Już jestem.
Wypis trochę później, niż zwykle, ale dziś niestety jestem zawalony nauką i najpierw musiałem się z nią uporać.
==============================================================================================
Poprzedni trening klatki i bicepsów - str. 18 - https://www.sfd.pl/temat298736-strona18
WYPIS Z TRENINGU:
KLATKA:
1. Wyciskanie sztangi na płaskiej 12x
57kg, 10x
62kg, 8x
67kg, 6x
77kg
2. Wyciskanie hantli na skosie 15x
15kg, 12x
21kg, 10x
21kg, 8x
26kg
3. Rozpiętki - 12x
12kg + 3x10 -
15kg
BICEPS:
1.
Uginanie ramion ze sztangą stojąc podchwytem 12x
30kg, 10x
36kg, 8x
40kg
2. Młotki na przemian stojąc 4x10 -
15kg
3. Uginanie o kolano - 12x
12kg + 3x10 -
15kg
PRZEDRAMIĘ:
- jak zwykle...
Brzuch odpuściłem.
KOMENTARZ:
Klatka: zdecydowanie większa moc na płaskiej, niż w zeszłym tygodniu, co zresztą widać po ciężarach... wtedy po 4 powtórzeniach z ciężarem 73kg odpadłem, a dziś udało się podnieść 77kg 6 razy! To zdecydowanie moje największe osiągnięcie do tej pory. Na skosie także użyłem większych ciężarów we wszystkich seriach. Za tydzień już chyba spróbuję podnieść 8 razy 30-kg sztangielkę, ale to tylko gdybanie, póki co. Rozpiętki również dosyć lekko. Do tego super pompa. Podsumowując: pełnia szczęścia.
Biceps: na sztandze wciąż podobny ciężar i idzie to podobnie jak na początku... nie wiem czemu. Dobrze mi się nim ćwiczy, ale jakbym miał dokładać, to nie dałbym już rady... Sam nie wiem dlaczego tak się dzieje, tym bardziej, że w dwóch następnych ćwiczeniach podnoszę coraz cięższe sztangielki z, również, coraz większą łatwością. Czuję, że nieosiągalne jeszcze niedawno 15-tki niedługo przestaną mi wystarczać.
Muszę skręcić 18-tki przed następnym treningiem, na wszelki wypadek.
Łapka pięknie się spompowała, ale po treningu zapomniałem potraktować ją centymetrem. W każdym razie, coraz więcej żył na wierzchu, definicja również poprawia się z treningu na trening.
Ponownie (który to już raz?) jestem bardzo zadowolony z treningu. Stacki i spalacz robią swoje!
==============================================================================================
Obowiązkowo, po treningu 30-min przejażdżka rowerowa przed komputerem. Spociłem się jak nigdy dotąd, choć wyjątkowo jeździłem bez koszulki (duży plus jak dla mnie).
Oczywiście później białeczko + carbo, a następnie makaron z rodzynkami i ponownie białeczko o smaku waniliowym w formie płynnej.
Pozdr.