Z uwagi na święta i ogólny zastój w temacie powtórka ze str.ok. 70-tej:
Niech ktoś w końcu odpowie,co jest lepsze: słoń czy wąż.A może mucha Tse Tse-afrykanski kiler nad kilerami?
- słoń: masa,siła,duża trąba
- wąż:
zwinność, szybkość,masakryczny jad
- mucha Tse-Tse: zabija przypadkiem srając gdzie popadnie.Na kogo wypadnie na tego bęc.
Jeżeli chcemy wytypować naskuteczniejsze lub "najlipniejsze" style lub techniki musimy ustalić kryteria,wg których będziemy je klasyfikować.Każdy styl/technika jest the best tylko w określonych warunkach do których został stworzony.Roz******lacze karateków na suchym,płaskim ringu niekoniecznie dokonali by tego na podmokłym,grząskim polu ryżowym-nie było by się gdzie tarzać,trzeba by kopać.I to wysoko.
Myślę,że problem polega na tym,że wyznacznikiem skuteczności danego stylu są wyniki walk w turniejach UFC i tym podobnych.Jakim prawem?To rodzaj medialnego show.Prawdziwa walka nie rozgrywa się w świetle jupiterów,nie rozpoczyna się o wyznaczonym czasie,trwa określoną ilość minut z przerwą na wskazówki trenera i przepłukanie paszczy wodą.Te wszystkie elementy są uwzględniane w UFC (stąd maksymalnie duża skuteczność na ringu,w innych warunkach niestety brak danych).Dlatego nie jest to dla mnie walka realna, z którą rodzaj ludzki ma do czynienia od tysięcy lat.Pojedynki na śmierć i życie były zawsze niespodziewane,nagłe,ew.zaplanowane przez tego bardziej chytrego.Wszystkiego trzeba było sie uczyć.W kwesti prowadzenia sztuki wojennej odsyłam do Sun-Tzu ew. imć pana Zagłoby.WCH i inne stare combaty miały na celu przeżycie praktykujacego je człowieka a nie zwyciężanie w pokazowych turniejach.
_______________________________
Zmieniony przez - kojanis w dniu 2009-04-12 23:25:07