Wróciłem, po bardzo dobrym i wyczerpującym, jak zawsze, treningu.
==============================================================================================
Poprzedni trening klatki i bicepsów - str. 49 - https://www.sfd.pl/temat298736-strona49
WYPIS Z TRENINGU:
KLATKA:
1.
Wyciskanie na płaskiej - trójbojowe (z mostkiem, przytrzymaniem sztangi na klacie; rozstaw rąk: ok. 81 cm; przerwy: odpoczynek dla mięśni + minuta, czyli bardzo intuicyjne
):
5x
42kg,
5x
52kg,
3x
62kg,
2x
67kg,
2x
72kg,
2x
77kg,
2x
82kg,
2x
87kg,
2x
92kg,
0x
97kg 
;
2.
Wyciskanie na płaskiej połówkowe (przerwy j.w.):
5x
92kg,
5x
97kg;
(dalej nawet nie podchodziłem, bo w drugiej serii pod koniec szło już bardzo ciężko)
3.
Wyciskanie na płaskiej - trójbojowe (wszystko j.w.)
10x
57kg (~60% ostatniego ciężaru z pierwszego ćwiczenia)
BICEPS:
1.
Młotki na przemian stojąc:
5x
10kg (rozgrzewka),
3x
15kg (rozgrzewka),
3x
21kg,
2x
26kg,
5x
18kg
10x
18kg (bardzo dokładnie)
2.
Uginanie ramion ze sztangą stojąc podchwytem 5x15 -
30kg
KOMENTARZ:
Klatka: Dziś, jak widać, trening podchodzący pod trójbojowy.

Na początku wyciskanie na płaskiej - z mostkiem, przytrzymaniem sztangi na klacie i rozstawem rąk ok. 81 cm - szło dosyć gładko do 82kg. Dwie ostatnie serie już bardzo ciężkie, ale dałem radę dojść do 92kg i wykonać tym ciężarem 2 powtórzenia.

Oczywiście spróbowałem się z 97kg, ale okazało się stanowczo za ciężkie po tylu seriach. Przerwy ok. 3-minutowe. Drugie ćwiczenie przegięte.

Już pierwsza seria dała ostro w kość. Po dosyć długiej przerwie zrobiłem jeszcze jedną - z
97kg! Było to dla mnie nie lada zaskoczenie, choć 2 ostatnie powtórzenia zrobiłem ostatkiem sił. Po 3-cim ćw. pozostał lekki niedosyt. Zrobiłem bez problemu te 10 powtórzeń z ciężarem nawet nieco większym, niż 60% OC, ale dałbym radę pewnie jeszcze z 2 serie. Pompy mięśniowej, tuż po skończeniu partii, praktycznie nie uświadczyłem, za to po treningu klatka była dużo pełniejsza i, ogólnie, jakaś taka... nieswoja
(na plus oczywiście!).
Biceps: 'młotkowa' rozgrzewka bardzo spokojnie i z wyczuciem mięśnia. 21kg też machnąłem w miarę gładko, za to 26-kilówki zdawały się dużo cięższe, niż ostatnio, ale udało mi się bez oszukiwania zrobić po 2 powt. na rękę, tak jak było w planie. 18-kg hantle na lekkie dobicie, ale siły wystarczyło.

Sztanga to, jak tydzień temu, masakryczny hardcore. 5 serii po 15 powt. to coś zupełnie nowego dla moich bicepsów i mimo, wydawałoby się, lajtowych 30kg było niezwykle ciężko. Łapy dosłownie piekły już po pierwszej serii, a dwie ostatnie dały bardzo po dupie i zachęciły niewdoczne, do tej pory, żyły do pokazania się światu. Nie lubię Cię za to WODYN.

Do tej pory ciężko mi bez problemu wyprostować rękę hrhrhr. Jest ok.
==============================================================================================
Po treningu gainer z białkiem, a zaraz posiłeczek złożony z makaronu i białeczka.
Ciekawe, czy jutro pojawią się zakwasy i będą przeszkadzać mi w miażdżeniu czasek atakami na zawodach, hrhrhrh.
Pozdr.