A więc analizujemy
Martwy Ciąg
dawno nie robiłem klasyka więc myślałem ze będzie gorzej, i że te marne 75kg nie dojdzie do 20 razy w serii ale jednak cuda się zdarzają (posżło gładko)
Wiosłowanie bez emocji większych... podobnie jak ściągania linek (na wyciągu mało bo ten mój wyciąg to.....)
Potem przyszła pora na bicpsa, miałem obawy czy nie pojawi się ból i znowu nie dokończę treningu bicepsów jak tydzień temu, na szczęście udało się
serie łączoną na bica robię tak ze najpierw jedna ręka robię uginanie młotkowe i od razu przechodzę do modlitenika i robię seryjkę, dlatego tak marnie i dziwnie z kg
ale jest bosko...
Dziś na trening szedłem zmarnowany straszliwie, ale kawka + AAKG i dotyk stali w łapach pozwoliły na przetrwanie
po treningu 40 aerobów i to by byo na dziś tyle, chyba ze sie na silach będę czuł to wieczorkiem godzinkę aerobów pyknę....
http://img511.imageshack.us/img511/8932/70235843sy8.jpg ja nosze dres...
ROCK'N'ROLL