przyrosty? by centymetr je wykryl? zmierzyłem i trochę podrosło gdzieś tak 0,3-0,5cm.

no czyli elegancko. Ja mierzę co tydzień i też takie wyniki. Potrzymaj te 3000, ewentualnie podbij jeszcze 100, nic złego się nie stanie. Potem siedź na takim poziomie ile wlezie i masa do końca życia <3

hehe. nie no cos niedlugo trzeba bedzie o redu myslec, trzeba dupe znalezc