Lipne techniki Wing Tsun

No właśnie o tym mówię (chociaż u niego dochodzi jeszcze fakt że mu "przeszło" - teraz ma inny styl życia). Chciałem po prostu zaznaczyć że dobra filmowa choreografia walki wymaga cholernej harówki. Dacascos ćwiczył capoeirę 7 miesięcy do "Only the strong" a Tony Jaa 3 lata ćwiczył muay thai do "Ong bak". A obaj wczesniej bynajmniej nie byli amatorami Trochę nie w porządku jest niedocenianie tego i mówienieże mogli sobie tego oszczędzic bo w scenariuszu było ze i tak wygrają...

tygrum - założymy się że wezmę trenującego akrobatykę sportową i po 2 tygodniach będzie wymiatał tak jak na filmie? - to znaczy piekne wysokie kopnięcia oraz techniki obrotowe oraz inne atrakcje. Jak masz kasę dla mnie i dla akrobatyka (z 2-3 tys zlotych) to przeprowadzimy takie dośwadczenie że to jest możliwe.
Żeby zaoszczędzić ci kasy to napisże że aby ktoś wygladal wiarygodnie w filmie to wystarczy ze ma min talentu aktorskiego, uprawiał gimnastyke i przeszedł 2 tyg kurs "akrobacji SW", lub ten ktoś trenował formy najlepiej sportowe wushu i na filmie będzie dużo bardziej "wiarygodny" od prawdiwego mistrza bo bedzie bardziej "wyskakany" - przyklady? - Jet Lee, Jacke Chan i wielu jeszcze.
Sam zresztą musze przyznać ze formy w wykonaniu Jeta Lee wyglądają pięknie i jest bardzo wiarygodny na ekranie - co nie znaczy że umie wlczyć naprawdę.

Zmieniony przez - Yang32 w dniu 2008-11-11 13:07:25

Masz racje ale i nie masz jej... że tak powiem w stylu mistrza Yody. Jasne że do filmu ważniejsza jest ogólna sprawnosć fizyczna (bo ją widać, a siłę ciosu można tam sfingować ) ale przy sprawności akrobatycznej skracasz czas nauki i szlifowania technik do minimum. Przy Jet Li i Jackie Chan byłbym ostrożny - oni obaj naprawde zęby zjedli na SW i myslę że mozna ich nazwać mistrzami... a 3 tys nie wystarczą ... w warszawi e na targówku jedne zajęcia z akrobatyki to ok 20 zł... a tu by było trzeba ze 3 razy w tygodniu przez 4 - 5 miesięcy... Ale warto próbowac bo satysfakcja jest ogromna!!!

O dalej nie do końca rozumiesz - Jet Lee jest mistrzem - ale w formamch! Pięknie je wykonuje - co on wie o walce nikt nie wie bo on nigdy nie walczyl i się tego nie uczył o z tego właśnie mozna wyciągnąc wniosek że w tym względzie "realnie" ummie bardzo niewiele. Jacke Chan od bardzo wielu lat trenuje "akrobatkę SW" - Hung Garu od dawna nie ćwiczy i w zwiazku z tym tym "fruwaniem" tak jak w filmie mogłby "skoczyć" na ulicy.

Zrozum ze takie sa fakty - film to jest fikcja, a w nim przekonujaca kobieteta może zagrać mężczyznę - to jest zawsze w najmniej 95 % fikcja! W fimie nie dostaje się naprawdę, nikt nie "obrywa" nie umiera (poza wypadkami i niechlujstwem - jak w przypadku np Brandona Lee) i można w zwiazku z tym robić "cuda" oraz przekonująco udawać umiejetności SW - na ringu lub na ulicy ten brak umiejętności blyskawicznie by się wydał.

FILM TO NIE ŻYCIE!

A, o to chodzi... Cóż, faktycznie ten typ umiejętności ciężko podciągnąć pod realną walkę... ale to się przecież tyczy wszystkich praktycznie tradycyjnych SW które sa niekontaktowe... co do Chana i Li - to przy tylu scenach walki po prostu muszą mieć trochę sparringów. Chciałem też zauwazyć że przy takiej sprawności fizycznej przestawienie się na walke kontaktową długo nie trwa. a w prawdziwej walce liczy sie przede wszystkim psychika. Chan miał juz naprawde mnóstwo urazów, niektóre b. poważne - a cały czas robił kaskaderkę w swoich filmach, leczył urazy, odzyskiwał formę i wracał do roboty. Ten facet to nie jest mięczak, wbrew swojej poczciwej twarzy.
Film to tylko film. Ale aktorzy nie są odrębnym gatunkiem. Są ludźmi. I dopiero jako ludzi musimy ich rozpatrywac jako wojowników. Dopóki nie znasz ich osiągnięć, doświadczenia, treningów - nie możesz ich ocenić. Aha, osiagnięcie takiej sprawności fizycznej to niełatwa sprawa. Nie wierzysz? Spróbuj.

Jaj uz nie mam sily - w filmie nie ma sparingow tylko sceny są ukladane - tzn - ja atakuje tak a ty sie bronisz tak i robimy "cięcie" i jak nam nie wyjdzie 10 raz to poprawimy na komputerze. Jaśli myślisz ze wygimnastykowanego łatwo przestawić na walkę to się bardzo mylisz - czesto jest to nieporownanie trudniejsze niż nauczenie "zielonego" walki. Spowodowane jest to tym że "akrobata" SW ma złe nawyki wycwiczone przez tysiące powtóżeń i trzeba je usunąć i uczyć od nowa - u "zielonego" wystarczy nauczyć - nastepną sprawą jest psychika - co innego jest "machać łapkami" a co innego walczyć i nie każdemu psychika pozwala się przestawić.

To jest temat o Ving Tsun i zaśmiecamy ten wątek - dla mnie to koniec tematu skuteczności filmow.

Jaj uz nie mam sily... - podziwiam Cię Yang. Kung Fu naprawdę wyrabia cierpliwość

Wracając do tematu,Wing Chun powstał po to,by w we współczesnych sobie czasach eliminować jak najszybciej i w sposób maksymalnie skuteczny przeciwników na polu walki (patrz dead).Występy w klatkach są rodzajem XXI-cznego show,a nie walką na śmierć i życie.

a drewniane radło powstało po to,by w we współczesnych sobie czasach spulchniać ziemię na polu jak najszybciej i w sposób maksymalnie skuteczny.
dostrzegasz analogię?

Uprawę gleby można rozwijać, masakrowanie ludzi raczej nie....