selekcja zolnierza polskiego

Kiedys bodajze w ZP byl artykul o zwyciezcach selekcji/ekstrymalnej dwojki bioracych udzial w SELEKCJI do GROMu.

Kiedys na Selekcje jako instruktorzy, jezdzili zolnierze GROMu i sprawdzali tych najlepszych, tak przynajmniej mowil Misiorek. Teraz jest za duzo kamer.

siemanko

z tym "G" to obecnie sprawa już nieaktualna...
a dlaczego??
ano dlatego, że:
1) jest to imprezka zbyt komercyjna, zbyt medialna, kiedyś (jeszcze w 2001) na "S" byli oficerowie z "firmy", podchodzili, pytali, gadali (szczególnie pod koniec, jak już było niewielu)
2) ostatnio w "G" były niezłe zawieruchy i raczej nie mieli czasu na takie "******ły" jak eska Kupsiora,
3) zaproszenie na ICH selekcje, to z jednej strony jest faktycznie prestiż i powód do dumy, ale tak naprawde co z tego... bo ukończy TĄ, a naszą to jest niebo, a ziemia, a jesli nawet to do etatów w "G" jest taka kolejka tych co ukończyli, że masakra !! a potem biora tylko tych, którzy wczesniej byli w jakichs AT, SPAT-ach, czy innych formacjach profesjonalnych i są juz ostrzelani, obyci w akcjach, itd...

siemanko

potter gdzie sie ukryłes w tym lasku? i gdzie sie ukryli ci, których nie znaleziono??
(sprawiali wrazenie ze dla nich sie ukryc to bułka z masłem)

Na ukycie mielismy godzine, ja ogolnie mialem ta konkurencje gdzies. Wiedzialem ze pozostale konkurencje poszly mi dobrze i dlatego sobie tą odpuscilem. Ulozylem sie pod drzewkiem, nakrylem dwoma galeziami, zjadlem puszeczki i sucharki i czekalem na instruktorow. Gdy szli to jeden z nich krzyknal: "Ciebie z kilometra widac".
Ci co sie ukryli, weszli na rozlozysty dab, prawie na sam czubek, no i tam instruktorzy ich nie zauwazyli.

a tak to kazdy pod ziemie??
w sumie myslałem nad sposobem "najciemniej pod latarnia" w stylu anegdotki z 2 wojny sw. ze partyzanci sie ukryli w bagnach na brzegu lasu, a niemcy poszli ich szukac w głąb i omineli bagna zeby nie ubrudzic butów

na koncu jak Kups ogłosił zakonczenie stałes pierwszy z lewej ( z punktu widzenia TV??)

Musze czekac az pojawi sie ostatni odcinek na stronie TVP, bo akurat we wtorki mam o 16:30 wyklad z dziejow Europy :(

A z tym maskowaniem sie, to straszna lipa ponoc. Portter, czy nieznalezli kogos jeszcze oprucz tego goscia co sie zakopal?

To już sie chyba stała bardzo dobra metoda na przenikanie ;)
Wszyscy zamieniają sie w krety ;D Mówie to na tej podstawie że już we wcześniejszej edycji S-ki koleżka sie zakopał ;) Jeżeli dobrze pamiętam to był on zwycięzcą owej edycji.
Pozdro!

Na maskowanie Przenikanie, bylo w 5 odcinku, jak mieli przedostac sie na drugi konicec lotniska. Minusem tej metody z zakopywaniem, jest to, ze musisz tachac ze soba saperke

witam wszystkich uczestników tego wątku, ponad trzy dni poswięciłem na przeczytanie wszystkich wypowiedzi. niech wolno mi będzie pogratulować wszystkim tym którzy ukończyli jak i tym którzy uczestniczyli w "S". Mam świadomość że trzeba mieć na prawdę mocną psyche żeby tam przetrwać. Z racji tej że wcześniej dużo sie zajmowałem tym tematem i pokrewnymi i o mało co na stałe nie związałbym się z MOn-em, wiem ile potu kosztuje taka impreza. Ale do rzeczy mam pytanie. Czy przedstawiony program N. Seals należałoby realizowac w seriach tzn. pompki, brzuchy, drażek - krótka przerwa i kolejna seria, czy tez może najpierw pompowanie, potem brzuch , itd. być może nie ma to wiekszego znaczenia , ale chciałbym poznac wasze zdanie. A moze wplatac to wszystko w trakcie treningu biegowego?
pozdrawiam