Najpierw relacja z wakacji:
- 24.08 - siłownia (FBW);
-
treningi biegowe 4x w tygodniu: 3x ok 6km - luźno (26.08, 28.08, 29.08), 1x 3km - luźno (31.08);
- tydzień przed zawodami zero siłowni;
- dieta 'z naciskiem' na węglowodany;
Relacja z 1.09: (
bieg sztafetowy: DHL relay)
Przyjechałam o 5.26. Dotarcie do domu zajęło mi ok 1.5 godziny. Rozpakowałam się powoli i chciałam się jeszcze położyc na godzinkę, ale nie dałam rady zasnąć. To chyba był stres.
Wysłałam wiadomości do osób z mojej grupy, gdzie mamy się stawić i o której godzinie. Po paru minutach otrzymałam wszystkie informacje: numer grupy 2309, namiot spotkań: 45, czas zbórki: 17:40, start: 18.00, ja byłam drugim biegnącym. Pojechałam do szkoły wydrukowac mape biegu i miejsce:
http://sparta.dk/lobsoversigt/ruterne/270we.aspx
Do Kopenhagi dojechałam rowerem: 20km. Byłam na miejscu o 17.00. Nikogo nie było z mojej grupy, więc postanowałam się przejśc i przestudiować teren. I tak nie dałam rady zapamiętac trasy. Pocieszałam się tym, że ze mną biegnie przynajmniej 250 osób. TAK, tak! Spodziewałam się, ze będzie jakoś luźniej, na tyle, że swobodnie się będziemy wyprzedzać. Wyglądało to mniej więcej tak:
http://politiken.dk/tjek/motion/loeb/dhl/article779157.ece
(z tego wszsytkiego zapomniałam aparatu; jak będzie więcej zdjęć na stronie internetowej, to wrzuce, jeszcze nie znalazłam wszsytkiego. Powinno też być niedługo na youtube coś w stylu: DHL stafeten 2009)
O 18.00 pierwsi biegacze byli juz na swoich pozycjach. Stig z naszej grupy wybiegł o 18.08 (czego ja nie wiedziałam) - o tej godzinie planowo miała wystartować cześc osób z numerami 2001-2250:
http://sparta.dk/622we.aspx?langId=1
O godzinie 18.10 Hamid (trzeci biegnący) mówi, że mam już iśc, bo pewnie zaraz Stig będzie na mecie. Ja, bez rozgrzewki, biegiem do boxu szukałam miejsca wymiany, czyli odebrania pałeczki od Stiga. Stres mnie złapał, bo Stig mógł być juz na miejscu i czekac na mnie. Pomyślałam, co ze mnie za fatłapa, że nie wyszłam wcześniej! Pytając się ludzi, gdzie jest to miejsce dotarłam do boxu i na szczęście Stiga jeszcze nie było. Spojrzałam na zegarek: 18:26 ... hmmm ... mówił, ze jest dobrym biegaczem. Więc liczyłam , że się pojawi o 18:30. Nie pojawił się. Godzina ok 18:35. Widze go! Wyciągnęłam rękę, by mnie zauwazył i biegiem przez żółtą brame wybiegłam na trase.
Tętno: 150-165,
Czas: 23:53:18
SHULA !!! Udało się! DZIĘKUJĘ !! Zeszłam poniżej 25min.
Biegłam cały po prawej stronie, cały czas wyprzedzając. Utrzymywałam tętno: 150-160. Przyśpieszałam wtedy kiedy czułam, że moge. Czasem musiałam zwolnic, by wyprzedzić rząd wolno biegnących. To trochę spowalniało bieg. Starałam się nikomu nie torować drogi, jesli ktoś był szybszy. Oglądałam się za siebie, kiedy chciałam wyprzedzać. Biegliśmy po asfalcie, 'zielonym dywanie' i zwykłej ściezce w parku. Myśle, że adrenalina mi pomogła też uzyskac lepszy czas
Kazdy indywidualnie mierzył sobie w jakim czasie pokonał trase. Wiem, zę Hamid miał 22 minuty. Druga dziewczyna Maria: ok. 26 min. A reszte można skalkulowac. Podali tylko czas grupy: IMM-Stat2 - 2:11:52.
Po biegu dostaliśmy paczki z jedzeniem. Ja szukałam coś co ma JAKIEŚ żródło białka i dobrych węglowodanów. Zadowoliłam się wodą i kawałkiem czekolady (nie chciałam wyciągać szejkera z białkiem, żeby nie pomyśleli, że sie czymś wspomagam
![](https://bundles.sfd.pl/Content/buziaki/7.gif)
).
Pytali się mnie czy nie należe do jakiegoś klubu, bo jako jedna z nielicznych dziewczyn osiągnełam tak dobry czas. Ja mówie, ze nie, ale jestem pod okiem
bardzo dobrego trenera (słyszysz shula
![](https://bundles.sfd.pl/Content/buziaki/15.gif)
? - dziękuję).
Wypiłam jescze trochę czzerwonego wina i opuściłam moją załogę o 21.00.
Poszłam po rower, który stał obok uniwersytetu i pojechałam do domu (20km). Przyjechałam po 22. Wykąpapałam się, zajżałam na sfd, wypiłam białko i poszłam spać.
2.09:
Dziś biedny Hamid ledwo chodził po schodach. Dziwił się, czemu ja chodze normalnie, a on tak cierpi ... hehehe! Wszystkie mieśnie go bolą.
Poszłam dziś rano na siłownie, bo mi jej brakuje. Do końca tego tygodnia będzie narazie siłownia i rower. Później musze wszystko jakos poukładać i zrobić jakiś mały plan, bo dojdzie mi pływanie (wreszcie !!!).
![](https://bundles.sfd.pl/Content/buziaki/3.gif)